Westchnął, spoglądając w niebo, gdzie jego błękit wyłaniał się przez dziury w chmurach. Wewnętrzny głos podpowiadał mu, że to dopiero początek tej dziwnej rozmowy. A co za tym idzie, wcale bardzo pod tym względem się on nie mylił i ma serio chwilę później rozpoczęła się dziwną rozmową, która dużo o sobie mówiła.
━━ Ma pani, co do tego rację, każdy inaczej dany dzień przeżywa, jakby nie patrzeć z której strony ━━ odparł Taehyung po chwili, od niechcenia, czekając, czy wybuchnie, czy też, czy nie.
━━ To jeśli mam rację, to czemu pan nadal do mnie gada? Nie przypominam sobie, bym pana znała! ━━ rzekła po chwili, z wyraźną nieco złością w tonie głosu i zachowaniu, jak zaczęła grzebać w torebce, pewnie w poszukiwaniu kluczy do bloku.
━━ Może mi jeszcze pani powie do kompletu, że mi zabrania odzywać się do pani, co jest zupełnie idiotyczne, bo nie przypominam sobie, aby pani pokazywała mi nakaz pod tym względem ━━ odrzekł Taehyung, wcale nic nie robiąc sobie z jej złości, która jeszcze bardziej go bawiła.
Ale dzięki temu, mógł nieco więcej z niej wyciągnąć, niż ona podejrzewała. Nigdy bym Taehyung nie przypuszczał, że reakcja tej kobiety, którą teraz miał możliwość oglądania, będzie, aż zanadto zaskakująca i nieprzewidziana. A tym bardziej przez to, że nie spodziewała się tychże słów, które jakiś czas temu do niej wypowiedział.
Pewnie myślała, że go zbędzie i to szybko, jednak pod tym względem myliła się i to bardzo! Może w jej oczach, nie był dla niej żadnym przeciwnikiem, to dlatego nie brała go na poważnie. Do tego, był tego pewny, że przez to przeceniła swoje możliwości i to bardzo. Teraz jedynie, pozostało Taehyung’owi czekać na to, jak ona dalej zareaguje, bo na pewno, tego, ot, tak nie miała zamiaru zostawić.
Nie po tym, co już jakiś czas temu pokazała, chociaż bawiło go, jak się teraz w myślach zapewne rzucała, ale to jej była wina, a nie jego. Gdyby wypowiedziała inne słowa od tych, co go uraczyła, pewnie inaczej teraz by rozmawiali, tego był pewny. Westchnął cicho, nadal nie przerywając kontaktu wzrokowego, aby pokazać jej, że nie z nim takie rzeczy.
━━ Dobre sobie! Nie potrzebuję żadnego nakazu, do zakazywania komukolwiek odzywania się do mnie! ━━ warknęła po chwili, a przez sekundę było widać parę kłów, które nie należały jednak do ludzkich.
━━ To w takim razie, nie życzę pani rychłej śmierci i zwolnienia z pracy, przez taką postawę do innych osób, które zupełnie inaczej zachowają się, jak takie rzeczy z pani ust usłyszą ━━ odparł Taehyung na spokojnie na jej wcześniejsze słowa, również nieco się złośliwie uśmiechając, aby ukazać parę również kłów.
Zaraz też Taehyung postanowił, po prostu odejść, nie zwracając, na nią więcej uwagi. Zrobił to, aby się przekonać, co ona dalej zrobi, bo nie wydawało mu się, że ona tutaj mieszkała. Jednak czasem pozory mylą, a był pewny, że to wampirzyca, ale z paskudnym charakterem, że aż miał ochotę ją udusić, zabić, bo już dłużej nie był w stanie znieść jej parszywego jazgotu.
Coraz bardziej nie mógł uwierzyć, że taka jak ona dostała takowe zlecenie. Westchnął cicho, ruszając w kierunku schodów przeciwpożarowych, aby upewnić się, czy trafił pod dobry adres. Nie przypuszczał Taehyung również, że ta kobieta, którą spotkał na dole, tak naprawdę była tylko podstawiona, aby go zmylić.
A prawdziwy przeciwnik już był na miejscu i przygotowywał się do ataku. Jednak nim się o tym przekonał, jakby nigdy nic, spokojnie wspinał się po schodach. Mając cichą nadzieję, że nikt go nie zauważy, bo wtedy byłoby dla niego krucho, tego był pewny. Nie przypuszczał również, że to zaledwie początek atrakcji, jakie dopiero miały nadejść w ciągu tychże kilku godzin.
A tym bardziej że ta, którą obecnie podejrzewał, wcale nie miała za zadanie śledzenie Jungkook’a. A była tak naprawdę partnerką Jimin’a, przyjaciela Jungkook’a, co i tak już było niemało pokręcone, jak dla niego. Tak czy inaczej, nie miał również pojęcia, że jej zachowanie było po prostu czystą grą. Bo ona sama nie miała pojęcia, czy przypadkiem nie ma on zamiaru zabić Jimin’a, co nie było jego zadaniem. Jednak na chwilę obecną, było to po prostu nieporozumienie, o którym nie zdawali sobie na chwilę obecną sprawy.
━━ To samo mogę i panu życzyć, a teraz, jeśli łaska, niech mi pan da spokój! ━━ odparła po chwili, a zaraz potem, weszła do środka budynku i tyle ją było widać.
Nie wiedzieć czemu Taehyung’owi, jednak coś w niej mu nie pasowało, ale podejrzewał, że to nie był ostatni moment, kiedy się na nią natknie. Na tę chwilę jednak musiał o niej zapomnieć, bo jakby nie patrzeć, gdyby była zabójcą. Raczej nie wchodziłby tak normalnie do budynku, niczym jak zwykły śmiertelnik, tego mógł być pewny.
Dlatego też, jak tylko ona zniknęła mu z oczu, szybko zaczął się kierować schodami przeciwpożarowymi na odpowiednie piętro tegoż samego budynku. Miał coraz mniej czasu, bo zdawał sobie sprawę, że inni będą za wszelką cenę chcieli coś mu zrobić, nie ważne, czy jego przyjaciel był łowcą, czy też, czy nie.
━━ Na twoim miejscu zostawiłbym go w spokoju, jeśli ci życie miłe! ━━ warknął Taehyung, zjawiając się tuż za nim, kiedy ujrzał, jak próbuje dostać się do podświadomości Jungkook’a, przez co spowodował mu koszmar na jawie.
Jednak on nie zareagował, tak jakby nie zwrócił uwagi, że ktokolwiek za nim stoi. Widać tak mocno był skupiony, na odnalezieniu potrzebnych jego szefowi, albo szefowej informacji, że wszystko inne było dla niego nieważne. Nawet jego własne bezpieczeństwo, o które jak widać, wcale nie dbał, bo nawet jeśli by zdobył te informacje, to i tak, by ich nie zdążył zanieść.
Bo zostałby wyeliminowany, a to był podstawowy błąd z jego strony. Nie mając innego wyboru, Taehyung musiał go załatwić, nim uszkodzi mózg Jungkook’a, swoimi dennymi próbami. A co za tym idzie, pozostało mu jedynie przywalić mu, aby przerwać ten koszmar. Co było bardzo dobrym pomysłem, bo jego przeciwnik kompletnie nie zwracał uwagi na swoje otoczenie.
━━ Co do cholery?! ━━ ryknął skołowany, kiedy w końcu wrócił do pełnej rzeczywistości, bo jeszcze chwilę temu, wędrował po jakimś dziwnym labiryncie, próbując dorwać się do zamkniętych wspomnień.
━━ No wreszcie wróciłeś do rzeczywistości, więc teraz porządnie oberwiesz! ━━ odparł Taehyung po chwili na jego słowa, spoglądając na niego z czerwonymi niczym krew oczami i nie miał zamiaru go ot, tak puścić, tego był w stu procentach, pewny.
Sam już kompletnie był zdezorientowany, bo wcale nie spodziewał się tego, co właśnie zobaczył. Nie przypuszczał, że tak szybko przejdą do działania. Chyba że już wiedzieli, że się do niego zbliżał, coś mu jednak tym nie pasowało, nieważne jakby na to patrzył. Po reakcji jego przeciwnika mógł wywnioskować, że się wcale go nie spodziewał. Gdyby się spodziewał, nie opuściłby tak łatwo swojej gardy, tego mógł być w tu procentach, pewny.
━━ Jak śmiałeś mi przerwać! Kim ty jesteś?! ━━ syknął, spoglądając na niego mordem w oczach.
━━ Doprawdy, a to dobre! A co cię obchodzi, kim jestem? Ważniejsze to, kim ty jesteś i czego tu szukasz?! ━━ zauważył Taehyung po chwili na jego słowa, wcale się nie przejmując jego mimiką twarzy.
CZYTASZ
Sumgyeojin Jinli | TOM 01 [ taekook / PL ]
FanfictionJungkook nigdy w życiu, by nie przypuszczał, że jedno spotkanie, odmieni jego życie o sto osiemdziesiąt stopni, dzięki któremu odkryje, że nie jest sam...