Kobieta otworzyła dziennik. Na pierwszej stronie był podpis Osamu, następna strona rozpoczynała się od daty i krótkiego opisu, jak chłopak zjawił się w rodzinie Margo. Bulma przeczytała kilka zdań i zaczęła go przeglądać, na cały zeszyt były może dwa rysunki. Zero analizy, zero projektów. To nie był zwykły zeszyt, to był dziennik Osamu. Jego prywatne notatki, przemyślenia i poczynania. Dzięki niemu mogła chociaż trochę go poznać.
Zamknęła go i zarządziła powrót do domu. Margo wychodząc, spojrzała na mieszkanie. Wiedziała, że wróci tu, tylko aby spakować ciuchy. Oddała je swoim przyjaciołom, aby mieli dobre warunki dla siebie i dziecka.
Uśmiechnęła się pod nosem, kiedy zakluczyła drzwi. Coś kończyła. Skupiła niewielką energię Ki i stopiła zamek. Kiedy wyszli z klatki, zobaczyła swoich znajomych, z którymi był Nao. Dziewczyna, przepraszając Bulmę i Trunksa podbiegła do nich.
— Nao trzeba u mnie wymienić zamki, proszę zajmij się tym!
Wyjęła z portfela pieniądze, przekazała je dziewczynie, przy okazji podając namiary na specjalistę, który zrobi to bez okazywania dokumentów.
Jej mama bardzo często gubiła klucze, więc takie wymiany bywały średnio dwa razy w miesiącu. Margo po przekazaniu informacji odbiegła do przyjaciół, z którymi udała się dalej, gdy nikogo nie było w pobliżu, dziewczyna zawołała obłok Kinto i wrócili do Capsule Corp.
Kiedy w końcu dotarli na miejsce, Bulma udała się z zeszytem do laboratorium. Miała teraz ogromną biblioteki wiedzy o projektach Osamu i musiała to wykorzystać.
Do Margo podszedł Goku. Położył dłoń na jej ramieniu. Zmarszczyła brwi na widok jego uśmiechu.
— Czas pokonać poprzedni wynik, teraz spędzimy równy rok w Komnacie Ducha i Czasu.
— A jeśli nie dam rady? — Zapytała ze smutkiem.
— Jesteś Hybrydą Ziemianina, Saiyana i Nameczanina. Więc jak nie Ty to kto?
Przyłożył dwa palce do czoła i używając Błyskawicznej Teleportacji, przeniósł ich do Królestwa Wszechmogącego.
Nic się nie zmieniło, kilka palm ustawionych równo przy sobie, biała posadzka, zimna jak lód, na środku trzy budynki. Do jednego mieli się udać.
Komnata Ducha Czasu, kiedy ostatnio dziewczyna w niej była wytrzymywała osiem miesięcy. Szła za Goku jak na skazanie. Bała się go zawieść, przerażało ją to, że może nie spędzić tam równego roku. Podeszli do drzwi, Son nacisnął klamkę i weszli.
Pomieszczenie nic się nie zmieniło. Świat Dendego również był idealny. Zeszła ze stopnia dzielącego normalność od granic, jak sama to nazwała. Jeden stopień a zmieniał jej świat. Jednak teraz nie czuła różnicy. Nie czuła się ciężka, mogła spokojnie łapać oddech. Wiedziała, że teraz da radę. Usiadła na ziemi. Była ciepła, przyjemna i do tego znajoma. Rozejrzała się dookoła, Komnata Ducha i Czasu była nieskończona, jakby jednak miała spojrzeć wzrokiem Bulmy, była takich wymiarów jak Ziemia. Nagle podleciał do niej Goku, położył się na ziemi, zakładając nogę na nogę.
— Ciągle myślisz jak albo dlaczego, czemu nie pomyślisz o prawdziwych uczuciach, a nie pytaniach?
— Myślę — odpowiedziała, patrząc na pustkę. — Chcę zrozumieć.
— To przestań, po prostu czuj — ustawił ją.
Oboje leżeli, patrząc przed siebie, oboje czuli. Minęła dobra chwila, zanim dziewczyna się ocknęła. Spojrzała na mężczyznę. Był beztroski, uśmiechnięty, każdy jego gest miał w sobie lekkość. Za dużo mądrych myśli nie krążyło mu po głowie, ale i tak uważała go za idealny wzór do naśladowania.
CZYTASZ
Hybryda [Korekta 3/61]
FanfictionDragon Ball to opowieść o przygodach kilku przyjaciół. Historia zaczyna się od poznania małego, dziwnego chłopca z ogonem, który nazywa się Son Goku. Pewnego dnia spotyka on Bulmę, z którą wyrusza na swoją pierwszą przygodę w poszukiwaniu Smoczych K...