RAVEN:
Wyciskał ze mnie oddech, a moi przyjaciele usiłowali rozluźnić uścisk.
-Puszczaj ją!-Jaime strzelał we wroga, podobnie jak Anders.
-Ej, śmierdzielu!-Drażnił się zielony, latając w postaci sokoła wokół rogów Istoty.
-Nie mogę Cię zabić. Jesteś mi potrzebna...-Zaczął.-Ale nikt nie mówi że nieuszkodzona.
Cisnął mną o ścianę budynku. Kiedy zaczęłam spadać, Reyes podleciał i złapał mnie.
-Dzięki...-Wybełkotałam, wypluwając krew.
-Rachel!-Syn Batmana znalazł się przy mnie natychmiast.
Usiadłam i chwyciłam się za głowę, myśląc gorączkowo.
Jeśli nic nie zrobię, Trigon zniszczy ten świat, ponownie z mojej winy. Zabije wszystkich, których kocham i porwie mnie z powrotem do piekła na, wieki.
Nagle poczułam że mam coś w kieszeni. Sięgnęłam tam i zaniemówiłam...
To był kawałek kryształu.
Mama!
Kiedy nie patrzyłam musiała wsunąć mi go do kieszeni.
Mimo ostrego bólu wstałam.
-Masz plan?-Spytał Damian.
Skinęłam głową.
-Pomóżcie Kory. Odwracajcie jego uwagę, a ja zamknę go w krysztale.
Wstali i ruszyli.
Ja uniosłam się lekko nad ziemię i zaczęłam szeptać zaklęcie. Nagle poczułam czyjąś obecność za sobą. Po chwili oberwała w plecy. Nie przerywając recytacji wytworzyłam tarczę.
Wokół mnie było mnóstwo demonów. Zapewne ojciec chciał się bronić.
Moja osłona była pod ciągłym ostrzałem. W oddali dostrzegłam Robina, który chciał podbiec i mi pomóc, jednak, oczywiście lekko, odepchnęłam go mocą, na znak że sobie poradzę.
Zaczęłam odczuwać mocny ból brzucha, ale nie zamierzałam się poddawać.
Klejnot zaświecił się, a fioletowa moc objęła Trigona. Zaczął wrzeszczeć, kiedy kamień go pochłaniał."Jak być jednocześnie złym i uroczym"
Czytała kulka nienawiści ❤️
CZYTASZ
|DAMIRAE| Rachel Roth-Ostatnia nadzieja
RomansaMa jeden cel - ocalić ziemię przed własnym ojcem. Jest jeden problem. Ostatnia nadzieja Ziemi, Liga Sprawiedliwości, nie wierzy w jej dobre intencje. Czy uda jej się samej pokonać ojca? A może ten, który ma jej pilnować nie okaże się zwykłym dupkiem...