RAVEN:
Patrzyli na mnie jak na jakieś niebywałe zjawisko. Po chwili do głowy wpadło mi ściągnąć komin z twarzy i ściągnąć kaptur. Zrobiłam to i przemówiłam:
-Szukam Kory Anders.
-Kim jesteś?-Zapytał zielony chłopak.
-Bestia!-Oburzył się chłopak w zbroi.-Grzeczniej.
-Wybacz.-Przeprosił "Bestia".-Wyglądasz jak nomad...
Ten drugi strzelił sobie facepalm, a ja spojrzałam na kobietę.
-Przysyła mnie Nightwing...
-Ach, to o Tobie mówił!-Ożywiła się rudowłosa.
-Nie wiem co o mnie mówił. Nie wie o mnie za dużo, a w zasadzie nic... Ale potrzebuję pomocy.
Te słowa zadziałały jak zaklęcie na kobietę.
-Jestem Kory. Pomożemy Ci.
-Naprawdę?-Zdziwiłam się. Ostatnio potraktowano mnie okropnie. Sądziłam że to stanie się również teraz.
-Jak się nazywasz?-Zapytała łagodnie.
Milczałam, myśląc gorączkowo czy powinnam się przedstawić.
-Chyba nie należysz do zbyt ufnych, co?
Pokiwałam głową. W końcu dotychczas nie miałam szczęścia do ludzi. Po zagładzie Azarath gdzie nie poszłam, ktoś próbował mnie zabić z powodu krwi Trigona w żyłach. Z Ligą było lepiej, bo tylko mnie wygnała. Ale i tak chciała oddać policji.
-Nie bój się. Tu nic Ci nie grozi.-Kobieta położyła mi rękę na ramieniu.-Jak już wspominałam, jestem Kory. To jest Garfield i Jaime.-Wskazała na chłopaków.
-Cześć!-Uśmiechnął się Garfield. Jaime tylko na mnie patrzył. Myślałam że mi nie ufa, ale wyczułam co innego.
Zielony szturchnął drugiego.
-¡Hola...-Odezwał się w końcu.
Skinęłam głową.
-Jestem Rachel Roth. Raven.
CZYTASZ
|DAMIRAE| Rachel Roth-Ostatnia nadzieja
RomanceMa jeden cel - ocalić ziemię przed własnym ojcem. Jest jeden problem. Ostatnia nadzieja Ziemi, Liga Sprawiedliwości, nie wierzy w jej dobre intencje. Czy uda jej się samej pokonać ojca? A może ten, który ma jej pilnować nie okaże się zwykłym dupkiem...