15. Skomplikowane uczucia

345 18 0
                                    

Bezlitosny ból głowy to pierwsze, co poczułam, gdy odzyskałam świadomość i kontrolę nad swoim obolałym ciałem. Ostatnią rzeczą jaką pamiętam, było wypicie napoju podarowanego przez George' a. Nie posiadam najmniejszego wspomnienia, co wydarzyło się później, dlatego odczuwam lekki niepokój. Samowolnie zgodziłam się zostać testerką eliksiru, lecz w tamtej chwili nie pomyślałam o konsekwencjach. Chciałam pomóc bliźniakom i mój zdrowy rozsądek opuścił mnie w jednej sekundzie. Tak naprawdę nie wiedzieliśmy, jak zadziała eliksir opierając się na przepisie i notce tajemniczego informatora, którego nie znałam. Mam jedynie nadzieję, że moje poświęcenie odniosło choć najmniejszy sukces i eliksir okazał się być poprawnie wyważony. 

Zabrałam w sobie trochę siły, aby oprzeć się na ramionach i otworzyć zaspane oczy. Promienie porannego słońca momentalnie osłabiły moje pole widzenia, dlatego musiałam bezzwłocznie pomrugać kilkakrotnie, aby przyzwyczaić oczy do świtała. Poczułam, że leżę na łóżku i jestem czymś przykryta. Zmarszczyłam czoło, aby skupić swoje myśli i poszukać głęboko w podświadomości, jak znalazłam się w swoim dormitorium. Mimo moich starań nie mogłam sobie niczego przypomnieć, dlatego wytężyłam swój wzrok. Rozejrzałam się po pomieszczeniu, a serce biło coraz szybciej, gdy zadałam sobie sprawę, że to nie jest moje dormitorium. Swój wzrok zatrzymałam na postaci stojącej przede mną, której mina wyrażała szok i niedowierzanie. Zmrużyłam oczy i rozpoznałam w niej Lee Jordan' a. Podskoczyłam na łóżku podnosząc się do pozycji siedzącej. 

- Jak ja tu... Jak ja się tutaj znalazłam? - spytałam niepewnie spoglądając w stronę łóżka obok, w którym spał Fred.

- Chciałem zdać Ci to samo pytanie - zaśmiał się nerwowo. - Zaraz... Jak to nie wiesz jak tu się znalazłaś?

- To skomplikowane i trudne do pojęcia - powiedziałam nieprzytomnie. - Właściwie to wiem, kto może znać odpowiedź na nasze pytania. 

- Mam do tego złe przeczucia - westchnął Lee podchodząc do łóżka Freda. - Och, oni śpią na jednym łóżku, co za poświęcenie. 

- Proszę was dajcie mi spać. Możecie ciszej i dajcie mi jeszcze pięć minut - wymamrotał sennie Fred przekręcił się na drugą stronę i przykrył pościelą pod sam nos. 

- Nie ma spania! Macie mi... nam wszystko wytłumaczyć - odezwał się Jordan ściągając z nich pościel, a ja zaśmiałam się pod nosem widząc ściśniętych bliźniaków Weasley na jednym łóżku. 

- Co się dzieje? - zapytał George podnosząc się na ramieniu z rozbujaną czupryną rudych włosów.  

- Właściwe to się dzieje - rzedłam zwracając jego uwagę na moją osobę, a jego oczy rozszerzyły się niczym dwa galeony. - Możecie mi wyjaśnić co ja tutaj robię?  

- Przynieśliśmy cię tutaj po tym, jak rzuciłem w ciebie zaklęciem - usłyszałam ściszony głos Freda.

- Co zrobiłeś? - wyprzedził mnie Lee patrząc z niedowierzaniem w stronę swojego przyjaciela. - Dlaczego rzuciłeś na Veronice zaklęcie?

- Obiecałem powstrzymać ją przed zrobieniem głupoty - odpowiedział kładąc się na plecy. 

- Cze-czekaj, O jakiej głupocie mówisz? Co ja chciałam zrobić? - spytałam wstając z łóżka pod wpływem emocji. - Co się tam w ogóle działo?

- Wyznałaś mojemu bratu dozgonną miłość i mocno przytuliłaś - odparł zerkając w stronę George' a. - Zdążyłem potrzymać Cię od dalszych czynów, ale spokojnie nic się nie wydarzyło. 

- Nigdy więcej nie będą waszym królikiem doświadczalnym - rzekłam przenosząc swoje spojrzenie na młodszego z bliźniaków, który wyglądał jakby o czymś uważnie rozmyślał, nie zwracając uwagi na zaistniałam sytuację.

Białe serce - George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz