Camila POV.
— Nie baw się w kotka i myszkę! Lauren, dlaczego mnie okłamałaś i ukartowałaś całe to przestawienie!? — krzyknęłam na co zielonooka tylko się zaśmiała i ściągnęła kominiarkę.
— Pamiętasz jak mówiłaś, że chcesz wyjątkowe zaręczyny? Takie, których nikt na świecie jeszcze nie miał. Proszę bardzo. Dziewczyny możecie wyjść!
Na słowa Jauregui trójka dziewczyn wyszła z krzaczorów. Dinah, która płakała i ocierała swe łzy chusteczkami higienicznymi, Allysus, który wszystko nagrywał. Oraz Normani, po której widać było dumę ze swoim zdolności aktorskich.
— Chwila... Lauren czy ty? — spytałam, a brunetka tylko kiwnęła głową, po czym klęknęła na jedno kolano i wyciągnęła z kieszeni garnituru białe pudełeczko.
— Camilo Cabello, jesteś dla mnie wszystkim, moją definicją miłości, przywiązania i oddania. Dzięki tobie mój świat na nowo odzyskał barwy. W chwili, kiedy odnalazłam cię po tej... Amnezji, zrozumiałam że nie mogę bez ciebie żyć. Kochanie zarówno teraz jak i przed tymi przykrymi zdarzeniami, uczyniłaś mnie najszczęśliwszą kobietą na świecie. Wbrew wszystkim przeciwnością, które pojawią się na naszej wspólnej drodze, nigdy cię nie opuszczę. Razem damy radę. Jeżeli tylko się zgodzisz zostać moją żoną i uszczęśliwić mnie jeszcze bardziej, obiecuje ci, że już nigdy nie pozwolę ci się smucić. Będę cię bronić własnym ciałem, choćbym miała dostać pocisk w samo serce. Jesteś moim małym, całym światem Karlo Camilo Cabello. To co do ciebie czuje... Jest nie do opisania. Kocham cię, bardzo, bardzo mocno. Czy spełnisz jedno z moich największych marzeń i zostaniesz moją żoną? — spytała i otworzyła pudełeczko z przepięknym pierścionkiem.
— Lolo... Jesteś, strasznie głupia! Oczywiście, że zostanę twoją żoną! Chce spędzić resztę swojego życia u twojego boku — rzuciłam się na starszą i wywróciłam ją tak, że leżałam na jej klatce piersiowej.
— To jest... W chuj słodkie! Uśmiechy do kamery dziewczęta! — uśmiechnęła się Allyson i zrobiła zbliżenie aparatem.
— Mani kochanie. Trzymaj mnie... To było piękne! — Dinah rzuciła się w ramiona swojej dziewczyny i rozryczała się na dobre.
Złączyłam nasze usta w pocałunku, wypełnionym wszystkimi uczuciami, które w sobie skrywałyśmy. Lauren na chwile się ode mnie odsunęła, aby nałożyć mi na palec pierścionek i ponownie złączyła nasze usta. Wstałam po czym podałam dłoń Lauren, która zamiast przyjąć moją pomoc, szybciej wstała i podniosła mnie w pasie, po czym przerzuciła przez ramię.
— A co z tym cudownym jedzonkiem? — spytała Dinah i złapała za koszyk piknikowy.
— Możesz go zjeść! A teraz ja zmierzam do domu z moją już, narzyczoną! — wydarła się Lauren i przyspieszyła tempa.
— To my może... Jednak chodźmy do tej galerii — odpowiedział Allysus i zwinął koc.
Wykorzystując moment, oraz położenie w jakim się znajdowałam,
klepnęłam Lauren w prawy pośladek. Dziewczyna tylko coś tam wymamrotała pod nosem i zaczęła biec. Zanim się obejrzałam byłyśmy w domu. Lauren kulturalnie odłożyła mnie na kanapę i sama usiadła obok.— To co? Netflix and Chill? — spytałam na co Lauren wybuchła śmiechem.
— Wiesz co to znaczy prawda? — brunetka położyła mi rękę na udzie i zaczęła jechać nią coraz wyżej.
— Powiedzmy, że wiem. Ale możesz wytłumaczyć mi to jeszcze dokładniej — szepnęłam do jej ucha na co wszystkie mięśnie zielonookiej się spięły.
— Z przyjemnością Cabello.
