014 - Drugi strażnik

59 7 4
                                    

Margo obserwowała jak wszyscy wiwatują Vegecie. Spojrzała na Bardocka, nie wyrażał jakiś emocji. Wyglądał trochę jakby nad czymś myślał. Czy umiałaby namówić go do wyjawienia wszelkich sekretów? Pewnie nie byłaby sobą, gdyby nie spróbowała, ale czy miała tyle czasu? Goku powiedział, że będą ich odwiedzać, ale wiedziała, że gdyby tak było, dawno by po nią przybył i nie musiałaby tu tkwić. Do tego, czy Bardock był gotowy pomóc dziewczynie w treningu? Tylko na niego mogła tutaj liczyć.

Wiedziała, że teraz musi nauczyć resztę opanowania analizy poziomu mocy. Saiyanie, których znała szybko się uczyli, miała nadzieje, że tu też nie będzie problemów. Jak najszybciej musiała udać się na trening i obmyślić plan udania się do drugiego piekła, tak aby przeżyć i nie zawieźć Goku.

— Nauczę waszą dziesiątkę — zaczęła. — Wy pokażecie swoją wiedzę innym.

Ustawiła ich w parach i przekazywała swoją wiedzę. Ciągle kazała Saiyanom się skupiać i obserwować. Mieli cały czas zmieniać poziom mocy, aby kompan mógł ją wyczuć. Musieli poczuć jak energia się zmienia. Krążyła między nimi i podpowiadała na co mają zwrócić uwagę. Podeszła do Gine, która najszybciej wszystko łapała. Kobieta była spięta, chciała dowieść, że jest coś warta. Margo ustawiła się za nią, położyła swoją dłoń na jej ramieniu.

— Gine uspokój ciało — rozkazała. — Rozluźnij umysł.

— Staram się — wystękała kobieta ze złością. — Nie wychodzi mi.

— Goku myśli inaczej — wyszeptała. — Widzi, że idzie ci świetnie.

Kobieta odwróciła się do dziewczyny i spojrzała zaszklonymi oczami. Syn to wszystko widział. Była podekscytowana. Margo zrozumiała jak wielki błąd zrobiła, odciągając ją tymi słowami od treningu.

— Goku mi podpowiada. Co trzeba robić, jednak ciągle chce, abym skupiała się na tobie. Właściwie na was.

— Mój synek to wszystko widzi? — zapytała z niedowierzaniem.

— Właśnie jest na urodzinach swojej wnuczki, leży na hamaku i obserwuje — odpowiedziała Margo i odeszła kawałek dalej.

Gine posłuchała rady Margo i się rozluźniła. Zaczęła czuć energię przeciwnika. Obniżał ją i zwiększał. Czuła jeszcze większą presję, ponieważ wiedziała, że wszystko, co widzi ich gość, dostrzega też Goku. Nie mogła mu pokazać, że się boi, że nie umie, musiała udowodnić, że jest godna na spotkanie.

 Margo obserwowała kobietę. Już nie była denerwującą osobą, zadającą milion pytań, była wojowniczką, która chce coś udowodnić, musi się czegoś nauczyć i oddaje całą siebie. Margo była podobna. Obie walczyły dla siebie, ale dodatkowo chciały pokazać Goku, że są czegoś warte.

Margo podeszła do Bardocka i Króla Vegety, zaproponowała mały pokaz umiejętności. Bardock zgodził się od razu, wierząc w swoją żonę. Dziewczyna odpuściła wszystkim Saiyaną oprócz Gine. Kobieta stała obok Margo, a Bardock i Vegeta naprzeciwko nich.

— Teraz ja i Gine — zaczęła Margo. — Spróbujemy odgadnąć poziom mocy tej dwójki. Jeśli jej się uda wszystko będzie jasne, a ona was nauczy.

Oboje zaczęli zwiększać energię. Moc Król zatrzymała się, a Bardocka rosła dalej. Mężczyzna patrzył na swoją żonę ze skupieniem. Wiedział, że jest bardzo bezpośrednia i bał się co zrobi. Kobieta nagle zamarła. Spojrzała na Margo, w odpowiedzi dostała uśmiech dziewczyny. Wiedziała, że kobieta zrozumiała różnicę. To jej mąż był silniejszy od Króla.

— Gine, który według ciebie jest mocniejszy?

— Oczywiście, że Król Vegeta — odpowiedziała niepewnie.

Hybryda [Korekta 3/61]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz