030 - Wiara i zazdrość

82 4 4
                                    


Dziewczyna zamarła ze zdziwienia. Nie wiedziała co ma odpowiedzieć. Patrzyła na brata, który cierpiał. Nie mogła jednak podejść i go przytulić, bo zabił Trunks. Chciał pozbyć się jej wszystkich przyjaciół. Osamu był gotowy pozbawić życia jej najbliższych, których kochała. Nie ustępował, wiedząc że nie ma szans.

Patrzyła na jego wychudzoną twarz i sińce pod oczami. Był wykończony i liczyła, że to zasługa problemów, które sam stworzył. Powstrzymywała się aby chociaż chwycić go za ramię. Ranił ją na każdym kroku i wiedziała, że musiał odczuć konsekwencje swoich czynów.

Wiedziała, że Goku dalej próbuje się z nią skontaktować, zegarek również dawał sygnały, że dzwoni Bulma. Nie mogła z nimi rozmawiać, musiała sama się tym zająć. Była dorosła i chciała pokazać, że sama da sobie radę.

Obserwowała brata i analizowała jego słowa. Doktor Gero był jego dziadkiem. Musiała poznać wszystkie szczegóły i nie chciała pomocy innych. To była sprawa jej i Osamu.

— Możesz mi wyjaśnić jak smok po tylu latach mógł zwrócić mu życie? — zapytała, przypominając sobie wątpliwości Goku. — Son był małym chłopcem kiedy pokonał Armię Czerwonej Wstęgi.

Słyszała rozmowę mężczyzny z Bulmą, on myślał, że śpi jednak siedziała i się wsłuchiwała. Rozumiała ich wątpliwości i musiał udowodnić, że nie mieli do nich podstaw. Sama, bez jakiejkolwiek pomocy.

— Dziadek stracił wtedy życie — zaczął Osamu siadając, jednak Margo dalej stała i go obserwowała.

Patrzyła na niego z góry, bo tylko na tyle zasługiwał. Nie ufała mu, chociaż serce mówiło coś innego, rozsądek jasno podpowiadał, że jej brat był wrogiem i musi nim pozostać.

— Mój ojciec po dłuższym czasie odnalazł kulę i zwrócił mu życie, a on postanowił się nie mścić tylko dołączyć do rodzinnego życia, ale razem z rodzicami złodzieje zabili również jego.

— Wolałeś zwrócić życie jemu niż rodzicom? — dopytała zaskoczona.

— Znalazłem dziennik dziadka, z którego wyczytałem o Goku, sam parę razy o nim wspomniał kiedy uczył mnie robotyki — westchnął. — Moi rodzice nie byli tacy jak twoi, oni interesowali się tylko moją siostrą, poniżali mnie za zainteresowanie nauką, tylko dziadek mnie rozumiał.

— Zabiłeś Trunksa. — Zacisnęła zęby. — Mojego przyjaciela. Mojego...

— To doprowadziło cię do tego dziwnego stanu. — przerwał jej w odpowiedniej chwili.

Dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko się odwróciła. Nie mogła na niego patrzeć. Był jej niesamowicie bliski, ale też taki obcy. Chciała pamiętać dzień gdy się zjawił i pragnęła skakać pod sufit na myśl, że będzie miała rodzeństwo. Nie okazało się to darem, lecz przekleństwem.

Nagle poczuła ukłucie na szyi. Chwyciła strzykawkę i ją wyjęła. Mała strzałka, która ją ukuła nie była przypadkiem. Patrzyła na przedmiot i czuła się zmęczona. Walczyła ze zmęczeniem ale nie dawała rady.

Jej brat wyszeptał tylko przepraszam, a ona zaczęła tracić przytomność. Ostatkiem sił przekazała swoje myśli Goku. Musiała wyszeptać coś co podpowie mu w znalezieniu jej. Była głupia wierząc, że da sobie radę sama.

Obraz jej brata zaczął się rozmywać, zobaczyła Bulmę, która nerwowo klikała coś w komputerze, szukała jej za pomocą zegarka. To były myśli Goku, oni próbowali ją znaleźć, była na tyle pewna siebie, że powiedziała tylko Videl i Pan co zamierza zrobić. Wyszeptała tylko ich imiona w myślach i upadła.

Hybryda [Korekta 3/61]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz