|3 lata temu|
Podniosła tace z jedzeniem i zaczęłam iść do stołu. Uśmiechnęłam się, kiedy zobaczyłam Danielle machającą z ożywieniem w moim kierunku.
Znajomy głos nagle zwrócił moją uwagę.
- Spędziłam ostatnią noc u Huntera. – wzdrygnęłam się, kiedy usłyszałam, jak Nichole mówi.
Moja głowa automatycznie odwróciła się w jej kierunku, tylko po to, by zobaczyć, że już na mnie patrzy. Zaśmiała się, gdy tylko nasze oczy się spotkały.
'Po prostu ją zignoruj' powtarzałam sobie w głowie.
Wzięłam głęboki oddech i zaczęłam ją mijać.
Jej stopa uderzyła mnie i kopnęła mnie w kostkę. Krzyknęłam, upadając za ziemię. Mój lunch wylądował na moich ubraniach i podłodze.
- Ups. – zachichotała chłodno.
Spojrzałam na nią z niedowierzaniem.
Kucnęła, więc byłyśmy na wysokości oczu. Jej głos był niski, gdy mówiła.
-Posłuchaj, suko. To jest nic. Nie masz pojęcia, do czego jestem zdolna. Jeśli kiedykolwiek spróbujesz stanąć między mną a Hunterem, sprawię, że będziesz tego żałować do końca życia. Hunter jest mój.
Moje dłonie zacisnęły się w pięści, gdy spojrzałam na nią.
- Och i jeszcze jedno. – Nichole uśmiechnęła się słodko, kiedy się wyprostowała.
Stało się to tak szybko, że nie miałam czasu na reakcję. Złapała puszkę napoju malinowego z najbliższego stołu i przechyliła mi ją na głowę.
- Zapomniałaś dodać napoju do lunchu. – zaśmiała się.
Czułam, jak przygniata mnie upokorzenie.
Powoli podniosłam się na nogi. Słyszałam, jak ludzie szepczą, śmieją się.
Śmiali się ze mnie.
Nagle moje oczy spotkały się z parą znajomych szarych tęczówek. Hunter. Mój oddech się zatrzymał.
Powiedz coś, Hunter.
Zrób coś.
Po cichu błagałam.
Wstrzymałam oddech.
Moje oczy wciąż były utkwione w jego.
Proszę, Hunter.
Nie wypowiedziałam tych słów na głos, ale wiedziałam, że mnie zrozumiał.
Odwrócił wzrok.
Czułam, jak coś we mnie pęka.
Bądź silna Scarlett.
Nie będziesz przy nich płakać.
Nie dawaj im satysfakcji z tego, że cię złamali.
Wzruszyłam ramionami starając się zachować zimny wyraz twarzy.
- Wiesz co, Nichole. – powiedziałam spokojnie. – Możesz go mieć. Hunter jest cały twój. – spojrzałam na niego krótko. – Oboje jesteście żałosnymi tchórzami i zasługujecie na siebie.
Nie odwróciłam się, żeby spojrzeć za siebie, wychodząc ze stołówki.
~~~~~~~~
- Hej! Tutaj jesteś. Wszędzie cię szukałem. – głos Jace'a wyrwał mnie z mojego oszołomienia.
Siedziałam na pustych trybunach na boisku piłkarskim.
Podszedł, aby usiąść obok mnie.
- Słyszałem, co się stało.- jego głos był miękki.
Nic nie powiedziałam, po prostu patrzyłam tępo przed siebie.
- Masz, przyniosłem ci moje ciuchy na zmianę. Możesz je na razie założyć. – delikatnie położył ubranie na moich kolanach.
- Dziękuję Jace. – wyszeptałam.
Czułam, jak łzy napływają mi do oczu.
Jace westchnął. – Chodź tu. – wymamrotał i przyciągnął mnie do siebie.
- Przykro mi Bambi. – wyszeptał.
Kolejny raz coś we mnie pękło. Zaczęłam szlochać w jego klatkę piersiową.
- On jest takim dupkiem. – słyszałam, jak Jace mamrocze pod nosem.
Wtedy zdałam sobie sprawę, że nie płaczę z powodu tego, co zrobiła Nichole.
Nie płakałam dlatego, że zostałam upokorzona na oczach całej szkoły.
Płakałam, bo on tylko stał i patrzył.
Płakałam, ponieważ Hunter zostawił mnie, kiedy najbardziej go potrzebowałam.
CZYTASZ
The Past Between Us
Teen FictionZ jakiegoś pokręconego powodu poczułam do niego pociąg. Jak ćma do płomienia. Wiedza o nieuchronnym zniszczeniu ukryta w nieodpartej atrakcyjności. OPOWIADANIE TŁUMACZONE Z ANGIELSKIEGO Oryginał opowiadania należy do @Reeyu97