Rozdział 020

1.8K 100 21
                                    

Miesiąc później laboratorium zostało zamknięte. W gazetach było napisane, że to przez wyciek chemikaliów. Usprawiedliwili tym zatuszowaną śmierć Babr i Boba. Przez takie coś Hawkins znalazło się na językach całych Stanów Zjednoczonych i nie zamierzało zniknąć przez następne kilka tygodni.

Zbliżały się święta, a co za tym idzie, Bal Świąteczny w szkole podstawowej. Dustin bardzo to przeżywał, chcąc wypaść jak najlepiej przy Max. Steve cały czas przesiadywał u Hendersonów, próbując udzielić mu jakiś rad, które cały czas były wyśmiewane i poprawiane przez Rose.

Było kilka godzin przed balem. Rosalie oglądała jakiś nudny film w stwoim pokoju, licząc na sen. Nie miała nic ciekawego do zrobienia, a to wydawało się dobrym rozwiązaniem.

- Skarbie szeryf chce z tobą porozmawiać! - krzyknęła pani Henderson.

- Idę! - odkrzyknęła zdezorientowana. Nie miała pojęcia czego mógł chcieć Hopper. Podeszła do mamy, która szybko podała jej słuchawkę i odeszła, chwytając Tews. Tews była ich nowym kotem. - Słucham?

- Potrzebuję pomocy - dziewczyna usłyszała zrezygnowany głos policjanta.

- O co chodzi?

- Chcę puścić El na bal świąteczny do przyjaciół, ale ona nie ma żadnej sukienki i nie wiem co w ogóle powinniśmy zrobić. Możesz przyjechać ją uszykować?

- Podaj mi adres.

Kiedy się rozłączyli, Rosalie ruszyła do swojego pokoju po kosmetyki. Następnie poszła do ich nieużywanego pokoju, gdzie trzymali wszystkie starsze rzeczy i ubrania, których jeszcze się nie pozbyli. Nastolatka podeszła do worka z nalepką stare ciuchy Rosie po czym chwyciła go. Wyszła z nim z pokoju udając się do wyjścia.

- Wrócę niedługo mamo! - krzyknęła wychodząc. Położyła wszystko na siedzenie obok siebie.

Jakiś czas później dotarła na miejsce. Zaparkowała obok Hoppera. Obładowana ruszyła do wejścia, nogą zapukała do drzwi, czekając chwilę, aż ktoś jej otworzy.

- Hej - przywitała się, nie widząc z kim. Worek lekko zasłaniał jej widoczność.

- Hej - powiedziała Eleven. Przepuściła dziewczynę w drzwiach. Rose szybko rzuciła wszystko na kanapę.

- Hej - zielonooka powtórzyła jeszcze raz, tylko, że tym razem wyciągnęła rękę do przywitania. - Trochę się nie widziałyśmy - uśmiechnęła się. El uścisnęła jej rękę, również lekko się uśmiechając. - Hopper mi powiedział, że idziesz na bal do szkoły więc przyszłam ci pomóc. Mam też trochę innych ubrań, możesz sobie wziąć jak będą ci się podobać, nie mam co z nimi zrobić. Mówię za dużo? - zapytała widząc minę El.

- Nie - dziewczyna pokręciła przecząco głową. - Możemy zaczynać? - uśmiechnęła się lekko.

- Jasne, gdzie twój pokój?

Przez kolejną godzinę Rose i Eleven zajmowały się układaniem nowych ubrań do szafy młodszej. Pośród ubrań, Henderson znalazła swoją kasetę z piosenkami Queen, musiała ją tam wrzucić przypadkiem. Pożyczyły odtwarzacz od Hoppera, nastolatka zaczęła tańczyć, rozbawiło to El, która się do niej przyłączyła. Rose, chwyciła El za ręce, po czym zaczęły się obkręcać ze śmiechem. Kiedy się uspokoiły, zaczęły szukać dobrej sukienki.

- Ta była kiedyś moją ulubioną.

Szatynka chwyciła jasnoniebieską sukienkę z rękawami do łokci. Zdjęła zaplatany na końcu pasek po czym podała sukienkę dziewczynie. El wyglądała na zachwyconą, szybko poszła się w nią przebrać. Kiedy wróciła, Henderson zapięła jej pasek.

- Co myślisz? - zapytała Eleven gładząc materiał.

- Myślę, że wyglądasz w niej lepiej niż ja.

- Serio?

- Serio. Teraz chodź, zrobimy ci fryzurę i makijaż.

Nastolatka posadziła młodszą na krześle. Zaczęła wszystko szykować, cierpliwie odpowiadając na pytania zadawane przez Eleven. Rosalie poczuła się, jakby miała młodszą siostrę, którą może wszystkiego nauczyć. Nie wiedziała, że jej tego brakowało, aż do teraz.

- Gotowe - uśmiechnęła się zielonooka. - Co myślisz?

- Wow - uśmiechnęła się El, patrząc w lustro. - Dziękuję.

- Nie ma sprawy mała - rozczuliła się Rose. Poprawiła delikatnie włosy dziewczyny - Wyglądasz idealnie. Idź się pokazać Hopperowi.

Zadowolona dziewczyna wybiegła z pokoju. Rosalie wyłączyła odtwarzacz i zaczęła zbierać swoje kosmetyki, wsadziła wszystkie do worka, który zaplątała kilka razy, żeby nie był duży. Kiedy wyszła z pokoju zobaczyła, że El ma robione zdjęcia przy ścianie.

- Chodź Rose - machnęła do niej Eleven. Lekko zdezorientowana Henderson podeszła do dziewczyny, która przytuliła ją od boku - Uśmiechnij się - obie spojrzały w stronę aparatu, a Hopper zrobił zdjęcie.

---

Rosalie zerwała z Charlie'm od razu po tym jak wróciła do domu z tunelu btw nie wiedziałam gdzie umieścić tą informację

Somebody To Love |Steve Harrington Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz