037 - Super Ósemka

51 0 0
                                    

— Poniedziałek — westchnęła Margo cicho, stojąc przed uczelnią obok Gotena.

— Początek tygodnia z największą ilością zajęć — dopowiedział za nią. — Margo może po zajęciach połazimy po mieście, jak inni nasi rówieśnicy?

— Son Goten, myślę, że nigdy wcześniej nie wpadłeś na tak świetny pomysł.

Oboje z uśmiechami udali się na zajęcia. Siedzieli w auli obok siebie, grali po cichu w statki. Mimo, że nie skupiali się na zajęciach zawsze wiedzieli co odpowiedzieć. W domu mieli nad sobą Chi Chi, która ich pilnowała.

Margo do tej pory nie mogła pojąć jak ta kobieta umiała tak wszystko ogarnąć. Dom, restaurację, ich naukę i jeszcze doprowadzać Goku do normalności, ale dawała radę, dzięki czemu ona i Goten zawsze byli do przodu z materiałem. W sumie była pilnowana bardziej teraz niż, kiedy żyli jej rodzice. Oni dawali jej zupełną swobodę, nigdy ich nie zawiodła, ale nie czuła presji takiej jak teraz.

W pewnym momencie zegarek dziewczyny wydał krótki dźwięk. Margo spojrzała na wyświetlacz. Bulma wysłała jej zdjęcie. Pokazała je Gotenowi.

— Radar — wyszeptał. — Pokazuje smocze kule, więc...

— Son Goten, oraz Sato Margo zapraszam do gabinetu dyrektora. — Usłyszeli w głośnikach.

Oboje wstali, spakowali się, pokłonili się profesorowi i wybiegli. To zdjęcie, ten komunikat oznaczał, że mogą udać się zbierać Smocze Kule, aby Trunks wrócił. Margo zrozumiała, że źle policzyła dni, poszukiwania zaczną się tydzień szybciej niż planowała.

Oboje stanęli przed brązowymi drzwiami z nazwiskiem dyrektora. Poczuli niewielką energię Goku i Vegety. Dziewczyna delikatnie i powoli wychyliła głowę przez drzwi. Mały, przytulny gabinet. Biurko na środku, a za nim okno, pod ścianami regały z książkami.

Ich dyrektor siedział spokojnie przy biurku. Niski mężczyzna o siwych włosach i wąsach tego samego koloru, obok stał trener szkolnej drużyny siatkówki. Przed nimi siedział Vegeta i Goku. Obaj ubrani inaczej niż na co dzień. Ojciec Gotena miał czarną koszulkę i szare dresy, zaś Vegeta miał biały bezrękawnik i jeansy.

Nastolatkowie powoli weszli. Trener od razu się do nich uśmiechnął. Goten i Margo zrozumieli, że nie będzie chodziło o poszukiwanie smoczych kul.

— Pan Vegeta sprawuje prawną opiekę nad Margo, a pan Goku nad Gotenem — zaczął dyrektor, kiedy oboje weszli do pomieszczenia. — Dlatego też zebrałem całą czwórkę.

— Jako osoba pełnoletnia mogę sama za siebie decydować — wypaliła nagle dziewczyna, jednak Vegeta jednym spojrzeniem ustawił ją do pionu. — Chociaż, faktycznie to Vegeta podejmuje ostateczne decyzje. Nie rozumiem jednak dlaczego został tu wezwany.

— Sato i Son bardzo angażują się w naukę — chrząknął dyrektor. — Jednak nasz trener dostrzegł w nich potencjał na świetnych zawodników naszej mieszanej drużyny siatkówki.

— Mam inne zajęcia — wyszeptała dziewczyna, przypominając sobie zdjęcie od Bulmy.

— Mogą poczekać, a udział w dodatkowych zajęciach sportowych będzie mile widziany w twoich dokumentach, dodatkowo może nauczą Cię dyscypliny — oznajmił Vegeta, a ona zrozumiała jego przekaz. — To samo tyczy się Gotena, co potwierdzi jego ojciec.

— Chi Chi powiedziała, że mam się zdać na jego decyzje — dodał Goku, wskazując na mężczyznę.

— Jednak ja nie chcę brać w tym udziału! — Margo spojrzała znacząco na Goku.

— Ja już podpisałem zgodę na twój udział — wyjaśnił Vegeta ze spokojem. — Kakarotto zaraz podpisze zgodę Gotena, a jak Trunks w końcu wyzdrowieje dołączy do was.

Hybryda [Korekta 3/61]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz