~28~

4.4K 175 41
                                    

|Obecnie|

Czułam jak krew odpływa z mojej twarzy.

Czułam, jak moje serce przestaje bić.

Mój wzrok powędrował na broń, którą Nichole wycelowała w moją stronę.

- Co robisz, Nichole? – zmusiłam się, aby mój głos brzmiał równo.

- A jak myślisz? Wycelowuję w ciebie broń. – szydziła.

Wyciągnęłam do niej rękę. - Uspokój się. Nie rób czegoś, czego później będziesz żałować. – powiedziałam spokojnie.

Zaśmiała się bez krzty wesołości. – Myślisz, że będę żałowała, że cię zabiłam? – zmrużyła oczy. – Chciałam cię zabić, odkąd po raz pierwszy zobaczyłam cię z Hunterem trzy lata temu.

Sadystycznie pokręciła głową. – To naprawdę twoja wina. Po prostu tego nie rozumiesz, prawda? – zrobiła krok w moją stronę. – Hunter jest mój. – warknęła.

Jej oczy błysnęły niebezpiecznie, sprawiając, że cofnęłam się o krok.

Nagle zachichotała. – Wiesz, kiedy pierwszy raz zobaczyłam Huntera, wiedziałam, że muszę go mieć. Był taki idealny. Dowiedziałam się o nim wszystkiego; gdzie mieszkał, gdzie się uczył, co lubił. Błagałam tatę, żeby pozwolił mi skończyć szkołę średnią w Winston High, trochę to trwało, ale w końcu się zgodził. Zrobiłam to wszystko, żeby być z Hunterem. Wciąż pamiętam swój pierwszy dzień. Tak bardzo cieszyłam się na spotkanie z Hunterem, że nawet przyszłam wcześniej. – jej wyraz twarzy nagle spoważniał. – Ale kiedy w końcu przyszedł, zobaczyłam jego ramiona owinięte wokół innej dziewczyny. Mój Hunter objął ramionami inną dziewczynę, objął cię ramionami! – jej oczy błysnęły. – Musiałaś wszystko zepsuć, prawda Scarlett? Widziałam was dzisiaj razem. Nadal nie dostałaś nauczki. Hunter jest mój!

Moje oczy rozszerzyły się z niedowierzania.

- Potrzebujesz pomocy, Nichole. To... to nie jest normalne. – podeszłam do niej. – Proszę, odłóż broń i pozwól, że ci pomogę. – mój głos był miękki.

Z jej ust wyrwał się szalony śmiech. - Nie potrzebuję twojej pomocy. W rzeczywistości za kilka sekund będziesz zbyt martwa, by komukolwiek pomóc.

Jej palce zatrzymały się na spuście.

- Pożegnaj się, Scarlett. – szydziła.

Moje oczy się zacisnęły.

To było to.

Koniec.

Czułam jak łzy, spływają po moich policzkach.

Tak długo żałowałam, że nie żyję. A teraz, kiedy to się w końcu wydarzyło, oddałabym wszystko, żeby żyć. Czułam się, jakbym zmarnowała cenne chwile mojego życia, będąc niewdzięczną.

Nie chcę umierać.

Dlaczego to się działo właśnie teraz?

Teraz kiedy wreszcie wszystko zaczynało się układać.

Zabawne, że zaczynasz doceniać coś na sekundę przed tym, jak ma ci to zostać odebrane. W tamtym momencie nie chciałem niczego więcej niż pozostać przy życiu.

- Proszę. – szepnęłam do siebie. To była cicha modlitwa.

Hunter.

Z jakiegoś powodu mój umysł powędrował do niego.

The Past Between UsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz