008 - Początek podróży.

67 8 6
                                    


Margo stanęła przed statkiem. Wyglądał jak żółty robak, miał osiem metalowych nóg, był kształtu jajka. Oczywiście miał ogromny napis 'Capsule Corp'.

Stała z przewieszonym przez ramię plecakiem i obserwowała. Tak naprawdę każdy z pracowników Bulmy był w pełnej gotowości, sprawdzali każdą najmniejszą śrubkę. Była ciekawa ile wiedzą o ich sekretach i ile Bulma im płaci za milczenie.

Obok niej stanął Gohan w pomarańczowym stroju treingowym, oraz Trunks w stroju przypominającym ubiór ojca. Dziewczyna spojrzała na swoje ciuchy. Koszulka, jeansy i jakaś kurtka. Oni byli nastawieni na trening, ona na zwykłą podróż. Poprawiła czapkę z logiem Capsule Corp i w trójkę weszli do statku. Na szczęście w plecaku miała dresy.

Przy głównej konsoli siedziała Bulma, jak zawsze klikała w klawiaturę, sprawdzając najważniejsze szczegóły. Trunks udał się do sypialni, a Gohan do sali treningowych. Margo usiadła obok Bulmy. Obserwowała kobietę i mimo, że coraz więcej rozumiała z maszyn korporacji, miała wrażenie, że to jakaś magia.

— A jeśli nie dam rady? — Zapytała nagle. — Jeśli się pomylę?

— Każdy się myli — powiedziała kobieta. — Najwyżej wylądujecie kilka kilometrów od nas — zaśmiała się. — Zresztą od pilotowania jest Gohan!

Po chwili Bulma wstała i wyszła. To był znak, że zaraz ruszają. Na środkowym fotelu usiadł Gohan, w końcu to on z kobietą zaprojektowali i zbudowali ten statek, po prawej stronie usiadł Trunks. Wszyscy zapieli pasy. Drzwi powoli się zamknęły. Na monitorze pojawiła się Bulma.

Po kilku komunikatach zezwoliła na start. Gohan nacisnął jeden guzik. Statek wydał dźwięki i wzbił się w powietrze.

Kiedy opuścili atmosferę ziemską, mogli odpiąć pasy i zając się czymś innym, system został ustawiony na konkretny cel podróży. Margo razem z Gohanem udali się do sali treningowej na niższe piętro. Zaczęli się rozciągać.

Jedną z zasad było nie wytwarzanie wiązek energii, aby nie uszkodzić statku. Dziewczyna zawisła nogami na drążku i podnosiła się, a Gohan robił pompki. Wszystko robili w ciszy. Dziewczyna opuściła swobodnie ręce i obserwowała mężczyznę. Wszystko było do góry nogami.

Znała go z nagrań swojego brata, ale lepiej i tak na prawdę poznała go jak uczył ją latać. Mimo to za dużo nie rozmawiali, raczej była to typowa relacja trener i uczennica. Właściwie to ciekawił ją i jak się rozwijał i dlaczego ostatecznie wybrał naukę.

— Treningi sprawiając Ci dużo radości, prawda? — zapytała nagle.

— Tak, żałuję, że tak odpuściłem — odpowiedział z uśmiechem. — Twoje przybycie zmobilizowało mnie do powrotu.

— Pan jest bardzo dobra, prawda? — Zapytała zeskakując z drążka.

— Zadziwiająco — odpowiedział. — Bardzo szybko nauczyła się latać, lubi trenować z moim ojcem.

Dziewczyna usiadła koło niego. Złapała oddech. Kto nie lubił treningów z Goku? Zawsze były intensywne, pełne nowości i uśmiechu.

Margo chciała poznać trochę bardziej swojego przyjaciela i trenera. Musiała poznać jego historię od niego a nie od innych, jak do tego pory.

— A Ty lubiłeś z nim trenować?

— Bardzo — odpowiedział z uśmiechem. — Jednak to Piccolo nauczył mnie najwięcej. Ojciec zawsze przy naszych treningach się ograniczał, a Piccolo nie.

Nagle wysunął się monitor, a na nim pojawił się Goku razem z Chi Chi.

— Cześć — powiedział mężczyzna machając ręką. — Pojawiły się jakieś problemy w restauracji. Przy okazji jestem ciekawy jak Ci idzie...

Hybryda [Korekta 3/61]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz