ROZDZIAŁ 47

1 0 0
                                    

Taehyung po ostatnich słowach wypowiedzianych przez kelnerkę, odwrócił się na pięcie i dołączył do reszty opuszczając tę przeklętą restaurację. Prawdę mówiąc, gdyby przewidział to, że Jungkook dostanie ataku śmiechu to by pewnie jej nie wybrał. Jednak nic na to poradzić już nie mógł i pozostało mu mieć nadzieję, że chłopak już się uspokoił.

Nadal był kompletnie zdezorientowany, bo nie spodziewał się po nim takiej dziwnej reakcji. Bo z tego co zebrał na jego temat, nie wynikało to, że potrafił dostawać ataku śmiechu. Jeszcze by zrozumiał atak paniki lub histerii, ale nie tego. Westchnął ciężko i na nowo założył na nos okulary przeciwsłoneczne, które schował na czas przebywania w restauracji.

Powoli niebo zaczęło się rozpogodzić, co było im niezmiernie na rękę. Miał zarazem nadzieję, że już Jungkook’owi wreszcie przeszedł ten atak śmiechu, który spowodował że musieli szybciej opuścić tę durną restaurację. Jednak o tym dowiedzieć miał się dopiero za chwilę. Teraz pozostało mu tylko odnaleźć Rose, Jimin’a i samego Jungkook’a. Nie było to łatwe, bo ruch na ulicy i chodnikach był jeszcze bardziej zwiększony, co nieco uniemożliwiało poszukiwania.

━━ Jungkook, na litość boską uspokój się! ━━ próbował za wszelką cenę uspokoić Jungkook’a, ale ten zamiast się uspokoić to jeszcze bardziej się zaśmiewał.

━━ Hahaha...!!! ━━ turlał się dalej Jungkook, aż zwijając się w pół ze śmiechu i powoli zaczynało mu brakować tchu.

Na ten widok Rose już opadały kompletnie ręce, bo też nie była w stanie uspokoić Jungkook’a. A teraz musiała nawet trzymać Jimin’a za frak, aby nie udusił ze złości Jungkook’a. Oboje patrzyli pustym wzrokiem jak on się dalej śmieje i postanowili poczekać aż mu przejdzie. Tylko to przychodziło im do głowy, bo innej opcji na to nie widzieli.

Ludzie mijający ich ludzie spoglądali się na nich ze znakiem zapytania wypisanym na twarzy. Zarazem sądząc, że ich kompan ma coś z głową, bo innego wytłumaczenia na to nie widzieli. Dlatego też woleli jak najszybciej oddalić się od nich, jakby obawiali się, że głupawka ich dotknie jakby była zaraźliwa.

Na całe szczęście Jungkook, nie zwracał uwagi na ich głupie miny i szepty. Gdyby tak zrobił, pewnie szybciej by ją zakończył. A jednak tak nie było, lecz i tak już powoli mu samoistnie się uspokajał. Z drugiej jednak strony, gdyby spojrzał ba miny Rose I Jimin’a, który byli kompletnie zrezygnowani i załamani, pewnie na nowo zaczął by się jak opętany śmiać.

━━ O matko! Nie pamiętam kiedy tak się uśmiałem! ━━ oznajmił jakby nigdy nic Jungkook, tuż po tym jak się wyprostował i zarazem masował sobie brzuch, który jeszcze trochę go bolał ale już się uspokajał.

━━ Doprawdy? Nie wiedziałem! ━━ w tym momencie Jungkook usłyszał słowa wypowiedziane z sarkazmem słyszalnym w tonie głosu przez Jimin’a, który spoglądał na Jungkook’a jakby pierwszy raz go na oczy widział.

━━ Mówię poważnie! Pierwszy raz od tak dawna tak się uśmiałem! ━━ bo taka była prawda i Jungkook mówił prawdę i nic na to poradzić nie mógł.

━━ To mogłeś z tym poczekać, aż wyjdziemy z restauracji a nie robić w niej sceny! ━━ powiedziała z przekąsem Rose, biorąc ręce pod boki, kiedy wypowiadała owe słowa.

━━ A skąd mogłem wiedzieć, że dostanę ataku śmiechu? Gdybym wiedział pewnie mógłbym coś z tym zrobić! ━━ powiedział z oburzeniem słyszalnym w tonie głosu Jungkook, jakby co najmniej on planował w tym miejscu odprawić atak śmiechu.

