~22~

4.8K 174 35
                                    

|Obecnie|

Od: Megan Adams

Do: Scarlett Hudson

Wiesz, ja zawsze wierzyłam, że na tym świecie jest dobro, że wszechświat ma sposób, aby ostatecznie wszystko naprawić.

Wiesz co? Wszechświat bezapelacyjnie udowodnił mi, że się mylę.

Nie ma żadnej równowagi. Na tym świecie nie ma sprawiedliwości. Złe, niewyobrażalne rzeczy przytrafiają się ludziom, którzy nie zrobili absolutnie nic, by na nie zasłużyć.

Czasami odbierają ci rzeczy, których nigdy nie możesz odzyskać.

Mężczyźni to podłe istoty, Scarlett. Nie ufaj, im. Nie ufaj nikomu.

Zaufanie, miłość, szczęście; te uczucia są pułapką, czymś, za pomocą czego potwory mogą cię skrzywdzić. Nie wpuszczaj ludzi do środka, gdy tylko otworzysz swoje serce przed kimś, kto zamierza cię skrzywdzić, zetrze twoją duszę, aż zostaniesz z niczym.

Cieszę się, że opuściłaś to zapomniane przez Boga miejsce, Scar.

Mam nadzieję, że nigdy nie wrócisz.

Co ci się stało, Megan?

Kto cię skrzywdził?

Moje serce kołatało.

Powietrze.

Potrzebowałam powietrza.

Kręciło mi się w głowie. Dyszałam, kiedy w końcu wyszłam na zewnątrz.

Nie wiedziałam, jak długo błąkałam się bez celu, ale jakimś cudem, zanim oczyściłam umysł, niebo było już ciemne i stałam na środku pustej ulicy.

Rozejrzałam się po nieznanym otoczeniu.

Cholera. Zdecydowanie się zgubiłam.

Nie miałam nawet telefonu przy sobie.

Dlaczego jesteś taka głupia, Scarlett?

Moje myśli przerwał dźwięk zbliżających się kroków.

- Co my tu mamy? – odezwał się męski głos.

Czułam, jak moja panika narasta, gdy w polu widzenia pojawiło się dwóch potężnych mężczyzn. Obaj szli w moim kierunku. Dreszcz przeszedł wzdłuż mojego kręgosłupa, gdy zobaczyłam ich groźne miny.

Nie mogłam przestać myśleć, że wyglądają znajomo.

Uczucie tonięcia w dole żołądka nasiliło się, gdy zdałam sobie sprawę, kim oni są.

To byli ci sami mężczyźni, których widziałam z Ryderem.

- Zgubiłaś się, kochanie? – ten z krótko przyciętymi włosami odezwał się.

Wzięłam głęboki oddech. Musiałam zachować spokój.

- Nie. Właśnie wracam do domu. – odpowiedziałam niemrawo.

- Po co ten pośpiech? – zapytał z uśmiechem.

Nagle odezwał się drugi. – Poczekaj chwilę! Rozpoznaję cię!

Czułam, jak kolor odpływa z mojej twarzy.

- Jesteś dziewczyną Huntera Adamsa. – jego głos był niski, groźny.

- Nie wiem, o czym mówisz. – wyplułam.

Zaczęłam biec, ale on był szybszy. Jego ręka owinęła się wokół mojego ramienia w śmiertelnym uścisku.

The Past Between UsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz