|Obecnie|
Siedziałam sama na huśtawce na balkonie. Niedawno wróciłam z uczelni.
To był piękny, słoneczny dzień.
Kiedyś kochałam słoneczne dni.
Kiedyś kochałam wiele rzeczy.
Teraz, nic mnie nie uszczęśliwiało. Trudno było uwierzyć, że szczęście kiedykolwiek istniało dla mnie. Wydawało się to odległym snem.
Podskoczyłam, kiedy poczułam dłoń na ramieniu. Moje oczy rozszerzyły się w szoku, kiedy zobaczyłam, kto to był.
- Sara? – prychnęłam w szoku.
Gapiłam się na narzeczoną mojego ojca w zdumieniu.
Co ona tu robi?
Była piękna.
Jak Nichole.
Te same włosy. Te same oczy.
- Słuchaj, mojego ojca tu nie ma. Nie będzie go przez jakiś czas w domu.
Posłała mi mały uśmiech. – Wiem, przyjechałam tu, żeby z tobą porozmawiać.
Moje brwi zmarszczyły się w dezorientacji.
- Mogę usiąść? – zapytała cicho.
Spojrzałam na nią ostrożnie, zanim w końcu skinęłam głową. Nie miałam pojęcia, dokąd to zmierza.
- Przepraszam. – odezwała się. – Ten cały pomysł był mój, zaskoczyłam cię tamtego dnia, kolacją i tym wszystko. Chciałam cię tylko poznać, tyle o tobie słyszałam. Właśnie zdałam sobie sprawę, jak nieczuła jestem, twoja matka właśnie zmarła. Nie wierzę, że naprawdę pomyślałam, że byłoby w porządku, wpadać na ten pomysł. Proszę, nie wyładowuj tego na swoim ojcu. To moja wina, nie jego. On cię tak bardzo kocha, Scarlett.
Spojrzała na mnie smutno. – Proszę, nie myśl, że próbuje zająć miejsce twojej matki. Wiem, że nigdy jej nie zastąpię.
Zaśmiałam się bez krzty wesołości. – O to chodzi, to nie ty, to mój ojciec próbuje ją zastąpić. Nie żyje od zaledwie miesiąca, a on planuje swój ślub na litość boską! To całkiem oczywiste, że nas nie kochał, ale czy może przynajmniej udawać, że ma odrobinę szacunku dla kobiety, z którą był żonaty osiemnaście lat!
Sara wyglądała na zaskoczoną moim wybuchem. – Scarlett, twój ojciec, nie poślubiłby mnie, gdyby twoja matka nie dałaby nam swojego błogosławieństwa.
Moje oczy rozszerzyły się w szoku.
- O czym ty mówisz?
Wyglądała na całkowicie zdezorientowaną. – Twój ojciec odwiedził twoją matkę mniej więcej rok temu i powiedział jej o mnie. To ona przede wszystkim namawiała go, żeby się oświadczył... - jej słowa ucichły w jej gardle, kiedy zobaczyła mój wyraz twarzy.
- Nie wiedziałaś. – szepnęła z niedowierzaniem. – Tak mi przykro! Myślałam, że wiesz.
- K-kłamiesz! – jąkałam się.
- Przepraszam. To nie ja powinnam była ci powiedzieć. – powiedziała cicho.
Czułam się, jakbym się dusiła.
- Scarlett, proszę, wysłuchaj mnie. – nalegała. – Przyszłam tutaj, żeby ci powiedzieć, że nie wyjdę za twojego ojca bez twojej zgody. Wiem, że mną gardzisz, ale proszę wiedz, że nie jestem twoim wrogiem. Richard i ja zdecydowaliśmy się przełożyć wesele...
CZYTASZ
The Past Between Us
Genç KurguZ jakiegoś pokręconego powodu poczułam do niego pociąg. Jak ćma do płomienia. Wiedza o nieuchronnym zniszczeniu ukryta w nieodpartej atrakcyjności. OPOWIADANIE TŁUMACZONE Z ANGIELSKIEGO Oryginał opowiadania należy do @Reeyu97