RAVEN:
Jaime zaprosił mnie na herbatę do jakiejś kawiarni. Zgodziłam się.
Dobrze mi zrobi wyjście z przyjacielem. Jaime natomiast poprosił żebym nie mówiła Damianowi o tym wyjściu. Tłumaczył że pewnie też mam dość tego że cały czas za mną chodzi i że chce pobyć ze mną sam.
Więc ubrałam jeansy, glany i koszulkę z długim rękawem, z bluzą, by móc nałożyć kaptur na głowę. Wzięłam mój nieśmiertelny komin i naciągnęłam na twarz. Wychodząc, chwyciłam plecak i zeszłam na dół. Nigdzie nie było Robina, który, zapewne, trenuje.
Podszedł do mnie Jaime.
-To jak? Idziemy?
-Idziemy.
-Gdzie idziecie?-Zapytała Starfire.
-Do kawiarni.-Wzruszył ramionami mój przyjaciel, a dowódca skinął głową.
Wyszliśmy z Titans Tower i ruszyliśmy do pobliskiej kawiarni.
-Ładna pogoda.-Odezwał się w pewnej chwili Tytan.
-Tak.-Przyznałam.
Znowu panowała cisza.
-Co Cię natchnęło żeby wyjść we dwójkę?-Spytałam, na co Blue zmieszał się.
-No... Po prostu... Uznałem że porozmawiamy...
-O czym chcesz rozmawiać? Dużo o mnie wiesz.-Zdziwiłam się.
-Dlaczego jesteś taka... skryta?
Moje oczy się rozszerzyły, przypominając sobie piekło Azarath, mojego ojca i zbliżającą się zagładę ziemi.
-Mam... Mam swoje powody.-Odparłam.
-Ktoś Cię zranił?
Mój ojciec...
Naiwnie liczyłam że mnie pokocha. W zamian za ofiarowaną mu miłość uwięził mnie w gorszej części Azarath. Ledwie uciekłam i to prosto na ziemię, by ostrzec bohaterów, którzy mi nie uwierzyli. Natychmiast złapałam doła, który Reyes szybko zauważył.
-Nie martw się. Tu nic Ci nie grozi, a ja nie zrobię Ci krzywdy.
CZYTASZ
|DAMIRAE| Rachel Roth-Ostatnia nadzieja
RomanceMa jeden cel - ocalić ziemię przed własnym ojcem. Jest jeden problem. Ostatnia nadzieja Ziemi, Liga Sprawiedliwości, nie wierzy w jej dobre intencje. Czy uda jej się samej pokonać ojca? A może ten, który ma jej pilnować nie okaże się zwykłym dupkiem...