036 - Życie i śmierć.

54 0 0
                                    

Margo siedziała nad książkami w swoim pokoju, w domu Goku. Od momentu powrotu z przyszłości minęło kilka tygodnia, lada moment zwrócą życie Trunksowi. Przez jego nieobecność na uczelni miała podwójną robotę, musiała i dla niego robić dokładne notatki. W rogu biurka miała miseczkę z pokrojonymi owocami, które co jakiś czas podbierała. Jeśli chciała utrzymać poziom z poprzednich lat musiała od samego początku wszystko notować, skupiać się i uczyć.

Usłyszała jak zjawia się Goku i siada na łóżku, a właściwie położył się na nim i czekał. Robił tak codziennie. Krążył w koło niej, aż skończyła się uczyć i udała się z nim na trening. Wiele razy była zmęczona, ale nie umiała mu odmówić, szczególnie, kiedy wiedziała co stanie się już niedługo.

Nie oddała dysku Bulmie, więc tylko ona znała i rozumiała analizę kobiety z przyszłości. Nośnik schowała w szufladzie biurka. Miała to szczęście, że Goku łatwo zapominał o wszystkim co nie jest związane z treningiem, więc nie zdradził informacji. Nie mogła wyjawić jej zawartości. Wszyscy tylko by się martwili, bo i tak nic nie dało się zrobić. Jak tylko wrócili z Goku, zadbała o wszystko i na spokojnie poszła na pierwsze zajęcia razem z Gotenem.

— Dużo masz dzisiaj? — zapytał nagle Goku. — Chciałaś powalczyć z moim ojcem, a bez treningu się nie zgodzi.

— Kończę przepisywać notatki Trunksa.

Dla Goku oznaczało to jedno — kilka minut i potrenują. Margo przepisywała słowa z zeszytu do zeszytu zupełnie nie myśląc nad sensem zdań. Mężczyzna uświadomił jej, że bardzo chciała powalczyć jeszcze z Bardockiem, ale ten dał jej warunek. Musiała opanować Super Saiyana. Postawiła ostatnią kropkę w zeszycie przygotowanym dla swojego przyjaciela, zamknęła go i odwróciła się do Goku.

Uśmiechnęła się teatralnie. Goku spojrzał na nią. Zmarszczył brwi, od razu poznał, że czymś się martwi. Od dłuższego czasu widział, że udaje radość, zmusza się do uśmiechu. Jednak mimo znajomości czytania w myślach nie mógł znaleźć wyjaśnienia. Z jednej strony cieszył się, że nauczyli się tej techniki, ale z drugiej był zły, bo nie mógł odkryć jej największych sekretów.

— Margo od kiedy wróciliśmy z przyszłości dziwnie się zachowujesz — zaczął. — Bardziej zatęskniłaś za Trunksem?

— Tak — potwierdziła cicho. — Potrenujemy?

Przytaknął. Wyszli przez okno i zaczęli trening. Wiedziała, że właśnie tym odwróci jego uwagę od niewygodnych pytań.

Oboje stali naprzeciwko siebie, zmieniając się w Super Wojowników. Walczyli między sobą. Margo nie mogła się jednak skupić na atak, postawiła na obronę. Ciągle miała przed oczami zdjęcia z maszyny Bulmy z przyszłości i słowa swojego brata chwile przed ożywieniem Gero.

Goku widział, że dziewczyna nawet nie stara się wygrać walki, próbowała atakować, jednak każdy cios był niepewny. Zamachnął się i trafił ją prosto w twarz, wylądowała pod nogami Gotena. Chłopak pomógł jej wstać. Goku podleciał bliżej. Zdziwiło go, że nie była zła tylko się uśmiechnęła. Udała się do domku, a oni zostali ze zdziwieniem na twarzy.

— Ktoś ją podmienił — wyszeptał Goku. — Normalnie tupałaby nogami i krzyczała, że oszukuje.

— Może po prostu się uspokoiła?

— Bulma dała jej to coś z analizą!

Syn na niego spojrzał zdziwiony. Wrócili od Trunksa kilka tygodni temu, a ojciec dopiero teraz uświadomił sobie, że o czymś zapomniał. Jak zawsze było to coś ważnego.

Goku zjawił się koło Margo. Leżała na łóżku i klikała coś w telefonie. Usiadł na skraju i ją obserwował.

— Przypomniałeś sobie o analizie, prawda? — Tylko przytaknął. — Jeśli zdradzę ci o co w tym chodzi nie powiesz o tym Bulmie?

Hybryda [Korekta 3/61]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz