Episode 22

481 29 6
                                    

Lauren POV.

Obudził mnie huk. Pierwsze co zobaczyłam to drzwi wypadające z zawisów. Z przyzwyczajenia wstałam i chwyciłam za składany nóż, który leżał w szafce.

— Kurwa odłóż to gówno, to tylko ja, albo nie. To aż ja, wspaniała i kochająca ciocia Dinah Jane Hansen. Zbieraj się bażanciaro jedziemy trenować! — wydarła mordę i wyszła uradowana z pokoju.

— Masz z powrotem włożyć te drzwi do zawiasu grubasie! — krzyknęłam za nią i dopiero teraz zauważyłam skuloną Camilę, która leżała na skraju łóżka.

— Camz? Wszystko dobrze? Czy ta świnia zakamuflowana cię wystraszyła?

— Ja to kurwa słyszę! — krzyknęła Dinah.

— Brzuch mnie boli Lolo. Chyba dostałam okresu.

— Poczekaj zaraz ci przyniosę wodę i coś na ból brzucha. Zaraz wrócę.

Weszłam do kuchni gdzie czekała już na mnie Dinah. Wzięłam czystą szklankę i nalałam do niej wody, po czym otworzyłam szafkę z lekami i wzięłam tabletki. Wróciłam do pokoju, ignorując krzyki Jane, o tym abym się sprężała, bo czas nas goni. Położyłam wodę, oraz tabletki na szafce i uklęknęłam przed Camilą.

— Aż tak bardzo cię boli skarbie? — spytałam i położyłam dłonie na udach brunetki.

— Nie, nie spokojnie. Zawsze tak mam, po prostu dzisiaj to raczej nie mój dzień. I dlaczego Dinah tu wparowała i zaczęła wrzeszczeć o jakimś treningu?

— Pamiętasz wczorajszą rozmowę? Obiecałam, że z nią pojadę. Chcesz jechać z nami? — spytałam, na co dziewczyna pokiwała głową na nie.

— Spokojnie, zostanę z Ally. Pomogę jej ugotować obiad, uważaj na siebie Lo — dziewczyna mnie pocałowała i przyczołgała się do szafki, na której leżały tabletki.

W czasie gdy Camila połykała tabletkę, wybrałam sobie ubrania z szafy i weszłam do łazienki. Wybrałam luźne dresy i koszulkę, uczesałam włosy w kucyka i wróciłam do Camili. Pożegnałam się z nią buziakiem w czoło i udałam się do kuchni.

— Ile można czekać? Suko jest już za dwadzieścia szósta! — wrzasnęła i chwyciła kluczyki od Range Rovera.

— Co kurwa? Po co tak wcześnie? I chyba cię macica boli, że będziesz prowadzić moje auto. Czemu nie pojedziemy twoim?

— Moje jest w naprawie, a tobie korona z głowy nie spadnie jak dasz mi raz w życiu prowadzić.

— Nie ma opcji Hansen. Ciesz się, że w ogóle się zgodziłam z tobą jechać.

Kiedy zeszłyśmy do garażu, odbył się wyścig do auta. Wygrałam z tym grubasem mimo, że oszukiwał, próbując zepchnąć mnie swoją wielką dupą. Wsiadłam do samochodu i go odpaliłam, jakże zbulwersowana Dinah usiadła obok mnie i patrzyła na mnie z mordem w oczach.

— Ty mnie jeszcze popamiętasz Jauregui! Zobaczymy na ringu, dam ci taki wycisk jaki nikt nigdy ci nie dał.

— To się jeszcze okaże, to ty będziesz lizać podłogę — zaczęłam się śmiać a Dinah włączyła radio.

Na moje nieszczęście w radiu leciała ulubiona piosenka Dinah. Blondynka się wyprostowała i podgłośniła radio.

— Dajesz Ralph. Jedziemy z tematem — gdy tylko do uszu Dinah doleciała piosenka Haddway'a, ta zaczęła śpiewać.

Please, Arrest Me, Baby. [Camren FF]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz