|3 lata temu|
Obudziłam się gwałtownie.
Zajęło mi trochę czasu, zanim zdałam sobie sprawę, co mnie obudziło.
To znowu się działo.
Mama i tata kłócili się. To był trzeci raz w tym tygodniu.
Zakryłam uszy dłońmi, gdy krzyki stały się głośniejsze.
- Czy mogłabyś mnie choć raz posłuchać Julie? - ryknął głos mojego ojca.
- Nie chcę słuchać twoich kłamstw, Richardzie! - moja matka również wrzasnęła.
Otóż to.
Wyskoczyłam z łóżka.
Musiałam się wydostać.
Po cichu wyszłam tylnymi drzwiami.
Zaczerpnęłam więcej powietrza.
Musiałam uciec.
Bez namysłu pobiegłam. Nie byłam świadoma mojego otoczenia. To było tak, jakby moje nogi miały własne zdanie.
Dlatego lubiłam biegać. Bo to powstrzymywało mnie przed myśleniem.
To powstrzymywało mnie od czucia.
Nogi w końcu poddały się z wyczerpania i upadłam na ziemię. Czułam pod sobą miękką trawę.
Rozejrzałam się po znajomym otoczeniu i nie zdziwiłam się, kiedy znalazłam się na środku znajomej polany.
Zwykle trafiałam tutaj, kiedy byłam zdenerwowana.
Hunter i ja znaleźliśmy to miejscu, kiedy byliśmy dziećmi, z jakiegoś powodu nikomu o nim nie powiedzieliśmy. To było tak, jakby byłoby to nasze miejsce.
Szmer kroków dochodzący zza moich pleców wyrwał mnie z zamyślenia.
Nie musiałam się odwracać, żeby wiedzieć, że to on.
- Wszystko w porządku? - zapytał Hunter z niepokojem w głosie.
- Teraz mnie śledzisz? - drażniłam go.
Zachichotał. - Przyłapałaś mnie.
Usiadł obok mnie. - Widziałem, jak biegłaś, więc poszedłem za tobą. Wyglądasz na zdenerwowaną.
Nie odpowiedziałam mu.
Nie musiałam.
Hunter zawsze mnie rozumiał.
- Znowu to się stało? - jego głos był smutny.
Skinęłam głową.
Westchnął i objął mnie, a jego podbródek spoczął na mojej głowie.
Nagle poczułam się dużo lepiej.
- Nie wiem, co w nich wstąpiło. Nigdy wcześniej nie kłócili się. - wymamrotałam w jego klatkę piersiową.
- Będzie dobrze. Cokolwiek się stanie, pamiętaj, że twoi rodzice cię kochają.
Podniosłam głowę, żeby na niego spojrzeć.
- Pamiętasz coś o swoim tacie? - wyszeptałam.
Hunter zamknął oczy i zacisnął mocniej ramiona wokół mnie.
- Miałem zaledwie sześć lat, kiedy umarł. Niewiele pamiętam. Wiem, że był żołnierzem, rzadko był w domu, często wyjeżdżał na służbę, ale wiedziałem, że nas kocha. Wszyscy mówią, że wyglądam jak on. - Hunter posłał mi krzywy uśmiech, przez co uniosłam kącik ust.
Jego wyraz twarzy nagle stał się poważny. - Niewiele o nim pamiętam i czasami to mnie denerwuje.
Podniosłam rękę, żeby ująć jego twarz i czule przejechałam kciukiem po jego policzku.
Jego ramiona nagle mnie puściły i poczułam ukłucie rozczarowania.
- Ale pamiętam jedną rzecz. - wyszeptał.
Spojrzałam na niego wyczekująco.
- Zawsze, gdy wracał do domu, nie mógł zostać długo, w końcu był żołnierzem. Miał obowiązek wobec swojego kraju. Pożegnanie z nim było najtrudniejsze, zwłaszcza że nie wiedzieliśmy, kiedy znów go zobaczymy. Zabawne, niewiele o nim pamiętam, ale pamiętam smutek, który czułem, kiedy wychodził.
Czułam smutek Huntera i serce mnie bolało.
Przebiegł ręką po swoich włosach. - Za każdym razem, gdy wychodził, robił to.
Patrzyłam, jak Hunter podnosi rękę i zaciska ją w pięść tuż nad miejsce, gdzie biło jego serce.
- Chciałbym wiedzieć, co to znaczy. - mruknął.
Przełknęłam.
- Wydaje mi się, że wiem. - mój głos był miękki.
Moje oczy spotkały jego i mój oddech się zatrzymał, kiedy zobaczyłam, z jaką intensywnością mi się przygląda.
- Twój ojciec kochał swoją rodzinę. Zostawienie was było najtrudniejszą rzeczą, jaką musiał zrobić. - przerwałam, żeby wypuścić drżący oddech.
- Ten gest oznacza złamane serce. - wyszeptałam.
CZYTASZ
The Past Between Us
Teen FictionZ jakiegoś pokręconego powodu poczułam do niego pociąg. Jak ćma do płomienia. Wiedza o nieuchronnym zniszczeniu ukryta w nieodpartej atrakcyjności. OPOWIADANIE TŁUMACZONE Z ANGIELSKIEGO Oryginał opowiadania należy do @Reeyu97