DAMIAN:
Cholera. Dziś 14 maja. Dzień proroctwa, a Raven wciąż nie ma.
-Coś się musiało stać!-Chodziłem w kółko po Wieży.
-Nic nie możemy zrobić...-Westchnęła cicho Starfire.
-Mówiła że boi się tam wracać...-Mamrotałem.-I miała powód... Mogłem z nią pójść!
-Dobrze wiesz że nie pozwoliłaby Ci. Jest uparta tak jak Ty.-Wtrącił się Reyes.
Nagle ktoś zadzwonił.
Podbiegliśmy do komputera z nadzieją że to Roth chce się z nami połączyć. Nie mogłem się bardziej pomylić. To był Bruce.
-Witajcie Tytani.-Przywitał się.-Rachel Roth mówiła że dziś będzie koniec świata. Czy działo się u was coś dziwnego?
-Nie.-Odpowiedziałem szybko. Wręcz za szybko, przez co bogaczowi zapaliła się lampka w głowie.
-Gdzie jest Rachel?
Spojrzeliśmy po sobie.
-Eee... Ona...-Zaczął się tłumaczyć Garfield.
-Uciekła?
-Nie!-Oburzyłem się.
Walczy o nasz świat!
Bruce przyjrzał nam się po kolei. Ewidentnie czuł że chcemy minąć się z prawdą. W końcu jego wzrok padł na mnie.
-Mów.-Zażądał.-Ale prawdę.
Moje usta zacisnęły się w wąską kreskę.
-Niech Pan obieca że da nam dokończyć.-Poddała się Tamaranka.
-Raven jest córką międzywymiarowego demona, który niszczy światy. Jego córka jest portalem, przez który Trigon może przedostać się na Ziemię i...
-Więc jest demonem?
-PÓŁ demonem.-Zaznaczyłem.-I jest z nami.
-Wobec tego dlaczego uciekła?
-Nie uciekła. Ruszyła szukać czegoś, co powstrzyma jej ojca.-Odparł Jaime.
-Sami widzicie że to trochę naciągane... Dlaczego ma jej zależeć na świecie, który ma zniszczyć?
Zazgrzytałem zębami na słowa Batmana.
-Nie ona, tylko jej ojciec! A słowa "przyjaźń" i "miłość" coś Ci mówią?
-Miłość?Hehehe mina Bruce'a musiała być bezcenna xD 😁❤️❤️
CZYTASZ
|DAMIRAE| Rachel Roth-Ostatnia nadzieja
RomanceMa jeden cel - ocalić ziemię przed własnym ojcem. Jest jeden problem. Ostatnia nadzieja Ziemi, Liga Sprawiedliwości, nie wierzy w jej dobre intencje. Czy uda jej się samej pokonać ojca? A może ten, który ma jej pilnować nie okaże się zwykłym dupkiem...