━━ W sumie jakby spojrzeć na to z drugiej strony, nigdy nie wiesz kiedy dostaniesz ataku śmiechu, więc nie powinniśmy się na Jungkook’a wkurzać że się śmiał jak opętany! ━━ stwierdziła w końcu Rose, która w końcu zdała sobie sprawę z tego, że nie było sensu tego dalej kontynuować.

━━ Ja naprawdę nie chciałem... Nie wiem, co we mnie wstąpiło! ━━ pisnął nerwowo Jungkook, który bardzo mocno przejął się tym że narobił niepotrzebnego problemu.

━━ Nie musisz już za to przepraszać, co się stało już się nie odstanie... A tak z innej beczki, gdzie podziała się Taehyung? ━━ rzekł po chwili Jimin na historyczne słowa Jungkook’a do czasu gdy nie zdał sobie sprawy z tego, że Taehyung’a gdzieś wcięło.

Po ostatnich słowach wypowiedzianych przez Jimin’a nastąpiła obopólna cisza, którą można było kroić nożem. Tak naprawdę, tak bardzo byli skupieni na Jungkook’u, a on na ataku śmiechu że nie zwrócili uwagi na to że Taehyung’a z nimi nie było. Nic więc dziwnego, że na chwilę padł na nich blady strach, bo przecież był tuż za nimi.

Tym bardziej, że nie odeszli za daleko aby ich nie znalazł. A co za tym idzie, coś musiało się stać że nie mógł ich znaleźć, przez co Rose i sam Jimin zaczynali mieć złe przeczucia. A co za tym idzie, za bardzo nie chcieli wypowiadać tego ma głos, aby nie stresować biednego Jungkook’a. Jednak to właśnie Jungkook wypowiedział to, o czym właśnie oni myśleli.

━━ Czy mi się zdaje, czy nagle ludzi jest jak na lekarstwo? ━━ oznajmił po chwili Jungkook, z lekkim przerażeniem wypisanym na twarzy, podczas kiedy rozglądał się wokół siebie.

Słowa wypowiedziane przez Jungkook’a tylko pogorszyły sprawę o czym jak wiadomo nie zdawał sobie sprawy. Po prostu czarnowłosy opisywał to, co aktualnie widział. A im bardziej się przyglądał, tym bardziej miał wrażenie, że coś było nie tak. Zaczynał się czuć, tak jak przedwczoraj, kiedy ledwo dotarł do domu Jimin’a. Na samo wspomnienie aż mu się zimno zrobiło.

I miał cichą nadzieję, że jednak nie jest o czym obecnie myślał. Przecież mógł się pod tym względem mylić i wcale tak jak wtedy nie było. Szczęśliwie pogoda się poprawiła, ale to nie znaczyło że poprawiła ona mu humor i odsunęła złe przeczucia od niego. Poprawił torbę, której rączka ponownie wbijała mu się tym razem w drugie ramię.

Co jakiś czas zmieniał je, aby ramiona go nie bolały. Z każdą chwilą miał wrażenie, że w tej torbie były same kamienie, a nie ciuchy i buty. Jednak tego teraz nie miał jak sprawdzić, więc pozostało mu tylko przenieść ją na drugą stronę. Cały czas jednak nadstawiał uszy i wytężała swój wzrok, aby niczego nie pominąć. Nie miał tak dobrego wzroku jak wampiry, ale to nie znaczyło, że musiał iść na ślepo.

━━ A właśnie to samo miałem przed chwilą powiedzieć, że coś tak ludzi z nagła ubyło... ━━ odparł na słowa Jungkook’a, Jimin który również zauważył że coś jest nie tak.

━━ Na razie niczego podejrzanego nie wyczuwam, więc pomoże nam się tylko zdaję? ━━ zakańczając swoją wypowiedź Rose, znakiem zapytania bo skupiła swoje zmysły, aby sprawdzić czy to nie sprawka jakiegoś wampira, ale jak na razie nic podejrzanego nie wyczuwała.

━━ W takim razie, jeśli to nie sprawka obcego wampira, to czemu nadal nie dotarł do nas Taehyung? ━━ spytał z drżącym tonem głosu Jungkook, który nadal nie mógł zrozumieć czemu jego z nimi nie ma.

Sumgyeojin Jinli | TOM 01 [ taekook / PL ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz