Rozdział 001

5.4K 146 8
                                    

Rosalie osunęła się po ścianie i uderzyła w nią tyłem głowy. Tak jej się nudziło. Przyjechała do szkoły zdecydowanie za szybko, nawet nie chciała tutaj być. Skierowała się do wyjścia, ale wtedy przypomniała sobie o zaległym sprawdzianie, który opuściła właśnie przez ucieczkę. Musiała zostać. Ponownie usiadła na ziemi z nogami wystawionymi przed siebie. Zaczęła uderzać jednym butem o drugiego. Wyciągnęła z plecaka gumę balonową i wrzuciła do ust.

- Hej Henderson - przywitał się Tommy, on i Carol właśnie zmierzali w jej stronę.

Dziewczyna wstała i podeszła do nich. Przywitała się z Carol uściskiem i razem skierowali się do klasy. Carol zaczęła mówić o jakiś butach, które zobaczyła na wystawie i że powinny tam pójść w najbliższym czasie.

- Jasne - uśmiechnęła się szatynka. Zajęła swoje miejsce z tyłu, przed nią usiadła Carol.

- O właśnie - odwróciła się, a Rose uśmiechnęła się lekko. - Jake się odzywał? - uśmiechnęła się.

- Tak - przytaknęła z delikatnym uśmiechem - Idziemy dzisiaj do kina i na pizzę. Wyszedł ten nowy film, który muszę zobaczyć, więc powiedział, że pójdzie ze mną i przy okazji pójdziemy do tej pizzeri.

- Myślisz, że cię dzisiaj zapyta?

- Mam nadzieję, wychodzimy już razem od miesiąca, co nie? - zaśmiały się.

Carol nie była świetna, ale była jedyną dziewczyną z jaką Rosalie mogła porozmawiać o chłopcach, ubraniach i makijażu. Steve był świetny, ale nie rozumiał tych trzech rzeczy.

Uczniowie zaczęli się zbierać w sali, a nadal nie było śladu Harringtona. Kiedy zadzwonił dzwonek, nauczyciel wszedł do klasy, a chwilę po nim, wbiegł Steve. Szybko usiadł na swoim miejscu.

- Masz trochę błyszczyku na ustach, głupolu - prychnęła dziewczyna, wyciągnęła dłoń i wytarła mu brud kciukiem.

- Dzięki Lia - zaśmiał się chłopak.

- Byłbyś beze mnie martwy, Stevie - parsknęła wyciągając zeszyt. Związała długie, falowane, brązowe w kucyka i zaczęła zapisywać notatki.

Reszta dnia minęła jak zwykle. Na lunch przysiadła się do nich Nancy Wheeler razem ze swoją przyjaciółką Barb. Rosalie wydawało się, że Barb nie bardzo ich lubiła. Nancy za to, była nową dziewczyną Steve'a, zielonooka chyba pierwszy raz widziała go zaangażowanego w swoją relacje z dziewczyną.

Po szkole Steve zawiózł Henderson do kina, gdzie zaczęła czekać na Jake'a. Zaczął się pierwszy seans, a po blondynie nie było śladu. Później zaczął się drugi. Weszła na trzeci, sama. Po filmie też na niego czekała, kolejne pół godziny. Zaczęła wracać do domu, kiedy zrozumiała, że została wystawiona. Poczuła się tak głupio, mogła naprawdę zorientować się wcześniej. Przecież był w szkole i mógł podejść, powiedzieć, że go nie będzie.

Trzasnęła głośno drzwiami i rzuciła klucze na szafkę. Poszła do swojego pokoju, gdzie też trzasnęła drzwiami, tylko, że te trzasnęły od uderzenia butem. Podeszła do telefonu i wybrała numer Jake'a. Nie odbierał. Zadzwoniła do Steve'a, ale on też był zajęty.

Westchnęła głośno i przebrała się w piżamę, a następnie poszła do kuchni. Jej mamy ani brata nie było w domu, więc zrobiła sobie popcorn i przeszła do salonu, gdzie włączyła telewizor. Zaczęła skakać po kanałach, chcąc znaleźć coś ciekawego, ale nic nie było. Ostatecznie włączyła jakąś bajkę ze starych kaset.

Somebody To Love |Steve Harrington Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz