~33~

4.5K 176 58
                                    

|Obecnie|

Moje krzyki zostały stłumione przez dłoń przyciśniętą do moich ust. Tristan zaciągnął mnie do domu za Ryderem. Ogarnęła mnie panika. Drzwi zatrzasnęły się za nami, usłyszałam, jak zamek zatrzasnął się na swoim miejscu.

- Słuchaj, człowieku. To ostatni raz, kiedy robię to dla ciebie. Po tym odchodzę na dobre. – mruknął spanikowany głos Tristana. W końcu mnie puścił. Pierwszą rzeczą, jaką zauważyłam, byli wszyscy uzbrojeni mężczyźni, tłocząc się w tym miejscu. Rozpoznałam dwóch z nich, to oni zaatakowali mnie tamtej nocy na ulicy, wtedy Hunter był tam, żeby mnie uratować. Moje ręce zwinęły się w pięści.

- Co ty do cholery robisz?! – zażądałam ostro, mój gniew skierowałam na Tristana.

Przełknął. – Przepraszam. Nie miałem innego wyboru. Albo ty, albo ja.

- Co masz na myśli? – warknęłam.

- Pozwól mi wyjaśnić. – nagle przerwał mi zimny głos Rydera, a moim ciałem wstrząsnął dreszcz. Powoli odwróciłam się twarzą do niego. Jego oczy błyszczały chłodno w słabym świetle. Próbowałam ukryć strach, który czułam. – Widzisz, Scarlett, prowadzimy tu biznes. Dostarczamy narkotyki, a Tristan jest jednym z naszych najstarszych klientów. Rzecz w tym, że od zeszłego roku przestał nam płacić za nasze dostawy. Więc jest nam winien pieniądze, dużo pieniędzy. Takich, których nie może spłacić. A kiedy moi klienci nie mogą mi się odwdzięczyć... w jakiś sposób umierają. – zachichotał. – Oczywiście nikt nie jest w stanie niczego udowodnić.

- H-handlujesz narkotykami? – zapytałam z przerażeniem.

Usta Rydera wykrzywiły się w szyderczym uśmiechu. – Mądra dziewczynka, dostajesz piątkę z plusem za prawidłowe odgadnięcie.

- Co to wszystko ma wspólnego ze mną? – starałam się, aby mój głos był spokojny.

Ryder pokręcił głową. – Laleczko cierpliwości. Dochodzimy do celu. – zrobił krok w moją stronę i całe moje ciało się napięło. – Widzisz, jestem rozsądnym człowiekiem. Kiedy Tristan powiedział mi, że nie ma pieniędzy, dałem mu alternatywę. – jego zimne oczy błysnęły. – Ty nią byłaś.

Czułam, jak żółć pochodzi mi do gardła. – Czego ode mnie chcesz?

Oczy Rydera przesunęły się po moim ciele i prawie się zakrztusiłam. – Jest kilka rzeczy, których od ciebie chcę. – zaśmiał się chłodno. – Ale na razie wezmę tylko jedną. – jego palce mocno chwyciły mój podbródek, gdy zmusił mnie do napotkania jego spojrzenia. – Huntera.

Czułam, jak moje serce się ściska.

- Zostaw Huntera w spokoju. On nie ma z tym nic wspólnego. – syknęłam, byłam zaskoczona intensywnością moich słów.

Ryder wyglądał na rozbawionego. W końcu mnie puścił.

- Taka nieświadoma. – kpił. – Wciąż nie rozumiesz. Wszystko to jest związane z Hunterem. To on wziął to na siebie. Nigdy nie powinien był ze mną zadzierać. Musi się nauczyć, że rządzę tym miastem. Musi wiedzieć, że ja posiadam go.

Teraz całe moje ciało drżało.

Muszę chronić Huntera.

- Słuchaj, nie musisz go w to mieszać. On i tak wyjeżdża z miasta. Nie będzie już ci przeszkadzał. – próbowałam.

Oczy Rydera zabłysły.

- Wyjeżdża z miasta?! – krzyknął. – Myśli, że może wyjechać z miasta po wzięciu moich pieniędzy?

The Past Between UsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz