~10~

5.2K 181 4
                                    

|3 lata temu|

To był spokojny niedzielny wieczór.

Byłam zajęta czytaniem, kiedy drzwi mojego pokoju nagle się otworzyły. Hunter wszedł do środka i opadł na łóżko obok mnie.

- Co tam? – odezwał się.

- Czytam. – odpowiedziałam krótko.

Wróciłam do książki, którą czytałam. To była jedna z moich ulubionych. Przeminęło z wiatrem.

- Super. – odpowiedział niedbale.

Nagle książka została wyrwana z moich rąk.

- Hej! – krzyknęłam z frustracji. – Właśnie doszłam do dobrej części! Oddaj to.

Hunter przewrócił oczami. – Przeczytałaś tę książkę już sto razy.

- Więc? – zapytałam z irytacją.

- Więc możesz przeczytać to później, Scarlett O'Hara. – drażnił się. To był zbieg okoliczności, że miałam takie samo imię jak bohaterka w książce. Przewróciłam na niego oczami.

- Teraz idziemy na imprezę. - uśmiechnął się.

Spojrzałam na niego. – Nie, dzięki. Możesz iść sam. A teraz oddaj mi moją książkę.

Jego uśmiech stał się jeszcze szerszy.

- Nie. Nie dostaniesz tej książki. – patrzyłam, jak unosi ją poza moim zasięgiem.

Czy on chce umrzeć?

To oznaczało wojnę.

Uderzyłam go, a on cofnął się zaskoczony.

Wyrwałam mu książkę z ręki i triumfalnie uderzyłam pięścią.

Ale moje szczęście nie trwało długo.

Krzyknęłam, gdy nagle zostałam przewrócona i przyszpilona do materaca. Jego ręce i kolana powstrzymywały mnie.

- To urocze, jeśli naprawdę myślałaś, że możesz wygrać. – zachichotał.

Jego oczy spotkały się z moimi.

Byliśmy tak blisko. Mój oddech się zatrzymał.

Kilka kosmyków jego ciemnych włosów opadało mu na oczy. Jego rzęsy zatrzepotały, a jego szczęka wydawała się niewiarygodnie ostrzejsza w słabym świetle.

- Scarlett, chodź ze mną na imprezę. Proszę? – jego głos był błagalny.

Przy jego bliskości coraz trudniej było mi oddychać.

- Wyglądam teraz jak gówno. Nie mogę iść tak na imprezę. – próbowałam zaprotestować.

O mój Boże.

Dlaczego mój głos brzmiał tak łamliwie?

To jest żenujące.

- Wyglądasz pięknie. Zawsze wyglądasz pięknie. – mruknął i zaczął się pochylać. Moje oczy mimowolnie się zamknęły, a moje serce biło jak szalone w piersi.

Jego oczy zmarszczyły się w kącikach. Uniosłam brodę, gdy z własnej woli pochyliłam się do przodu.

Zadzwonił jego telefon i oboje podskoczyliśmy na ten dźwięk. Rzeczywistość uderzyła we mnie.

Co ja do cholery robiłam?

Szybko zszedł ze mnie i odebrał telefon. Zauważyłam, że jego uszy były zabarwione na różowo.

Prawdopodobnie w tym samym kolorze co moja twarz.

- To Bruce. Czeka na nas na imprezie. – wymamrotał Hunter.

- Nie mogę iść w piżamie. – kłóciłam się.

Hunter przewrócił oczami. – Megan i Danielle są na dole, pomogą ci się przygotować.

- Zapytałem już twoich rodziców o pozwolenie, a oni się zgodzili, ponieważ mnie kochają. – Mrugnął.

Zdałam sobie sprawę, że nie mam wyjścia.

Moja twarz uformowała się w grymas, a Hunter tylko mrugnął do mnie, zanim zaczął wychodzić.

- Nienawidzę cię. – krzyknęłam za nim.

- Kochasz mnie. – krzyknął.

Uśmiechnęłam się.

W porządku. Poszedł.

To tylko impreza, prawda?

Co najgorszego może się wydarzyć?

Nie wiedziałam, że za kilka krótkich godzin rozpęta się piekło.

The Past Between UsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz