Rosalie oparła się o blat, słuchając rozmowy Steve'a z dziewczynami.
- Ahoy drogie panie - zakrzyknął Harrington, a Rose parsknęła w swoją rękę. - Nie widziałem was! Chciałybyście ruszyć ze mną w ocean smaków? Będę waszym kapitanem, Steve Harrington.
- Arr - Rosalie odwróciła się do Robin, zabierając jej marker z ręki. Dorysowała siódmą kreskę pod ssiesz.
- Dlaczego mu nie powiesz, że go lubisz? - zapytała Robin.
- To nie jest takie proste - oznajmiła wskazując na nią marketem.
- Myślę że jest.
- Nie jest. Bo widzisz my już się kiedyś spotykaliśmy, ale z nim zerwałam, bo się przestraszyłam, co się stanie później, ale wciąż go lubiłam więc żyje z tym uczuciem od drugiej klasy liceum i wszystko idzie dobrze.
- Wciąż myślę, że musisz mu powiedzieć - blondynka pokiwała głową - Od drugiej klasy!? - uniósła się. - Jak ty wciąż funkcjonujesz? Musisz mu powiedzieć! Jestem pewna, że czuje to samo.
- A co jak znowu się przestraszę? - zapytała Rose.
- Dosłownie jadłaś kartkę z numerem telefonu od Layli, myślę, że gdybyś była przestraszona to dałabyś mu się spotykać z innymi.
- Dałabym? - Henderson zapytała wątpiąco z głupim uśmiechem.
- Tak, bo może nie znamy się długo, ale widzę, że zależy ci na jego szczęściu, Rosie. Zrobiłabyś dla niego wszystko, co jest urocze i jeśli zniszczyłaś tamtą kartkę to jesteś cholernie gotowa - oznajmiła Robin, uderzając ręką w stół.
- Jestem gotowa - Rosalie pokiwała głową.
- Jesteś gotowa! - Robin uniósła głos.
- Jestem gotowa! - Rose uśmiechnęła się szeroko.
- A teraz idź tam i weź swojego chłopca bo nie chcę mieć wyrzutów sumienia za kartkę od Layli!
Rosalie parsknęła lekko i wyszła z zaplecza pewnym krokiem, ale jej uśmiech lekko opadł, kiedy zauważyła z kim aktualnie rozmawia Steve. Layla stała przy ladzie, trzymając rączkę jakiegoś dzieciaka, który jadł czekoladowego loda.
- Layla - Rosalie powiedziała ze sztucznym uśmiechem i lekko wyższym głosem.
- Hej - dziewczyna lekko jej machnęła ręką.
- O czym rozmawiacie? - zapytała zestresowana.
- Pytałam właśnie Steve'a czy dostał mój numer i najwyraźniej nie - ruda wyjaśniła miło, przez co Rose zrobiło się przykro.
- Nie dostał - Henderson podrapała się po nosie - Przepraszam, musiałam go zgubić.
- Nic się nie stało, umówiliśmy się na piątek wieczór - Layla uśmiechnęła się delikatnie.
- Dobrze dla was - zielonooka pokiwała głową, chcąc ucieć z tamtąd jak najszybciej - To rozmawiajcie sobie, a ja wrócę na zaplecze.
Rosalie agresywnie kopnęła drzwi do zaplecza. Steve spojrzał w tamtą stronę lekko zdezorientowany, wyglądała na zazdrosną, co lekko mu się spodobało. Możliwe, że za jakiś czas będzie miał swoją szansę. Trochę nie podobał mu się jednak pomysł wykorzystania do tego Layli.
- Z Rose wszystko okej? - zapytała zmartwiona Layla.
- Jasne - Steve pokiwał głową. - Zawsze tak używa drzwi - wzruszył ramionami, a Layla zaśmiała się cicho.
- Zgadnij co? - zapytała Rose wchodząc na zaplecze.
- Masz randkę? - Robin zapytała nieco wątpiąco. Rosalie spojrzała nią nią lekko rozdrażniona i pełna zirytowana dorysowała kreskę pod rządzisz.
- O mój... - wyglądała na lekko zaszokowaną.
- No - przytaknęła jej Rose i razem siedziały przy stole, zastanawiając się, co poszło nie tak. - Steve ma randkę. Z Laylą.
Do końca dnia zarówno Steve jak i Rosalie chodzili zamyśleni, prawie się nie odzywając. Robin próbowała ich zaczepiać różnymi tekstami, ale nic to nie dawało.
Po pracy Steve odwiózł Rose do domu, cicho oznajmił, że będzie jutro i odjechał. Rosalie po cichu weszła do domu, chcąc już zakończyć ten dzień. Spojrzała w stronę kanapy i zobaczyła napis witaj w domu. Kompletnie zapomniała, że Dustin miał dzisiaj wrócić. Poszła do jego pokoju z lekkim uśmiechem. Dustin chodził nerwowo po pokoju, trzymając w ręce krótkofalówkę.
- Hej mały - uśmiechnęła się dziewczyna.
- Hej Rose - Dustin uśmiechnął się w jej kierunku, rzucając krótkofalówkę na łóżko. Szybko do siebie podeszli i się przytulili. - Tęskniłem za tobą na obozie.
- A ja za tobą tutaj. Jakim cudem tak urosłeś w miesiąc? Jesteś teraz mojego wzrostu - dziewczyna się zaśmiała, a Dustin uśmiechnął się szeroko. - Co u ciebie?
- Mam dziewczynę - oznajmił chłopak.
- Serio? - Rosalie lekko się zdziwiła. - Jak się nazywa? Odwiedzi nas kiedyś? Mieszka blisko?
- Uspokój się - Dustin zaśmiał się lekko. - Usiądź - poprowadził ją w stronę łóżka i lekko posadził. - Zaraz wrócę i porozmawiamy. Idę po jedzenie.
- Przynieś popcorn! - krzyknęła za nim Rosalie.
---
Rose: *niepewna*
Robin: *instant hype up*
CZYTASZ
Somebody To Love |Steve Harrington
FanficSezony 1-4 1 miejsce w: #steveharrington #eleven #maxmayfiled #jonathanbyers 22 kwietnia 2021