Margo i Gohan stanęli przed drzwiami wyjściowymi. Byli posiniaczeni, mieli liczne skaleczenia. Widać było nawet po strojach, że trening był owocny. Między treningami dużo rozmawiali, więc wszystko było w jak najlepszym porządku. Zanim z klepsydr odliczających czas, upadło ostatnie ziarenko przybili sobie piątkę i wyszli.
Od razu zobaczyli Dendego ze swoim sługą oraz Goku i Videl. Odetchnęli z ulgą widząc, że dziewczyna opanowała drugą transformację, co najważniejsze stała po przemianie z zupełnym spokojem i opanowaniem. Nameczanin podał im Senzu, po zjedzeniu wszystkie rany zniknęły, została tylko kwestia ubrań.
Videl z uśmiechem wyjęła ciuchy z torby, zaś Goku pokazał im, że ma ze sobą ich torby. Oboje jak najszybciej się przebrali. Gohan pilnował wyjątkowo czasu.
— Lecę na prelekcję. Margo to był świetny trening!
Przebrany w granatowy garnitur uśmiechnął się do nich i odleciał. Dziewczyna ubrana w mundurek szkolny stała na krawędzi Niebiańskiego Królestwa i zastanawiała się co ma zrobić. Po jednej stronie stanął Goku, widząc jej myśli. Po drugiej Videl, nieświadoma wątpliwości, a za nimi stał Dende wraz z Mr Popo.
— Jeśli chodzi o Kaliksta — zaczął cicho Nameczanin, a dziewczyna się wzdrygnęła. — Nie możemy dojrzeć za dużo. Jednak patrząc na wszystko widać, że nie myśli o tobie źle.
— Ja mam dziwne przeczucie — odezwał się Goku.
— Dajcie jej spokój! — Tupnęła nogą Videl. — Myślę, że jakiś tam chłopak jest najmniejszym zmartwieniem!
— Wracam po tym całym spotkaniu na zabawie, zupełnie zdrowa i do tego w blond włosach — wyszeptała Margo.
Dziewczyna usiadła wywieszając nogi poza Niebiańskie Królestwo. Czuła jak ucieka czas. W sumie wolałaby tu przesiedzieć kilka najbliższych dni aż sprawa przycichnie. Nagle Goku zniknął, by po chwili wrócić ze swoim synem. Goten usiadł koło dziewczyny..
— Będziemy obok. Ja i Trunks, nie obawiaj się.
Objął Margo delikatnie, a dziewczyna wtuliła się w niego. Bała się powrotu do szkoły, jednak Goku znalazł rozwiązanie które ją podbudowało. Po prostu przyprowadził Gotena, który zawsze wiedział co powiedzieć, co zrobić aby Margo poczuła się pewnie.
Teraz milczeli, a mężczyzna drapał się po głowie, bo syn nie mówił za dużo, jednak dziewczyna czuła się spokojniejsza. Czuł jak wszystko się w niej rozluźnia, nawet samo myślenia. Goku wiedział, że powtarza słowa Gotena, że będą obok i to ją pocieszało. Czuła się pewniej mimo, że wiedziała fakt... każdy będzie pamiętał co wydarzyło się na imprezie.
Ją samą przeszły ciarki na myśl jak dała się podejść. Do tego słowa Bardocka i Króla Vegety odbijały się jej w głowie. Czuła powoli jak zawodzi wszystkich. Goku ukucnął za nią i położył rękę na ramieniu, w tym momencie wiedział co musi zrobić.
— Nie martw się o to co zobaczą, pomyśl o tym kim jesteś.
— Dziwadłem...
— Naszą przyjaciółką — przerwał jej. — Osobą, która ciągle pokonuje siebie i swoje słabości.
— Tata ma rację — powiedziała Videl siadając obok. — Dla innych możesz być dziwadłem, ale jesteś częścią historii obrony ziemi, czyli naszą przyjaciółką. Może nie mam takich zasług jak ty, ale wiem jak ciężka jest walka ze złem.
— Margo, czas ma zajęcia — wyszeptał Goten. — Nie jesteś sama.
Zmienił formę, on również miał blond włosy. Teraz oboje mieli podobne fryzury i postanowili pozostać tak do końca zajęć. Dziewczyna przyłożyła dwa palce i oboje zniknęli.
CZYTASZ
Hybryda [Korekta 3/61]
FanfictionDragon Ball to opowieść o przygodach kilku przyjaciół. Historia zaczyna się od poznania małego, dziwnego chłopca z ogonem, który nazywa się Son Goku. Pewnego dnia spotyka on Bulmę, z którą wyrusza na swoją pierwszą przygodę w poszukiwaniu Smoczych K...