Lauren POV.
— Lauren... Płacz jest normalny. Nie ukrywaj się z tym, bo będzie tylko gorzej — odpowiedziała Mani, przez co wybuchłam szlochem.
— Mani ja po prostu nie wiem co zrobię bez niej okej? Gdybym miała sobie wyobrazić mój świat bez Camili... Gdybym znowu miała o niej zapomnieć i żyć sama. Dziewczyny nie umiem tak... Jeżeli ją stracę, odbiorę sobie życie. Przepraszam was, za wszystko co teraz mówię, bo może kierują mną emocje, ale to tylko dlatego że... Się boję. Boje się tego wszystkiego. Kocham ją, tak bardzo... Nie chce bez niej, nie chce sobie tego wyobrażać, to tak strasznie boli — ryczałam w swoją dłoń, gdy nagle poczułam jak Normani i Allyson kładą swoje dłonie na moje ramiona.
— Lauren... Może i jestem słaba w te klocki, ale mogę ci zapewnić że znajdziemy Camilę. Zobaczysz, wyjdziecie z tego, znajdziemy ją, bedziecie bezpieczne. Jeżeli nie... Możesz ściąć mnie na łyso. Przysięgam! — Dinah się uśmiechnęła i spojrzała na mnie kątem oka, dzięki czemu się uśmiechnęłam.
Otwarłam schowek i wyciągnęłam dla każdej z nas po pistolecie. Gdy nagle Allyson zaczęła się śmiać.
— Wiedziałyśmy że znajdzie się taka sytuacja, dlatego przed tym jak się obudziłaś Dinah pojechała do zbrojowni i wzięła dla nas po kamizelce, i karabinie. Czasem jednak myśli.
— Kocham was dziewczyny. Naprawdę, zawsze staracie się poprawić mój humor, zawsze znajdziecie na to jakiś sposób.
Spojrzałam na mapę, według której zostały nam dwie godziny drogi na miejsce. Wyciągnęłam więc zapasowy komunikator, który znajdował się również w schowku i wybrałam kontakt do szefa. Mężczyzna odebrał dopiero za piątym sygnałem.
— Halo? Lauren potrzebujesz czegoś?
— Tato? Pamiętasz może miejsce, gdzie razem z moją drużyną zaaresztowałyśmy Shawna Mendesa? Podejrzewam, że to właśnie tam udał się z Camilą. Wyślij tam wszystkich ludzi jakich masz, my będziemy tam za jakieś dwie godziny, pośpiesz się — przez moją rozmowę Normani spojrzała na mnie jak na debila.
— Chwila, wasz szef jest ojcem Lauren? Myślałam że ty nie masz starych! — krzyknęła przez co się zaśmiałam.
— Matki nie mam... Zresztą to miala być tajemnica tylko dla wtajemniczonych, ale jak widać... Już jesteś wtajemniczona. Dinah, czy możemy trochę przyśpieszyć? Śmigłowce będą pewnie za jakieś półtora godziny, nie możemy być później od nich — odparłam na co blondynka kiwnęła głową.
— Nie musisz dwa razy prosić, tylko potem nie mów że nie ostrzegałam.
Dinah, przełączyła bieg, po czym docisnęła nogę do gazu i zaczęła wyprzedzać inne auta, następnie wjeżdżając na autostradę. Wykorzystując wolną chwilę, spojrzałam na stare plany budynku, które dzięki Bogu zachowałam. Najprawdopodobniej Mendes będzie trzymany w którymś z głównych pokoi zarządu, ponieważ raczej był podobnie poturbowany co ja. Ale do miejsca gdzie mogą wsadzić Camilę... Nie mam pojęcia. Z jednej strony mogą ją trzymać w najmniej oczywistym miejscu i liczyć na to, że pomimo poszukiwań jej nie znajdziemy, ale z drugiej strony mogą właśnie przetrzymywać ją gdzieś gdzie jest bardzo łatwy dostęp, próbując nas zmylić...Najgorsze jest to, że ludzie Mendesa i on sam wcale nie są tacy głupi, muszę naprawdę dobrze przemyśleć co zrobię. Najwyżej podzielę wszystkich na dwie drużyny, ewentualnie ja razem z dziewczynami pójdziemy same szukać Camili, zostawiając pozostałym brudną robotę. Mam nadzieje, że nic nie zrobili Cabello. Przysięgam jeżeli dojadę tam w jednym kawałku, samodzielnie będę torturować Mendesa... Będzie żałował, że kiedykolwiek mnie spotkał, przysięgam.
Nagle poczułam znajome piknięcia komunikatora. Allyson odebrała i przez kilka sekund słyszałyśmy tylko głuchą ciszę, aż w końcu odezwał się mój ojciec.
— Lauren? Posłuchaj... Wysłałem waszą lokalizacje reszcie twojej drużyny, okazało się że będziemy opóźnieni. Jedźcie pierwsze i staracie się namierzyć jakiś kontakt, niech Brooke usiądzie do laptopa i wyszuka zasięg któregoś z urządzeń mobilnych Mendesa, zaraz prześle dane do analizy... Aha i dziewczyny, uważajcie na siebie — powiedział i się rozłączył.
Allyson natychmiast otworzyła schowek i wyciągnęła z niego specjalny laptop śledczy, na który wpisała otrzymane dane. W tym czasie Normani, która pierwszy raz brała udział w czymś takim, starała się zapiąć kamizelkę... Co jej łagodnie mówiąc nie wychodziło. Pomogłam jej i na szybko wytłumaczyłam na jakiej zasadzie działa kamizelka i jak strzelać z broni, które mamy na pokładzie. Spojrzałam następnie na skupioną na drogę Dinah, która co chwile klikała w ekran nawigacji, aby sprawdzić ile czasu zostało nam do dojazdu.
— Lauren, Ally przyszykujcie się, bo zostało nam niewiele czasu. Za niecałe piętnaście minut będziemy na miejscu — mówiąc to Dinah zjechała z autostrady i wjechała w mało uczęszczaną polną drogę, prowadzącą prosto pod wille Mendesa.
Zaraz po zaparkowaniu samochodu przy lesie, w celu ukrycia go Allyson krzyknęła uradowana i zawołała nas abyśmy spojrzały na ekran laptopa.
— Dziewczyny mam coś! Wiem gdzie przebywa Shawn, przechwyciłam obraz z kamer... Widać, że ich ochrona od czasu ostatniego aresztowania się pogorszyła. Spójrzcie na kamerę osiemnastą - lewy korytarz, przy biurze.
— Ten chuj ledwo chodzi i z tego co widać ma przy sobie tylko czterech ludzi... Nie będziemy miały problemu ze zdjęciem ich — odpowiedziała poważna jak nigdy Hansen.
— A reszta? Zapewne jest rozłożona po całej posiadłości, czyli musimy być ostrożne... Nie mamy za dużo czasu aby przeanalizować ich dokładne lokalizacje, Ally prześlij to na szybko szefowi, niech roześle to dalej — odpowiedziałam poddenerwowana i na szybko założyłam swoją kamizelkę.
— Namierzyłaś Camilę? Wiesz gdzie jest? — dopytała Normani, na co Allyson zaczęła szybko zmieniać kamery.
Spojrzałam na nazwę przedostatniej kamery - "Ciemnia". Coś mi to mówi, czyżbym właśnie w tej chwili miała ponowny powrót wspomnień? Nagle mnie olśniło, gdy spojrzałam na detale pomieszczenia: ani jednego okna, obrazy na ścianach, ogromne dębowe biurko i rozstawione na nim narzędzia do rozcinania, przecinania skóry. Nagle moim oczom ukazała się postać Camili... Nieprzytomna, przywiązana do krzesła z opaską na oczach. Postanowiłam zachować zimną krew, tak jak uczył mnie ojciec... Schowałam pistolet do tylnej kabury, a drugi do przedniej. Do lewej ręki wzięłam karabin i schowałam sobie kilka granatów błyskowo-hukowych. Zgarnęłam dziewczyny i po raz ostatni skontaktowałam się z ojcem. Pora rozpocząć polowanie na Mendę.
CZYTASZ
Please, Arrest Me, Baby. [Camren FF]
FanfictionCamila Cabello narzeczona dilera narkotykowego i szefa gangu Shawna Mendesa, na którego został nasłany oddział antyterrorystów w, którym była pewna zielonooka piękność. Jak potoczą się losy narzeczonej najniebezpieczniejszego człowieka w Miami i kap...