025 - Legendarny Super Wojownik

118 4 9
                                    


Goku z Margo pojawili się z powrotem w domu Bulmy, wszystko ze sobą rozmawiali, bawili się. Koło niej pojawiła się Nao z maluchem na rękach. Margo chciała go złapać za rączkę, ale bała się niesamowicie, że zrobi mu krzywdę. Nie za bardzo panowała na swoją mocą, a tu jednak chodziło o małe dziecko.

— Chciałabym coś wiedzieć — wymamrotała. — Dlaczego masz ogon?

— Saiyanie się z nim rodzą — wyjaśnił Vegeta podchodząc. — Widocznie trening, który przeszła spowodował uwolnienie mocy.

Margo wzruszyła ramionami. Miała go od dnia kiedy zjawiła się w piekle i się przyzwyczaiła. Opanowała go na tyle, że spokojnie mogła się nim drapać po plecach kiedy rękami nie sięgała.

Dziewczyna podeszła do Bulmy, chwilę z nią porozmawiała i poleciała na taras, weszła do budynku. Nao usiadła przy jednym ze stołów koło swojego chłopaka. Usypiała małego Mikulasa, kiedy chłopiec zasnął poszła w stronę pokoju przygotowanego dla nich.

Na korytarzu zobaczyła Margo, która rozmawiała z jakąś maszyną. Był to niski robot, zamiast nóg miał kółka, miał duże czarne oczy, kwadratowe ciało i przewiązany pomarańczowy fartuch. Odpowiadał na wszelkie pytania dziewczyny.

— Przygotuj spanie Gotena u mnie w pokoju — rozkazała dziewczyna.

— Tak, panienko.

Robot odjechał, dziewczyna podeszła do Nao, która był zdziwiona postawą Margo. Dziewczyna wszystkie domowe obowiązki wykonywała sama, a teraz konkretnie zarządzała jakimś robotem.

— Co to za robot?

— Moja pomoc w domu Bulmy — wyjaśniła z uśmiechem. — Wiesz sprząta mój pokój, szykuje ubrania i tak dalej.

— Muszę położyć małego.

Nao po raz kolejny zdziwiona po prostu odeszła. Weszła do sypialni przygotowanej przez służbę Bulmy i położyła Mikulasa do łóżeczka. Chwyciła specjalne urządzenie, które dostała od kobiety, miało by powiadomić ją w przypadku obudzenia się chłopca.

Wróciła na przyjęcie. Margo rozmawiała z Gotenem i Trunksem. Uśmiechała się od ucha do ucha, Nao nigdy nie widziała jej tak zadowolonej z życia. Do tego wyglądała na zafascynowaną obojgiem towarzyszy.

Po skończonym przyjęciu wszyscy udali się do pokoi przygotowanych przez służbę Bulmy. Margo razem z Gotenem poszli do jej dawnego pokoju na samej górze. Kiedy przygotowali się do spania, ona usiadła na łóżku, a on na przygotowanym posłaniu. Siedzieli i rozmawiali. Goten streścił jej czas który spędziła w zaświatach.

— Niesprawiedliwie oceniłeś ojca, wiesz o tym? — zapytała nagle dziewczyna.

— Byłem zły, że pozwolił żebyś zginęła...

— Nie miał jak mnie ratować — przerwała mu. — Pokazałam mu wszystko to co widziałam, ale nie pokazałam gdzie jestem, dodatkowo zmniejszyłam energię tak aby nie mógł mnie znaleźć.

— Postanowiłaś zginąć, aby trenować — wyszeptał chłopak machając głową z rezygnacją.

— Właściwie to postanowiłam umrzeć aby na ziemi zapanował spokój

— Trunksowi powiedziałaś, że jak zginiesz nie chcesz być wskrzeszona.

— Pomyślałam, że skoro ode mnie się zaczęła zemsta Osamu to moja śmierć go uspokoi. — Wzruszyła ramionami.

Oboje wiedzieli, że to nic nie dało. Jej brat mimo wszystko wysyłał kolejne roboty do walki. Goten był zdziwiony postawą Margo. Siedziała na łóżku z uśmiechem i opowiadała czas, który spędziła w piekle. Była w strasznym miejscu, a mimo to wspomina miejsce z uśmiechem.

Hybryda [Korekta 3/61]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz