Goku stanął przed nią pewnie. Zatrzymała się. Wystawiła rękę, aby go zaatakować energią. Zrobiło mu się sucho w gardle, nie wiedział co ma mówić. Chyba pierwszy raz zabrakło mu słów. Drżał, jednak wiedział, że musi posłuchać rady swojego ojca i po prostu mówić, ale jak? Nie mógł z nią walczyć, jak miałby pokonać Margo? Miał ją chronić. Czuł też, że była silniejsza od niego. Pod każdym możliwym aspektem.
— Margo uspokój się — zaczął łamiącym głosem. — Rozkazuję Ci przestać, skup się! — dodał krzycząc.
— Kakarotto pokonaj ją! — wykrzyczał Vegeta podnosząc się.
— Mówię, że masz się skupić! — Goku zupełnie nie zareagował na rozkaz. — Jesteś dobra, kochasz ziemię jak nic innego! Tak ją tylko zniszczysz!
Cała Ki zebrana w dłoni zniknęła. Margo opuściła dłoń. Jej mięśnie zniknęły, ale włosy dalej były złote, miała błękitne oczy. Spojrzała na Goku ze smutkiem, ale też jakby odzyskała siebie samą. Wzrok miała pełen zmęczenia.
— Goku... — wyszeptała wracając do normalnej postaci z czarnymi włosami.
Zaczęła tracić przytomność, w ostatniej chwili mężczyzna ją złapał, wziął na ręce i zaniósł do reszty. Bulma, mimo śmierci syna monitorowała stan dziewczyny. Margo straciła przytomność, ale żyła. Nao podbiegła do niego martwiąc się o swoją przyjaciółkę. Zadawała mnóstwo pytań, a Goku po prostu ze spokojem położył przyjaciółkę w maszynie Bulmy na podłodze. Gohan pod dowództwem kobiety zebrał części robotów i wszyscy udali się do Capsule Corp. Nao i Ukashu zadawali mnóstwo pytań, ale otrzymywali tylko krótkie odpowiedzi, takie które były pewne. Nikt nie wiedział co się stało.
Goku i Goten siedzieli nad śpiącą Margo, obserwowali każdy jej ruch, do tego mężczyzna próbował się z nią skontaktować poprzez myśli. Czuł, że ona nic nie kojarzy, jedyne co odnalazł to widok odchodzącego Trunksa.
Obok pojawił się Vegeta, który nie mógł pojąć tego fenomenu. Nagle, kiedy jego syn zginął, ona osiągnęła coś niesamowitego, zyskała ogromną moc, ale też zupełnie straciła kontrole nad sobą.
— Jak taki zwykły zlepek krwi mógł osiągnąć taki poziom?
— Vegeta przestań ją tak nazywać — powiedział Goku, nie odrywając wzroku od dziewczyny.
W takiej sytuacji mówienie na nią zlepek, jego też denerwowało. Nie mógł pojąć co się z nią stało. Nie słyszał myśli dziewczyny, ale ona ich nie blokowała. Do tego Bardock miał rację, wystarczyło, że do niej przemówił i jakby wszystko się uspokoiło.
Margo spała, a on próbował złapać jakąkolwiek myśl. Starał się też zrozumieć co się z nią stało w tamtej chwili. Jej moc była ogromna, złość sięgała zenitu, a jej ciało było zupełnie inne. Dodatkowo Bardock właśnie to mu doradził, aby nie walczył tylko mówił i to poskutkowało.
Wywnioskował, że Margo nic z tego nie pamięta, więc już wiedział jaka będzie jej reakcja. Spokojnie wylądowali w ogrodzie Capsule Corp, Goku i Goten zanieśli dziewczynę do jej pokoju na samej górze. Chłopak siedział przy niej, a mężczyzna udał się na taras do Vegety. Oboje stali przy barierkach i patrzyli przed siebie.
— Dlaczego zacząłeś trenować wroga? — zapytał nagle Vegeta.
— Nawet przez chwilę nie widziałem w niej zła.
— A kiedy się zmieniła, co zobaczyłeś?
— Coś nad czym nie umie zapanować — wyszeptał mężczyzna. — Też z nią trenujesz więc dlaczego dziwi Cię to co robię?
CZYTASZ
Hybryda [Korekta 3/61]
FanfictionDragon Ball to opowieść o przygodach kilku przyjaciół. Historia zaczyna się od poznania małego, dziwnego chłopca z ogonem, który nazywa się Son Goku. Pewnego dnia spotyka on Bulmę, z którą wyrusza na swoją pierwszą przygodę w poszukiwaniu Smoczych K...