EPILOG

369 27 15
                                    

Camila's POV.

Stałam na cmentarzu wraz z Dinah i Normani. Wszystkie patrzyliśmy na nazwisko na grobie... Jauregui.

— Mimo wszystko... To dobrze się skończyło — powiedziała Hansen.

— Co masz przez to na myśli?

— W końcu jest z żoną Normani, tyle lat walczył z tym całym kurestwem — odpowiedziała zgodnie z prawda.

— Ja też bym chciała już być z moją żoną... — wyszeptałam, przez co kilka łez poleciało z moich oczu.

— Przecież tu stoję skarbie.

Słysząc głos Lauren, momentalnie się odwróciłam, po czym wbiegłam prosto w jej ramiona. Gdy tylko się odsunęłam uderzyłam brunetkę prosto w ramie.

— Nastraszyłaś mnie! Leżałaś na zamkniętym oddziale przez dwa tygodnie! Nie mogłam nawet do ciebie wejść, a ty tu se stoisz?!

— No już skarbie — powiedziała, po czym złapała mnie za talię i przyciągnęła do siebie zostawiając pocałunek na moich ustach.

— Lauren! Nie. Tak. Szybko. Nie nadążałam! — powiedziała Allysus, która cały czas biegła za moją brunetką.

— Czyli to musiało się tak skończyć? Moje życie zostało cudem odratowane... A jego nie pomimo ze miał dużo lżejsze obrażenia? To jest kurwa... niesprawiedliwe.

— Jauregui... Wiem, że to boli. Ale mimo wszystko musisz to wszystko wycierpieć, razem damy radę. Tyle już przeszłyśmy... Nie załamuj się — powiedziała Dinah, po czym przytuliła Lauren.

— Trochę sobie nie wyobrażam jak to ma wyglądać wiecie? Teraz to ja mam stanąć na czele... Ja mam rządzić. Nie wiem czy się w tym odnajdę...

— Nie myślmy o tym teraz... Po prostu wróćmy do domu i odpocznijmy Lauren... Będzie dobrze. Masz nas — odpowiedziałam po czym złączyłam nasze usta w delikatnym pocałunku.

____________



Wyczekujcie.

Szczęśliwego Nowego Roku moi drodzy.

Please, Arrest Me, Baby. [Camren FF]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz