019 - Największy wróg Margo

67 5 4
                                    

Kaio stanął przed Margo która zatrzymała swój trening, poczuła znajomą energię. Jednak ta którą kojarzyła była o wiele słabsza. Czy to on? To nie możliwe, chociaż ta moc, ta siła... W drzwiach domu pojawił się jej przeciwnik.

— Bardock — wyszeptała.

— Cześć Margo — odpowiedział z uśmiechem.

Chciał podbiec się przykleić, jednak trzymał się aby nie złamać swojej Saiyańskiej dumy. Musiała coś powiedzieć... Chociaż na twarzy dziewczyny malowało się tylko zaskoczenie.

— Nie mów, że zostałeś przeniesiony do nieba?

— Spokojnie, dalej jestem mieszkańcem piekła — zaśmiał się. — Północny Kaio zaproponował abyśmy chwilę razem potrenowali.

— Dokładnie macie trzy dni — przerwał im Kaio. — Po tym czasie Bardock będzie musiał wrócić, więc dobrze spożytkujcie ten czas.

Dodał i udał się do swojego domku, gdzie ponownie czekał na niego Son Goku. Ten zdecydowanie nie odpuści podglądania dziewczyny. Wiedział, że nie może się ujawnić, jednak musiał mieć pewność, że postępy zadowalają przede wszystkim ją samą.

Zerkał jak Margo walczy z Bardockiem. Jego ojciec był coraz silniejszy, ale dziewczyna nie zostawała w tyle. Unikała każdego ataku, dodając swoje ciosy, których Bardcok nie umiał unikać. Son uśmiechał się pod nosem widząc całe starcie. Nagle na jej nadgarstkach pojawiło się obciążenie.

— Idzie ci za łatwo — krzyknął Kaio. — Dodałem małe ulepszenie.

Bardock czekał aż dziewczyna chociaż w małym stopniu opanuje nowy dodatek. Goku obserwował wszystko ze zdziwieniem. Margo bez najmniejszego problemu zaczęła się podnosić i atakować jego ojca. Nawet Kaio zdziwił się całą sytuacją. Była mocno zawzięta.

— Trochę niesprawiedliwe, że dałeś jej te obciążenia — wyszeptał Goku do Kaio.

— Aczkolwiek efektywne — odpowiedział popijając herbatę. — Zwróć uwagę, że ją to tylko zmotywowało

Faktycznie Margo mimo dodatkowych obciążeń dzielnie atakowała i unikała ciosów. Miała uśmiech na twarzy, nie mógł odczytać jej myśli, ale wiedział, że sprawia jej to ogromną frajdę. Margo wcześniej nie czuła się tak dobrze, nie musiała o niczym myśleć. Wiedziała, że ziemia jest bezpieczna, a jej efekty są coraz lepszego.

— Goku — przerwał mu przemyślenia Kaio. — Kłopoty z sercem Margo nie są spowodowane trucizną — dodał, kiedy ten na niego spojrzał.

— Zaczęły się po ataku Osamu...

— Faktycznie, jednak to zwykły przypadek — wyjaśnił. — To ciało Margo, daje o sobie znać.

— Jak to? — Dopytał zupełnie zdezorientowany.

— Ziemski trening mógł ją wzmocnić na tyle ile jej ciało pozwoliło — zaczął poważnie. — Jednak trening w piekle był ponad jej ludzkie ciało, organizm nie wytrzymuje postępu krwi Saiyana.

— Więc wola walki Margo jest silniejsza niż ciało — podsumował Goku. — Przecież ma ogromnego ducha walki.

— Zawsze miała, jednak nigdy w nią nikt nie wierzył — wyjaśnił Król Północnej Galaktyki. — Więc się poddawała. Tak samo wtedy, kiedy uciekła z Królestwa Dendego.

— Ciągle nie rozumiem, dlaczego wtedy tak zniknęła, ale boję się jej spytać...

— Zauważyłem jedno... Ty ogólnie się jej boisz, mimo że wiesz doskonale, że jesteś o wiele silniejszy. Śmiem twierdzić, że bardziej się boisz jej, niż o nią.

Hybryda [Korekta 3/61]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz