~25~

4.7K 183 29
                                    

|Obecnie|

Westchnęłam z frustracji, wygładzając sukienkę.

Nie mogłam uwierzyć, że to się dzieje.

Mój umysł przypomniał sobie, co wydarzyło się kilka godzin temu.

Spokojnie czytałam w swoim pokoju, kiedy ktoś zapukał.

- Wejdź. – zawołałam.

Mój ojciec niepewnie wszedł do środka. Po kilku chwilach niezręcznej ciszy w końcu się odezwał.

- Zorganizowałem dziś małe przyjęcie, żeby ogłosić zaręczyny moje i Sary. Byłbym bardzo wdzięczny, gdybyś do nas dołączyła. – jego głos był prawie niesłyszalny.

Znowu ogarnęła nas gęsta cisza.

W końcu skinęłam głową.

Prawie się roześmiałam, widząc, jak bardzo był zaskoczony, jakby spodziewał się, że będę się kłócić lub wpadnę w złość. Szczerze mówiąc, sama byłam zaskoczona tym, jak spokojna byłam.

Zdałam sobie sprawę, że łatwiej było po prostu zaakceptować pewne rzeczy.

Czasami akceptacja czyniła rzeczy łatwiejszymi, mniej bolesnymi.

Słyszałam ludzi śmiejących się i rozmawiających na dole. Impreza zaczęła się godzinę temu, ale nie mogłam się zmusić, żeby do nich dołączyć.

Drzwi nagle się otworzyły i odwróciłam się, częściowo spodziewając się, że to Danielle lub Jace, zaprosiłam ich dla moralnego wsparcia.

Mój uśmiech zniknął, kiedy zobaczyłam, kto to był.

- Co ty tu, do cholery, robisz, Nichole? – warknęłam.

Zaśmiała się chłodno. – To przyjęcie zaręczynowe mojej siostry, gdzie indziej miałabym być?

- Wyjdź z mojego pokoju. – rzuciłam.

Wzruszyła ramionami nonszalancko. – Nie. Podoba mi się tu, zostanę.

Czułam, jak wzbiera się we mnie złość i patrzyłam, jak chodzi dookoła i dotyka moich rzeczy.

Wstrzymałam oddech, kiedy zobaczyłam, jak podnosi ramkę na zdjęcia, która stała na mojej komodzie, tę ze zdjęciem mnie i mojej matki. To był ostatni prezent, jaki mi dała.

- Odłóż to. – wyplułam.

Powoli odwróciła się do mnie. Jej usta wykrzywiły się w uśmiechu.

- W porządku.

Patrzyłam z przerażeniem, jak rzuciła ramką o ziemię. Moje serce zatrzymało się, gdy patrzyłam, jak rozpada się na tysiąc kawałków.

Mój szok szybko przerodził się w złość.

- Zapłacisz za to. – syknęłam.

Zaśmiała się. – Co zamierzasz z tym zrobić? Znowu uciekniesz na kolejne trzy lata?

Parsknęłam. – Wiesz, chciałabym cię nienawidzić Nichole, ale jesteś tylko niepewną i żałosną rozpieszczoną małą dziewczynką i tylko mi cię żal.

Jej oczy płonęły. – Cofnij to. – groziła.

- Zmuś mnie. – zadrwiłam.

Zrobiła krok w moją stronę, a moje dłonie zacisnęły się w pięści. Nie zamierzałam się wycofać. Nie tym, razem.

- Co tu się dzieje? – wtrącił się inny głos.

Mój wzrok padł na stojącą przy drzwiach narzeczoną ojca.

The Past Between UsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz