ROZDZIAŁ 12

151 31 0
                                    

━━ A MYŚLISZ, ŻE TYLKO TY UKRYWASZ TAJEMNICE, O KTÓRYCH NIE MOŻESZ NIKOMU POWIEDZIEĆ? JA MAM TAK SAMO, WIĘC WIEM, CO PRZECHODZISZ! ━━ odparł po chwili Jimin, również wytrącony z równowagi, chociaż tego w ten sposób nie planował, aby powiedzieć Jungkook’owi, o tym, kim jest naprawdę.

━━ ŻE CO PROSZĘ?! CHYBA SIĘ PRZESŁYSZAŁEM, JAK TO I TY COŚ PRZEDE MNĄ UKRYWAŁEŚ? ━━ w tym momencie zupełnie Jungkook’a zatkało.

Nigdy w życiu by nie przewidział, że usłyszy również te same słowa, co sam wypowiedział i to z ust Jimin’a. Jimin’a, którego mina wskazywała, że mówił prawdę, chociaż tak naprawdę. Nie miał zamiaru mu na ten moment wyjawić, tego był w stu procentach, pewny. Nic więc dziwnego, że był kompletnie zszokowany, tym co od niego usłyszał.

━━ Spokojnie, nie przesłyszałeś się wcale, to prawda, ukrywałem coś przed tobą, ale najpierw weź kąpiel i przebierz się w suche ciuchy, a ja przygotuję coś do jedzenia, bo na goły brzuch tego opowiadać nie będę, a tego jest sporo. A tym bardziej że możliwe będę w stanie ci pomóc poznać prawdę, o której tak mocno od dawna marzysz ━━ stwierdził po chwili Jimin, nie bardzo mogąc znaleźć sobie miejsce, bo wiedział, że teraz jak już zaczął, nie będzie mógł tego wycofać, a tego najbardziej się bał.

Sam już Jimin, nie wiedział, jak zareaguje jego ojciec, kiedy dowie się, że zdradził ich tajemnice Jungkook’owi. Ale od jakiegoś czasu podejrzewał, że jego ojciec musiał już grzebać w przeszłości jego przyjaciela i czegoś on mu o nim, nie powiedział. Teraz coraz bardziej zdawał sobie sprawę, czemu ojciec kazał mu mieć go na oku.

Nim wróci do domu z misji, jaką mu powierzono, która mogłaby przeważyć wszystko, co do tej obaj wiedzieli, a tego najbardziej się obawiał. Tak, jak to, jak jego przyjaciel zareaguje, gdy dowie się, że jego najlepszy przyjaciel, jest tak naprawdę Łowcą Wampirów, ale i ochroniarzem na wynajem. O czym dopiero się miał dowiedzieć, albo już się dowiedział.


***


Nawet gdybym mu Taehyung powiedział, że uciekł z samego piekła, którego nigdy domem nie miał zamiaru nazwać i tak pewnie by mu nikt nie uwierzył. Na sam jednak początek, wolał sprawdzić, czy informacje o jego ostatnim pobycie na tejże ulicy były prawdziwe, nim zacznie dalsze jego poszukiwania. Coś mu jednak w środku podpowiadało, że mógł się z nim minąć, ale tego jednak pewny być nie mógł.

Musiał jak najmocniej uważać na to, aby się nie zdradzić, kim jest naprawdę. To dlatego miał na sobie, po chwili czarny płaszcz, który zakrywał jego strój lokaja. Co w sumie było nawet strzał w zupełną dziesiątkę, ale i tak zwracał Taehyung na siebie niepotrzebną uwagę i spojrzenia obcych mu osób, a najczęściej kobiet, niż mężczyzn.

Westchnął tylko i skupił wszystkie swoje zmysły, aby już nic więcej go nie rozpraszało. Jednak nie wyszukał, żadnej znajomej mu energii, chociaż z drugiej strony, jak nie miał z nim kontaktu. To nie było mowy, aby mógł go łatwo zlokalizować między tyloma śmiertelnikami, nieważne czy był mistrzem w tej formie wyszukiwania.

━━ Cholera, też mi dała zadanie! ━━ mruknął po chwili Taehyung, nieco rozeźlony.

A jego oczy zaświeciły się mocniej na czerwono, ale tego nie było widać, dzięki czarnym, specjalnym okularom, które miał na nosie. Nie znosił Taehyung używać szkieł kontaktowych, można by rzec, że miał na nie alergię. Chociaż może się to wydawać dziwne, zważywszy, że jest wampirem, ale mniejsza z tym. Tak czy inaczej, skierował się szybkim krokiem, manewrując parasolką tak, aby mu nie uciekła.

Wiedząc, że to jest idiotyczne, ale wolał stwarzać pozory, zwykłego śmiertelnika, aby móc, jak najmniej mieć możliwość spotkania po drodze żadnego Łowcę. Kiedy w końcu udało mu się dotrzeć na miejsce, zastał, niemałe zbiorowisko ludzi, którzy stali pod jednym z bloków. Przez dobrą chwilę, nie bardzo mógł Taehyung rozgryźć, co się tak właściwie stało, aż do czasu.

Gdy nie zaczął przysłuchiwać się ich rozmowom, jakie prowadzili między sobą. A wyglądało to tak, jakby ktoś wyskoczył przez okno i udało mu się nie zabić, łapiąc się za schody przeciwpożarowe. Co i tak było bardzo nierozsądne, nie ważne, jakby z które strony na to patrzeć. A to dlatego, że jeden zły ruch, mniej siły i mógł po prostu spaść na ziemię i się po prostu zabić. Postanowił jednak bardziej się tym rozmowom przyjrzeć, dlatego też podszedł jakby nigdy nic, bliżej.

━━ To chyba cud, że ten chłopak przeżył! ━━ pisnęła jedna kobieta, nadal nie mogąc dojść do siebie, po tym, co zobaczyła.

━━ Ma pani rację, ale z drugiej strony, po jakie licho on wyskakiwał przez okno? ━━ spytał inny mężczyzna, nadal również zastanawiając się, co go do tego popchnęło.

━━ Nie wiem, co jego rodzice, teraz muszę przeżywać... ━━ nie dał Taehyung jej dokończyć zdania, a to dlatego, że poznał ludzi, którzy chyba teraz nieco zaczęli się między sobą kłócić.

━━ Nie sądzę, aby ci ludzie, byli jego rodzica, a bardziej rzecz ujmując, byli jego rodziną zastępczą, a wiadomo, jakie niektóre takie rodziny są, że możliwie rozumiem, czemu, chciał od nich uciec ━━ odezwał się do nich Taehyung, co spowodowało ogólną ciszę, którą można było kroić nożem.


***


Jimin czuł, gdzieś w głębi siebie, że stosunek do niego może diametralnie się zmienić, ale teraz jak już wcześniej myślał, odwrotu już nie było. Co nie znaczyło, że jednak później nie zmieni pod tym względem zdania. Zważywszy, że tak samo on, jak i on, mieli swoje własne tajemnice, których z początku nie chcieli sobie nawzajem zdradzić. To było normalne, prawdę mówiąc, jeśli się nie ufało nazbyt drugiej osobie, co kompletnie rozumiał.

Jednak z drugiej strony, zdawał sobie sprawę, ile ich to kosztowało, aby móc je w końcu wypowiedzieć na głos. Nie miał Jungkook pojęcia, co mam o tym wszystkim myśleć, a słowa Jimin’a niemało go zaskoczyły i wytrąciły z obecnego toku myślenia. Jednak on miał poniekąd rację, lepiej będzie, jak weźmie gorącą kąpiel, a potem coś wrzuci na ruszt.

Nim może w końcu, wszystko sobie wyjaśnią, te wszystkie nieporozumienia, jakie mieli razem do tej pory. Może, dzięki temu, one nieco się rozwiążą i pokażą nowe światło na to wszystko, co do tej pory przeżył i razem przeżyli. Trochę jednak żałował tego, że tak ostro wybuchnął na niego, ale na szczęście. Nie doszło do rękoczynów, w których i tak nie miałby z nim żadnych szans w starciu.

Jakby nigdy nic Jungkook, odwrócił się na pięcie, zabierając po drodze ciuchy, które mu przygotował i po tym, jak mu wskazał, gdzie jest łazienka i tak dalej. Zamknął za sobą drzwi od niej i zaczął nalewać wodę do wanny. Spoglądając na lecącą wodę, otępiałym wzrokiem, jakby co najmniej jej nie widział.

Z każdą chwilą jej przybywało, ale nie reagował na to wcale. Ale jakby nie patrzeć, nigdy się go o to nie pytał, więc dopiero będzie miał możliwość poznania, czy umie, czy też, czy nie. W końcu, kiedy się otrząsnął na tyle, aby mógł zdjąć z siebie samego mokre ciuchy, które już mu dawały porządnie w kość. Wówczas, spojrzał się Jungkook na swoje odbicie w lustrze, które przedstawiało go, a raczej cień tego, kim był naprawdę.

Sumgyeojin Jinli | TOM 01 [ taekook / PL ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz