VII 99-Tak mi przykro...

162 13 17
                                    

DAMIAN:
Wpatrywałem się tępo w drzwi, poważnie rozważając użycie wytrycha. Czułem na sobie wzrok wszystkich, a już szczególnie ciężkim był wzrok mojego ojca.
-Nie patrz się tak na mnie.-Mruknąłem.-Wiem co o niej myślisz i pewnie głowisz się dlaczego z nią jestem...
-Nie będę ukrywał że mnie również to ciekawi.-Do dyskusji włączył się Nightwing.
-Ona jedna nie widzi we mnie dupka i aroganckiego dzieciaka bogacza.-Spojrzałem na Batmana.-Ocaliła mi życie...
-Ona?-Zdziwił się Kent.
-Nie jeden raz. Tylko przy niej moje życie ma sens...-Przyznałem.
Wszyscy długą chwilę milczeli. W końcu Wayne podszedł do mnie.
-Skoro jest dla Ciebie ważna... Niech zostanie.-Powiedział.
-Ty tak serio?-Uniosłem brew. Nie ma żadnego podstępu?
-Tak. Niech dalej spisuje się jako Tytan. Wychowaj dobrze mojego wnuka.-Poprosił.
Patrzyłem moment na bogacza, by po chwili przytulić go.
W ciągu całego życia zrobiłem to tylko raz, więc był zaskoczony, jak wszyscy obecni, ale również mnie objął.
Przez ten krótki moment znowu czułem szczęście. Dopóki Starfire nie wyszła ze skrzydła.
Już otwierałem usta by zapytać, ale Zatara mnie ubiegła.
-I co?
Tamaranka spojrzała na mnie smutno. Ona chyba nie chce mi powiedzieć że...
-Damian... Tak mi przykro...
-Co z Rachel?-Spytałem w końcu.




Okej, to widzimy się jutro, kochani 🥴😁😏❤️

|DAMIRAE| Rachel Roth-Ostatnia nadzieja Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz