ROZDZIAŁ 30

72 17 0
                                    

━━ Jak już mówiłem, zdaję sobie sprawę, jak to wyglądało, ale co się stało, to się nie dostanie! ━━ powiedział po chwili Jimin, próbując wyperswadować Rose, że zdawał sobie sprawę z tego, że źle zrobił, ale nie mógł zostawić Jungkook’a bez ochrony.

━━ To też prawda, ale na przyszłość daj znać, że nic ci nie jest, dobrze? ━━ odparła po chwili Rose, zakańczając swoją wypowiedź pytaniem, raz po raz spoglądając się na Jungkook’a, a na Jimin’a i tego nowego.

Jungkook w tym czasie, powrócił do kubka, którego obecnie obracał w dłoniach, bo nie miał odwagi odezwać się ani jednym słowem. Tak naprawdę, pierwszy raz miał możliwość przebywania z więcej niż jedną osobą w pomieszczeniu. Pomijając przy tym lekcje w szkole i przerwy, które pod tym względem się nie liczyły.

A to dlatego, że i tak czuł się nic nie warty, niczyjej uwagi. Nic więc dziwnego, że teraz czuł okropnie niekomfortowo, bo w każdej chwili, Jimin, Rose, a tym bardziej ten nowy mogli się do niego zwrócić o jego opinię. Czego najbardziej się obawiał, bo tak naprawdę miał teraz ochotę wziąć nogi za pas i uciec. Nie lubił być w centrum uwagi, a teraz na pewno tak będzie.

Serce z każdą chwilą coraz szybciej zaczynało mu bić, a oddech stawał się coraz bardziej przyspieszony. Miał wrażenie, że jeszcze chwila i po prostu wyzionie przy nich ducha, tak mocno się stresował. Wolał już na głos czytać napisany przez siebie samego referat, niż to, co teraz się odprawiało. A za bardzo nie wiedział, co miał o tym wszystkim myśleć.

━━ Hey, wszystko w porządku? Nikt nie chce tutaj cię skrzywdzić, więc się tak nie stresuj! ━━ odezwał się po chwili czarnowłosy, zwracając się do Jungkook’a, któremu odcień skóry, który wskazywał na to, że zaraz wyzionie ducha, przerywając rozmowę między Jimin’em, a Rose.

━━ Tak, wszystko jest w porządku! ━━ odparł zaraz Jungkook, któremu serce mało nie wyskoczyło z piersi, kiedy usłyszał, że się do niego zwrócił.

A tym bardziej że łatwiej się mu było denerwować, aniżeli utrzymać strefę zen, tego Jungkook był w stu procentach, pewny. Z drugiej strony, po jego słowach, nieco się uspokoił i przestało robić mu się robić ciemno przed oczami. Może dlatego, że upewnił się, że jest bezpieczny? Tego na tę chwilę nie był w stanie ocenić, ale jednego był pewny, że wszystko będzie już tylko lepiej. Zaraz też odstawił kubek, który miał w rękach na stół i mocno westchnął.

━━ Matko, Jungkook! Kompletnie zapomniałem, jak w takich sytuacjach się stresujesz! ━━ odezwał się po chwili Jimin, kiedy zdał sobie sprawę, jak w takich niejasnych momentach się jego przyjaciel stresował.

━━ Co ty nie powiesz?! ━━ syknął cicho Jungkook na słowa przyjaciela, który tak mocno skupił się na nowym znajomym, kompletnie zapominając o jego istnieniu.

━━ Tak czy inaczej, lepiej przejdźmy do konkretów, bo czas nas goni! ━━ wtrącił się po chwili czarnowłosy, aby nieco przyspieszyć tok tejże rozmowy, bo wrogowie nie śpią i w każdej chwili, mogą zaatakować.

━━ A tak właśnie! Przedstawiam wam Taehyung’a, który został wysłany przez twoją Jungkook babcię, która jest głową rodziny Jeon! ━━ rzekł po chwili Jimin, przedstawiając czarnowłosego, aby nieco wyjaśnić, kim on jest, nim kontynuował: ━━ Taehyung, mógłbyś usiąść, bo chyba nie będziesz tak cały czas stać jak jakiś kołek?

Po słowach Jimin’a w salonie jego mieszkania nastąpiła kompletna cisza, którą można było kroić nożem. Tak, jakby Jimin odezwał się do nich w języku, który pierwszy raz na uszy słyszeli. Może dlatego, że ich zawartość była tak szokująca, że nikt z obecnych poza samym wspomnianym chłopakiem, którego aktualnie przedstawił.

Ani Jungkook, ani Rose nie wydali z siebie, ani jednego słowa. Jungkook początkowo sądził, że się przesłyszał, ale kiedy spojrzał się na Rose, zorientował się, że dobrze usłyszał. Z drugiej strony, nigdy nie przypuszczał, że dowie się o tym, że gdzieś miał jednak rodzinę, która go szukała. Dlatego, aż przecierał oczy ze zdumienia, że jego prośby i błagania w końcu zostały wysłuchane.

Może właśnie dlatego, nie był w stanie popełnić samobójstwa? Bo gdyby je popełnił, teraz nie dowiedziałby się, że ktoś od wielu lat go szukał! Dlatego też, w myśli zaczął dziękować Bogu, za to, że przytrzymał go przy życiu i nie pozwolił na to, aby przedwcześnie się z nim pożegnał. Jednak to nie znaczyło, że od razu miał rzucać się w objęcia tego, który aktualnie usiadł na jednym z pobliskich krzeseł i jak na złość wlepiając w niego te swoje czarne, niczym węgiel, z domieszką czerwieni oczy.

Nie wiedzieć czemu, ale czuł się przez nie jeszcze bardziej nie komfortowo, niż na samym początku. W porównaniu, ze wzrokiem Rose i samego Jimin’a, wydawało mu się, że ich właściciel próbował go nimi przewiercić na wylot. Chociaż i to mogło być tylko wytworem jego własnej pokręconej wyobraźni, która od kiedy pamiętał, nie opuszczała go na krok. Westchnął cicho, nim policzył do dziesięciu tuż po tym jak nabrał powietrza, aby potem je wypuścić.

━━ Jesteś pewny, że się nie pomyliłeś, bo niby czemu akurat mnie by to dotyczyło? ━━ odezwał się po dłuższej chwili ciszy Jungkook, którego głos potoczył się echem po pomieszczeniu.

Chociaż sam nie był pewny w stu procentach, czy na serio powinien wypowiadać owe słowa. A to dlatego, że to mogło być spore nieporozumienie i wcale nie chodziło tutaj o Jungkook’a, tylko o kogoś innego, kto tak samo jak on się nazywał i podobnie do niego wyglądał. Tylko to przychodziło Jungkook’owi do głowy, więc wolał je na wejściu wypowiedzieć.

Aniżeli tłamsić je w sobie do czasu, nim ten, którego naprawdę szukali, nie pojawiłby się na horyzoncie. Na samą myśl, że jednak nie chodziło o niego, przyprawiało go, o skręt kiszek. Nic więc dziwnego, że miał nadzieję, że usłyszy to, że jednak się nie pomylili i aktualnie to o niego chodziło. A niewiedza tylko potęgowała strach w nim rosnący. Ponownie podniósł wzrok, po tym jak opuścił go po swoich ostatnich słowach i pytaniu. Jakby obawiał się ich reakcji i tylko tak mógł ominąć oglądanie ich.

━━ Spokojnie, jesteśmy tego pewni, że to o ciebie chodzi! Tym bardziej że nigdy nie zapomniałem twojego zapachu! ━━ odparł zaraz Taehyung, lecz po chwili zdając sobie sprawę, co aktualnie powiedział.

A Taehyung zorientował się po chwili, co aktualnie powiedział na głos, kiedy ujrzał dość specyficzny wyraz twarzy u Jimin’a i Rose. Chociaż kiedy wypowiadał te słowa, nie miał na myśli niczego perwersyjnego, tego był w stu procentach, pewny. Jednak to nie znaczyło, że ich wydźwięk był taki, a nie inny i tego już jednak cofnąć się nie dało. Pozostało mu jedynie wyjaśnić, o co mu chodziło, ale z drugiej strony, bał się, że Jungkook mógł go nie pamiętać.

━━ Wiem, jak to zabrzmiało, ale nie to miałem na myśli! ━━ dodał zaraz Taehyung, aby jak najszybciej wyjaśnić sprawę, nim będzie za późno.

A to dlatego, że był wampirem i spotkał Jungkook’a, kiedy był młodszy, więc zapamiętał zapach jego krwi. Po której mógł go odnaleźć, bo każdy śmiertelnik ma swój unikalny zapach, którego nikt nie jest w stanie podrobić. Jednak po minie Jimin’a mógł wywnioskować, że Rose mu o tym nie powiedziała. Bo gdyby tak było, to i ona sama nie zrobiłaby dobrej miny do złej gry. Westchnął tylko, zamykając na chwilę oczy, nim ponownie je otworzył i tylko marzył. Aby Rose w końcu raczyła się odezwać, bo sam nie da rady się z tego wykaraskać.

Sumgyeojin Jinli | TOM 01 [ taekook / PL ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz