Lauren POV.
— Ja pierdolę, nie myślałam, że dostaniemy aż taki wpierdol — krzyknęła Dinah i oparła się plecami o ścianę w szatni.
— A czego się spodziewałaś? Słodyczy i pączusiów? — zaśmiałam się i ściągnęłam z siebie przepoconą koszulkę z treningu.
— No... nie, myślałam po prostu, że będą jakieś biegi terenowe, może strzelanie do celu. A tu kurwa jakieś sparingi i to jeszcze z tą Big Berthą.
— Hansen, skoro dobrałaś sobie taką partnerkę do bijatyki to się nie dziw, że ci wpierdoliła. Weź się za ciebie — warknęła Vives i się rozebrała do bielizny.
— Weź się odpierdol Lucy, daj jej spokój.
— A no właśnie Lauren... To przemyślałaś może moją propozycje z wczoraj? — podeszła do mnie i chciała położyć rękę na mojej talii, ale zdążyłam złapać jej kończynę i ją odepchnąć.
— Ja ci odpowiedziałam, żebyś się ode mnie odjebała Lucy, mam kochającą dziewczynę i nie zamierzam jej zdradzać, poza tym w niczym nie dorównujesz Camili — odparłam ze spokojem i ubrałam na siebie czystą koszulkę.
— Ha! Ale jej dogadałaś Lern — zaśmiała się Frangipane i wyszła z szatni.
Lucy popatrzyła na mnie tylko z obrzydzeniem po czym wróciła do swojej szafki i założyła na sobie czyste ubrania. Poczekałam chwilę na Hansen i wyszłam z szatni. W drodze do auta zauważyłyśmy Allyson, rozmawiającą z wysoką brunetką. To najprawdopodobniej jest ta cała Dua. Podeszłam do dwóch kobiet i oparłam się ręką o biurko Lipy i spojrzałam na Allyson.
— Więc tak, Dua to jest Lauren, moja przyjaciółka. Lauren, to jest Dua, moja... znajoma — zaśmiała się Allyson, a wyższa pytająco na nią spojrzała.
— Miło poznać. Ally, zostajesz czy jedziesz z nami do domu?
— Odwiozę ją, wracajcie na spokoju do domu dziewczyny, to był ciężki dzień — odpowiedziała Dua i podała mi rękę. — Też miło poznać.
Uścisnęłam dłoń brunetki i odeszłam od dwójki kobiet. Udałam się od razu na parking i wsiadłam do swojego auta, chwile potem miejsce obok zajęła Dinah ze snickersem w ręce. Pokręciłam głową i ruszyłam z parkingu.
— I jaka jest? Ta Dua? — spytała Hansen z pełnymi ustami.
— Nie no, całkiem git. Ułożona taka, grzeczna... Kurwa zabrzmiałam jak jakaś stara baba, czy ja się starzeje?
— Każdy kiedyś się zestarzeje babciu — zaśmiała się blondynka i dokończyła swojego snickersa.
Z racji, że mieszkanie było niedaleko naszego biura, to dojechałyśmy do niego dość szybko. Wjechalam autem do garażu, po czym wysiadłam i je zamknęłam. Dinah wezwała windę i nacisnęła przycisk z odpowiednim numerem. Jakoś po kilku minutach, byłyśmy w środku naszego mieszkania. Normani, była tak zajęta gotowaniem, że niezauważyła Dinah stojącej za nią.
— Kurwa! Nie strasz mnie Hansen! — krzyknęła i uderzyła wyższą chochelką w czoło.
— Chciałam dobrze, a jak zawsze zostaje z siniakami! Nie odzywaj się do mnie! — krzyknęła Hansen i obrażona poszła do pokoju, a zdziwiona czarnoskóra pobiegła zaraz za nią.
Za nim się zorientowałam co się dzieje, drobna brunetka wskoczyła prosto w moje ramiona i owinęła nogi w około mojego ciała.
— Lolo! Wróciłaś do domu! — krzyknęła i zaczęła mnie całować.
— Camz nie bylo mnie tylko ośmiu godzin, a ty przeżywasz jakbyś nie widziała mnie conajmniej dwa lata — zaśmiałam się i pocałowałam brązowooką w czoło.
CZYTASZ
Please, Arrest Me, Baby. [Camren FF]
FanfictionCamila Cabello narzeczona dilera narkotykowego i szefa gangu Shawna Mendesa, na którego został nasłany oddział antyterrorystów w, którym była pewna zielonooka piękność. Jak potoczą się losy narzeczonej najniebezpieczniejszego człowieka w Miami i kap...