Wstałam z kanapy i pociągnęłam Lauren w stronę łazienki. Brunetka przygryzła swoją dolną wargę, przez co już czułam, że mam mokro między nogami. Gdy doszłyśmy do drzwi łazienki, Lauren położyła dłonie na moich udach i złączyła nasze usta w pocałunku. Brunetka docisnęła mnie do ściany i przyssała się do mojej szyi, zostawiając na niej parę śladów zębów, oraz kilka bordowych malinek. Podczas kiedy Jauregui była zajęta moją szyją, ja zdążyłam ściągnąć z niej koszulę, marynarkę, oraz ten zajebisty różowy krawat.
— Skąd pomysł na ten krawat? — zaśmiałam się i włożyłam dłoń w spodnie starszej.
— Powiedziałaś, że chciałabyś taki, kiedy byłaś pijana — oparła Lauren i chwyciła mnie za nadgarstki.
Zielonooka ściągnęła ze mnie pozostałe ubrania i popchnęła w stronę prysznica. Sama również się rozebrała i stanęła przede mną. Nasze usta dzieliło kilka centymetrów, a ja zauważyłam ten charakterystyczny błysk w oku brunetki. Poczułam jej dłoń na swojej piersi, a drugą na pośladku. Jauregui docisnęła mnie bliżej do siebie, tak bardzo że nasze ciała się stykały. Ścisnęła mój pośladek, przez co jęknęłam, a jej język zaczął walkę o dominację z moim. Nagle poczułam jej rękę wędrującą na moją szyję, którą lekko ścisnęła. Cicho się zaśmiałam, ponieważ przypomniał mi się mem, którego wysłała Dinah.
— Choke me like you hate me, but you love me — zaśmiałam się co wywołało również cichy chichot u zielonookiej.
— Oj zamknij się już.
Brunetka złączyła ponownie nasze usta, a ja poczułam jej rękę wewnątrz swoich ud, idącą w kierunku mojego czułego miejsca. W momencie, kiedy poczułam palce Lauren w środku, włączyłam ciepłą wodę i dość głośno jęknęłam, co wywołało uśmiech u starszej. Z każdym jej ruchem mogę nogi coraz bardziej odmawiały mi posłuszeństwa, więc Lauren włożyła swoją jedną nogę pomiędzy moje i kazała mi się o nią oprzeć. Starałam się nie przygłuszać dźwięku wody uderzającej o brodzik, co niestety mi się nie udawało. Brakowało jeszcze kilka ruchów, aż doszłam na palcach Jauregui. Moja narzeczona nabrała płynu na rękę i zaczęła delikatnie przejeżdżać ręką wzdłuż moich pleców kończąc na pośladkach. Brunetka podniosła mnie za tyłek do góry i docisnęła do ściany, łącząc nasze usta.
— Kocham cię — wyszeptała do mojego ucha, które następnie przygryzła.
— A ja kocham ciebie Jauregui.
Po wspólnym prysznicu, udałyśmy się do sypialni. Lauren ułożyła się obok mnie na łóżku i oparła się o swój łokieć, wpatrując się we mnie.
— Wiesz, że masz całkiem mocny uścisk w prawej ręce. Serio wygięłaś mi rękę pod takim kątem, że już wtedy miałam się poddać. Ale przypomniałam sobie, po czym mnie rozpoznasz... I bum, miałam racje.
— Przestraszyłaś mnie Lauren! Serio myślałam, że to jakiś podstęp albo co gorsza Mendes — zaśmiałam się i położyłam rękę na policzku starszej.
— Ale przyznaj... To było to czego chciałaś tak? — spytała i wtuliła się do mojej dłoni.
— Sam fakt tego, że teraz jesteśmy zaręczone przynosi mi ogromną radość. Kto wie, może za niedługo będę nawet twoją żoną?
— Oczywiście, przyszła pani Jauregui — zielonooka złączyła nasze usta, a ja wtuliłam się w jej klatkę piersiową.
— Nie zostawiaj mnie już... Dobrze? — spytałam i schowałam twarz w zagłębieniu szyi starszej.
— Obiecuje kochanie. Nigdy nie zostaniesz sama.
Wraz z tymi słowami, zasnęłam w objęciach kobiety, która mam nadzieje że za niedługo zostanie moją żoną.
CZYTASZ
Please, Arrest Me, Baby. [Camren FF]
FanfictionCamila Cabello narzeczona dilera narkotykowego i szefa gangu Shawna Mendesa, na którego został nasłany oddział antyterrorystów w, którym była pewna zielonooka piękność. Jak potoczą się losy narzeczonej najniebezpieczniejszego człowieka w Miami i kap...