Rozdział 019

1.8K 90 24
                                    

Łupieżca ryknął i zaczął się chwiać. Zaczął lecieć w stronę przyjaciół, więc Steve odciągnął Rose od barierki, aż pod ścianę. Mięsista masa upadła na ziemię z wielkim hukiem, wcześniej rozwalając ich barierkę.

Rose zaczęła ciężko oddychać, czując jak cała adrenalina z niej ucieka. Nie wiedziała w jaki sposób dała sobie radę. Potrzebowała snu, nie spała przez dwa dni. Steve spojrzał w jej stronę, również będąc w ciężkim szoku. Henderson zmarszczyła brwi patrząc na niego.

- Hej Steve - zawołała podchodząc w jego stronę. Nim chłopak zdążył cokolwiek odpowiedzieć, Rosalie go pocałowała. Zdziwiony położył ręce na jej talii przyciągając ją bliżej. - Wciąż musimy rozmawiać, czy wszystko ci wyjaśniłam?

- Chyba potrzebuję jeszcze trochę wyjaśnień - Steve pokiwał głową, ponownie pochylając się w jej stronę. Rosalie zaśmiała się delikatnie, odgarniając mu włosy z czoła.

Do środka weszło wojsko. Steve i Rose zaczęli schodzić na niższe piętro, trzymając się za ręce. Jakiś żołnierz podszedł do nich i wyprowadził na dwór, gdzie stały karetki i helikoptery. Padał deszcz.

Wojskowy zaprowadził ich do jednej z pielęgniarek, która zaczęła oglądać rany Steve'a. Rose czuła się dobrze, więc po prostu czekała na swoją kolej. Dostała maść na siniaki. Steve miał na ramionach karetkowy koc, którego Rosalie nie mogła założyć, dopóki maść z ramienia się nie wchłonie. Musiała poczekać około minutę. Pielęgniarka dała jej gumkę do włosów, żeby zabrała włosy z policzka. Zrobiła jakąś niechlujną fryzurę.

- Poczekaj tutaj - powiedziała do Steve'a.

Ruszyła na poszukiwanie wolnego wojskowego, który poszedłby zobaczyć co u jej mamy. Założyła koc na ramiona. Zobaczyła, że Starcourt zaczyna się palić. Wszyscy wojskowi wyszli, obok nich szli Joyce i Murray. Ruszyła w tamtą stronę.

- Przepraszam - chwyciła pierwszego lepszego za ramię.

Rosalie wytłumaczyła mu sytuację. On skinął głową i gdzieś odszedł. Teraz nie wiedziała co dalej. Wróciła do Steve'a i poprosiła ich pielęgniarkę o coś do picia. Podała jej wodę. Dziewczyna odkręciła ją i zaczęła pić, opierając się o drzwi karetki.

Zaczęła obserwować co się dzieje na parkingu. Zobaczyła jak pani Byers przytula Will'a, Nancy siedziała z Jonathan'em, Mike stał obok nich, Max przytulała się do Lucas'a, Murray tłumaczył coś wojskowym, a El stała po środku, nie widząc co zrobić. Rose prawie zachłysnęła się, szybko odstawiając swoje picie i podeszła do El. Zdjęła ze swoich koc z ramion i nałożyła na nią.

- Co się dzieje, mała? - zapytała pocierając jej ramiona, żeby ją ogrzać.

- Nie mogę nigdzie znaleźć Hoppera - powiedziała zestresowana.

- Chodź ze mną, pani Byers musi coś wiedzieć - podeszły do Byersów. - Pani Byers? Gdzie jest Hopper? El nie może go nigdzie znaleźć - wytłumaczyła Rose.

Joyce spojrzała na nie ze łzami w oczach i zacisnęła wargi. Nie było Hoppera. El musiała to zrozumieć. Zaczęła płakać, przytulając się do boku Henderson. Rosalie zacisnęła mocno powieki, nie chcąc płakać, skinęła Byersom głową i zaczęła prowadzić Eleven w stronę karetki, żeby usiadła. Razem ze Steve'm starali się ją uspokoić, ale nic nie pomagało. W końcu przyszła Joyce, zabrała ją ze sobą do domu. Później do Steve'a i Rose przyszedł wojskowy i wytłumaczył, że zabierze ich do domu.

- Na najwyższym punkcie w Hawkins są jeszcze trzy osoby, nimi też trzeba się zająć - powiedziała Rose, kiedy zaczął prowadzić ich do pojazdu.

- Już się nimi zajęto - oznajmił jej.

- A ktoś sprawdził co z moją mamą?

- Wszystko z nią w porządku, nic nie wie. Rosjanie byli pod przykrywką, prawdopodobnie czekali, aż wrócicie. - Dziewczyna pokiwała głową. Wsiadła do pojazdu, cała droga minęła w ciszy.

Steve i Rosalie usiedli z tyłu, łapiąc się za ręce. W radiu wojskowego zaczęła lecieć składanka Queen, delikatnie rozbawiając Rosalie, mężczyzna nie wyglądał na osobę, która słucha muzyki. Tym bardziej Queen. Dziewczyna zamknęła oczy, czując się zmęczona, a głowę oparła o Steve'a. Na składance włączyło się Somebody To Love. Oboje się uśmiechnęli, przypominając sobie ich pierwszy pocałunek w pierwszej liceum.

Przed domem czekał Dustin owinięty w jeden z kocy z katetek. Rosalie szybko do niego podbiegła i przytuliła. Steve machnął wojskowemu na do widzenia, a on odjechał. Rose rozpuściła włosy, zakrywając policzek.

---

You didn't see that coming huh

Piosenka ma historię boom

Fun fact: Somebody To Love prawie nazywało Old-fashioned Lover Boy ale zmieniłam to przed publikacją

Somebody To Love |Steve Harrington Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz