Lauren's POV
— Lauren, co ty tu robisz skarbie? — powiedział staruszek podchodząc do mnie i mnie przytulając.
— Dziadku? Co ty tu robisz? — wtuliłam się w starszego mężczyznę.
— Chciałem, pozrywać dla babci trochę kwiatów, pytanie co ty tu robisz dziecko.
— Przyszłam pomyśleć, ostatnio w moim życiu panuje chaos.
— Opowiedz mi, może ci coś poradzę. Posłuchaj starego człowieka Lauren, przeżyłem trochę wiosen, a z twoją babcią bywało różnie.
Wyjaśniłam mojemu najbliższemu członkowi rodziny, wszystkie przeżycia z ostatnich 2 tygodni. Dziadek cierpliwie słuchał i ani razu mi nie przerwał. Po końcu mojego monologu, zrobił skwaszoną minę i pokiwał głową na boki.
— Lauren, skup się, przypomnisz sobie. Jak narazie wracaj do domu, zaczyna się ściemniać. Tylko pamiętaj, kieruj się sercem, nie pozwól jej odejść.
Rzeczywiście, zanim się zorientowałam był już zachód słońca, pożegnałam się z dziadkiem i poszłam do domu. Na moje nieszczęście zaczęło padać, a droga z polany do mieszkania zabiera około trzydzieści minut drogi. Kiedy byłam już niedaleko, przypomniała mi się sytuacja kiedy razem z jakąś brązowowłosą dziewczyną biegłyśmy w deszczu przykryte jedynie jednym czarnym płaszczem, tą dziewczyną była Camila. Byłyśmy całe mokre, aż w końcu dotarłyśmy pod dach jakiejś knajpy. Śmiałyśmy się i całowałyśmy.
Z wspomnienia wyrwał mnie trąbiący na mnie kierowca szarego BMW. Szybko przeszłam przez pasy i już chciałam wejść do mieszkania, ale coś mnie podkusiło, żeby sprawdzić jeszcze jedno miejsce. Postanowiłam podjechać tam moim Range Rover'em.
Po około kilkunastu minutach byłam na miejscu, nagle głowa zaczęła mnie boleć i czułam, że nie wytrzymam od natłoku myśli. Przez moją głowę przelatywały różne sytuacje ze mną i Camilą. Nagle jakby wszystko się zatrzymało i widziałam tylko Camilę krzyczącą na Mendesa, który dosypał mi czegoś do napoju. Ostatnia rzecz którą sobie przypomniałam to jak Camila i Shawn odchodzili, a ja ledwo co oddychałam na podłodze, tego starego domu. Nie wiem czemu, ale wybuchnęłam płaczem, pojechałam do mieszkania, zaparkowałam auto i weszłam do środka. Biegiem weszłam do pokoju Camili, która siedziała oparta o ścianę i próbowała się do mnie dodzwonić.
— Lauren, martwiłam się o ciebie. — dziewczyna próbowała się przytulić, ale ją odepchnęłam.
— Jak mogłaś mi to zrobić, pamiętam już wszystko. — powiedziałam prawie szeptem.
— Lauren, to nie tak, ja... — nie dałam dziewczynie dokończyć.
— Kochałam cię, Camila ty mnie wykorzystałaś. Wykorzystałaś mnie i uciekłaś razem z Mendesem.
— Lauren, zrobiłam to, żeby cię chronić.
— Chronić kurwa? Byłam prawie martwa. Ty uciekłaś z nim, Camila.
— Lauren, przepraszam wybacz mi. — dziewczyna złapała mnie za rękę i chciała się w nią wtulić, ale ją ponownie odepchnęłam.
— Lo...
— Camila, po co znowu robisz mi nadzieje co? Znowu mnie zostawisz? Porzucisz jak zwykłego psa?
— Nie, Lauren. Kocham cię.
— Camila, zostaw mnie w spokoju. Nie chce cię znać.
Wyszłam z mieszkania, łzy ciekły mi z oczu niczym z wodospadu Niagara. Wsiadłam z powrotem do auta i pojechałam do więzienia.
Muszę rozmówić się z tym chujem, może Camila ma racje z tym co mówi? Stop Lauren, ona zostawiła cię dla NIEGO, pozwoliła, żebyś cierpiała z bólu. Powinnam ją wyjebać z mieszkania i od razu zamknąć ją w więzieniu.
Jest tylko jeden problem, ja ją nadal kocham.
CZYTASZ
Please, Arrest Me, Baby. [Camren FF]
FanfictionCamila Cabello narzeczona dilera narkotykowego i szefa gangu Shawna Mendesa, na którego został nasłany oddział antyterrorystów w, którym była pewna zielonooka piękność. Jak potoczą się losy narzeczonej najniebezpieczniejszego człowieka w Miami i kap...