Kompletnie ignorując to, że wspominał mu o różowym w misie fartuszku, który miał nomen omen na sobie. Chociaż z drugiej strony, wcale mu się nie dziwił, że się nim nie przejął. Jednak jakby nie patrzeć, w tym fartuszku za żadne skarby nie było mu do twarzy. Może jakiejś pannie na pewno byłoby by do twarzy, ale nie jemu, więc skąd u licha u niego znalazł się takowy?
Tego niestety, nie był w stanie Jungkook sam wy główkować, więc pozostało mu ponownie zwrócić mu na jego temat uwagę, jak już ogarnie nasze jedzenie. Dlatego też grzecznie poczekał sobie, na kolejny moment, aby o nim wspomnieć. Bo tak mocno go on irytował, że już dłużej patrzeć się na niego nie mógł. Nie ważne, jakby próbował, sam mu się ciskał na usta, a co za tym idzie, nie był w stanie ich zatrzymać.
━━ Jimin, skąd masz ten obleśny fartuszek w kolorze różowym w misie? ━━ spytał Jungkook po chwili, nie mogąc już dłużej wytrzymać, bo tak bardzo go ten fartuch irytował, że miał zamiar go z niego ściągnąć i wywalić do kosza.
Zdawał Jungkook sobie sprawę z tego, że takie myśli, jak te, co właśnie pomyślał. Mogłyby dość dwuznacznie brzmieć, ale nie robił tego z powodu, że chciał się na niego rzucić i się do niego dobrać. Bo jakby nie patrzeć, on go wcale pod tym względem nie kręcił. Tylko z powodu tego, że jak jeszcze dłużej będzie patrzył na ten durny fartuch, to nie będzie ręczył za siebie samego, co zaraz zrobi.
Nic nie miał do koloru różowego, był on jak każdy inny, ale nie w wydaniu fartucha, tego był pewny. Cieszyło Jungkook’a jedynie to, że chociaż rękawice był w kolorze czarnym, a nie pod jego kolor. Bo na serio zacząłby się zastanawiać, czy z Jimin’em wszystko jest w porządku. Czy przypadki nie padło mu na mózg, ale na pewno, nie byłaby to wina przegrzania.
Bo upału nie było, a wręcz przeciwnie, zimnica taka, że aż szczękać zębami można było. Po ostatnich słowach nie odezwał się ani jednym słowem, czekając na jego reakcję, na te, co dopiero jakiś czas temu wypowiedział. Przewidywałem wszystko, ale nie to, co po chwili usłyszał od niego. Co było dla niego nie małym zaskoczeniem.
━━ O jakim ty fartuszku mówisz, Jungkook? ━━ spytał, nieco skołowany Jimin, spoglądając na niego, tuż po tym, jak nałożył nasze jedzenie na odpowiednie talerze i sięgał po widelce i noże, nie zapominając o herbacie, którą również zrobił.
━━ O tym, który aktualnie masz na sobie, ale widzę, że nie zwróciłeś uwagi, co na siebie zakładałeś, bo inaczej, byś się nie zapytał, o co mi chodzi ━━ odparł Jungkook po chwili, wskazując na ten różowy fartuszek, który teraz jeszcze bardziej go irytował, bo zdał sobie sprawę, że był w kolorze neonowym.
━━ ŻE CO?! ━━ pisnął po chwili Jimin i sam spojrzał na fartuszek, który miał na sobie obecnie, dodając: ━━ Cholera, nie ten fartuch! Ten należy do mojej znajomej, której ostatnio pomagałem w gotowaniu i musiała zostawić go przez pomyłkę!
━━ Doprawdy? To dobrze wiedzieć, bo już się martwiłem, że jeszcze chwila i będziesz chciał się do mnie dobrać, czy coś w tym deseniu ━━ stwierdził Jungkook po chwili, a na jego twarzy zawitała ulga, że jednak jego myśli nie sprawdziły się pod tym względem, bo już zaczynał się paskudnie obawiać, czy nie powinien mieć się na baczności, będąc przy nim.
━━ A coś ty myślał, że ja ciebie... Nie, ty chyba oszalałeś?! ━━ warknął po chwili Jimin, nie mogąc uwierzyć własnym oczom, a tym bardziej, uszom, że jego przyjaciel podejrzewał go o takie rzeczy.
━━ Wiesz, po tym, co masz mi dopiero powiedzieć, mogę spodziewać się po tobie wszystkiego, nieprawdaż? ━━ spytał Jungkook, po chwili, mając co do tego niemałą rację, bo jak na razie nie miał pojęcia, o czym chce mu powiedzieć Jimin. Więc nic dziwnego, że jego myśli chodziły różnymi torami.
━━ Teraz to już przesadziłeś! A poza tym, nie martw się, nie interesujesz mnie pod tym względem, więc nie masz się czego bać, poza tym, nie chciałbym stracić przez takie idiotyczne nieporozumienie jedynego najlepszego przyjaciela ━━ odparł po chwili na jego pytanie Jimin, ściągając durny fartuch i odwieszając feralny fartuszek na miejsce.
Spoglądając z wyrzutem na Jungkook’a, że go podejrzewał o bycie gejem. Fakt nie miał nic do nich, ale sam jednak nim nie był. Więc nie miał bladego pojęcia, czemu jego najlepszy przyjaciel pomyślał, że nim jednak był? Tego jednak odkryć na tę chwilę nie był w stanie, co go mocno irytowało, e nie miał na to jednak żadnego wpływu.
━━ Fakt, masz rację co do tego, przepraszam, za moje wcześniejsze słowa, ale każdy na moim miejscu by tak zareagował, gdyby cię w różowym w misie fartuszku zobaczył ━━ rzekł do niego Jungkook, próbując jakoś poprawić humor, który mu zepsuł.
━━ W sumie, jak teraz o tym pomyślę, to wcale się nie dziwię, że tak pomyślałeś i zareagowałeś. To ja jednak powinienem cię przeprosić, że bezpodstawnie tak ostro się uniosłem do ciebie. A teraz, jeśli pozwolisz, zaniosę nam jedzenie do salonu, a ty mógłbyś wziąć herbatę, bo jednak nie mam rąk jak nóg stonoga ━━ zauważył po chwili Jimin, zmieniając temat, aby już nie gadali o tym, co już się nie odstanie, opuszczając kuchnie.
━━ Jasne, już się robi ━━ odparł Jungkook, już więcej nie drążąc tego, co było.
Biorąc ostrożnie gorące kubki w ręce i tak jak on, opuszczając kuchnię, próbując nie wylać herbaty, którą miał w rękach. Nie wspominając, że to łatwym zadaniem w przypadku Jungkook’a nie było, ale to nie znaczyło, że się miał od razu poddać. Zważywszy, jakby nie patrzeć, Jimin niósł nasze jedzenie. A to już było dla niego wyższą jazdą na wrotkach, mając cichą nadzieję, że ich nie upuści.
Tym bardziej że jeszcze nie zdążył się sam uspokoić, po tym, co do niego powiedział wcześniej. Teraz już sam się zastanawiał, co go podkusiło, aby zapytać się o ten durny fartuch? Tego jednak odgadnąć nie mógł, więc w cholerę zostawił to w spokoju i skupił się na tym, co miał mu dopiero powiedzieć. W zupełnym milczeniu, przez wędrowali z kuchni do salonu, nie zamieniając między sobą ani jednego słowa.
Nie wiedzieć czemu, nadal miał Jungkook wyrzuty sumienia, że tak się zachował. Ale one już dawno powinny zniknąć, jak już się z nim pogodził, co było trochę, prawdę mówić dziwne. Tak czy inaczej, w końcu postawił kubki z herbatą na stole i przyglądał się, jak Jimin pieczołowicie ustawia talerze z jedzeniem. A potem układa sztućce, że zachciało mu się nieco śmiać, ale jednak powstrzymał się od wybuchnięcia śmiechem, bo byłoby to jednak nie na miejscu.
━━ Kubki z herbatą już postawione, tylko gdzie się podział cukier do niej? Czyżbyś nie dodawał cukru do herbaty? ━━ spytał Jungkook po chwili, uzmysławiając sobie, że nie przypominał sobie, aby Jimin dodawał do niej cukier
━━ A! Dzięki, że przypomniałeś, bo ja zwykle zbytnio nie dodaję cukru do herbaty, ale zupełnie wyleciało mi z głowy, że ty możesz jednak dodawać. Zaraz wrócę! ━━ rzekł po chwili Jimin, ruszając na nowo do kuchni, aby przynieść cukiernicę, o której na śmierć zupełnie zapomniał.
━━ Spokojnie, nie musisz po nią iść, taką też wypiję! ━━ krzyknął Jungkook za nim, ale było już za późno i już on zdążył wrócić z cukrem.
CZYTASZ
Sumgyeojin Jinli | TOM 01 [ taekook / PL ]
FanfictionJungkook nigdy w życiu, by nie przypuszczał, że jedno spotkanie, odmieni jego życie o sto osiemdziesiąt stopni, dzięki któremu odkryje, że nie jest sam...