Rozdział 9

1.2K 92 16
                                    

AFTON

Wtulała się we mnie, pragnąc mojej bliskości. Chciałem jej dać jak największą przyjemność z pocałunku i jednocześnie badać odpowiedzi Iris na moją stymulację. Narzucony przeze mnie styl podniecał ją, więc postanowiłem kontynuować tę ścieżkę. Objąłem mocniej jej ciało, a językiem zacząłem robić okrężne ruchy na skórze szyi. Moje drobne pieszczoty wyraźnie podobały się dziewczynie, więc postanowiłem być jeszcze bardziej autentyczny i nie ukrywać swoich pragnień. Patrzyła na mnie pożądliwym wzrokiem, co skłoniło mnie do śmielszych kroków.

Wzrastające napięcie między nami stwarzało atmosferę, w której czas zaczynał zwalniać. Jej ciało reagowało na każdy ruch, a ja zdecydowałem się przejść do kolejnego etapu, pragnąc pogłębić naszą intymność.

Oplotła mnie dłońmi za szyję, zmysłowo przywierając ustami do moich, uwalniając małe iskry namiętności. Wbiłem się w nią, odbierając jej władzę, jednocześnie słysząc delikatne westchnienie wydobywające się z jej gardła. Chwyciłem jej dłonie, delikatnie je układając za głową.

– Nie ruszaj nimi! – rozkazałem, a w moim tonie pobrzmiewała nuta dominacji.

Byłem gotów zanurzyć się głębiej w świat naszych pragnień, zacierając granice między nami. Iris spojrzała na mnie intensywnym wzrokiem, będącym mieszanką zaskoczenia i podniecenia.

– Rozkazujesz? – odezwała się z uśmiechem, jednocześnie unosząc brew.

– Tak, Iris. – Odpowiedziałem pewnym tonem, podtrzymując spojrzenie.

Nasza gra była jak tańczący ogień, podbijający namiętność i pragnienie. Nie było już miejsca na zahamowania.

Przytrzymałem jej dłonie nad jej głową, zatracając się w pożądaniu, które między nami buchało jak płomień. Wiedziałem, że to jest chwila, której oboje pragniemy. Oboje zatraceni w tej namiętnej grze.

– Afton, nie mogę się doczekać – wyszeptała, a jej oddech przyśpieszył.

Poczułem, jak jej ciało reaguje na moje dotyki, jak drżą jej ramiona, a skóra na całym ciele robi się napięta. Pocałowałem ją z jeszcze większym zapałem, topiąc się w gorącym tchnieniu, które między nami pulsowało.

– Czekaj na to – szepnąłem, oddychając z trudem.

Zsunąłem się w dół, całując jej szyję, zbliżając się do miejsc, gdzie pragnienie było największe.

Nasze ciała zaczęły się splatać w taniec pożądania. Byliśmy jak dwa płomienie, które zjednoczyły się, tworząc wybuchową mieszankę rozkoszy. Iris stawała się moją obsesją, a ja pragnąłem, by to uczucie było wzajemne.

Nasze serca przyśpieszyły, a oddechy stały się głębokie. W końcu nasze spotkanie zakończy się jednością naszych rozpalonych ciał. Czułem się zwycięzcą, zdobyłem jej ciało, umysł i nie miałem zamiaru na tym poprzestawać.

Rozkoszując się każdym momentem, zanurzyłem się w tej erotycznej choreografii, jak w grze oczarowujących zmysłów. Odczuwałem pulsujące ciepło jej ciała, jak ogniste tchnienie, wypełniające powietrze. W moich dłoniach Iris stawała się pożądanym obiektem, a moje dotknięcia były melodią, której ona sama chciała słuchać.

Uwolniłem ją od górnej części bielizny, a moje dłonie pozwoliły na odkrycie tajemnic tego kobiecego piękna. Jej usta, zmysłowo rozchylone, stawały się areną namiętności. Kiedy moje dłonie badały kontury jej ciała, Iris chwyciła kciuka, zaczynając delikatny taniec języka. To był akt pełen pożądania, tańczący na granicy szaleństwa.

Wędrując ustami po jej skórze, wywoływałem dreszcze i gęsią skórkę, a moje pocałunki kształtowały się jak niebiańskie dotknięcia. Jej piersi, kuszące i pełne obietnic, stawały się moją oazą rozkoszy. Ssałem prawy sutek, rozkoszując się dźwiękami jej podniecenia. Iris wydawała z siebie symfonię uczuć, a ja byłem gotów zanurzyć się w tym oceanie namiętności.

Afton - wcielenie złaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz