Rozdział 33

253 15 1
                                    

Pansy i Crabbe

- A jak on ich zamknął w lochach? - usłyszałam przyciszony głos Lee. - Nie było ich całą noc, co on mógł im zrobić?

- Przecież ich nie podwiesił pod sufitem za wtargniecie do jego gabinetu - kolejny głos tym razem należący do Freda. - Mogłem im nie odbierać różdżek.

- Veronica? - obok mojego ucha rozległ się zachrypnięty głos George' a.

Otworzyłam oczy uświadamiając sobie, gdzie jestem i jak się tutaj znalazłam. Do szafki wlatywało światło z niewielkiej szczeliny między drzwiczkami, lecz nadal było ciemno.

- Musieliśmy zasnąć, podczas czekania na pomoc - dodał i przetarł ospałe oczy. - Zabiję ich.

- Kogo? - zapytałam próbując się wyprostować, lecz gdy tylko to zrobiłam poczułam ból w plecach od niewygodnej pozycji podczas snu.

- Jak to kogo tych dwóch - odpowiedział i popchnął drzwi szafy, ukazując dwie zaskoczone postacie, wyszczerzające na nas oczy. - Freda i Lee - dodał pomagając mi wyjść.

- Co wy tam robiliście? - zapytał Fred.

- Chowaliśmy się przed Filch' em, którego mieliście pilnować - odparł z nutką irytacji George. - Musieliśmy się, gdzieś schować, aby nas nie przyłapał i tylko to na szybko wpadło mi do głowy. Z tego co pamiętam mieliście nas stąd wyciągnąć w razie kłopotów.

- Nasze pilnowanie Filch' a nieco się skomplikowało - wtrącił niepewnie Lee. - Ten śluz, który wylaliśmy na podłogę miał go powstrzymać na dłużej, ale okazał się być nieskuteczny. Posprzątał go w piętnaście minut, dlatego próbowaliśmy wywołać hałas, ale to też okazało się nieskuteczne. Użyliśmy waszych różdżek, aby zwabić go do opuszczonej klasy, ale szybko się połapał, że to żart. 

- Macie chociaż jakieś informacje? - spytał Fred.

- Tak i nie - powiedziałam. - W dokumentach nie było za wiele informacji, ale wiemy jedno lalka nie jest przeklęta. Została wzmocniona zaklęciami, aby była niezniszczalna oraz poznaliśmy imię i nazwisko jej właścicielki.

- Która okazała się być zwyczajną uczennicą - dodał George. - Nic specjalnego, po prostu pilna uczennica ćwicząca zaklęcia na lalce.

- Ważne, że nie jest przeklęta i niezabezpieczana, dlatego mogę ją odzyskać - rzekłam, a chłopacy wymienili ze sobą krótkie spojrzenia. - Chyba jej nie odzyskam, prawda?

- Zgadłaś - powiedzieli równocześnie Fred i George.

- Chodźmy stąd, bo ta szafa nie pomieści naszą czwórkę, gdy wróci tutaj Filch - rzucił Lee, wprawiając nas w znakomity nastój już od samego ranka.

Minio nocy spędzonej w szafie, nie zmrużenia oczów przez Freda i Lee w drodze do pokoju wspólnego, buzie nam się nie zamykały, gdy mijaliśmy po drodze ospałych uczniów zmierzających na śniadanie.

Podczas posiłku do Hermiony ponownie zostały dostarczone listy oraz wyjce, które jak poprzednie zignorowała. Fred i Lee co kilka minut ziewali, musieli się najwyraźniej przejąć naszą nieobecnością lub możliwością złapania przez Filch' a, dlatego nie mogli spać. Po nocy w szafie bolały mnie lekko plecy, ale czułam tak jakby satysfakcję, ponieważ mogłam spać tak blisko George' a. Kilka razy zerkałam na niego znad stołu, siedząc obok Hermiony i Harry' ego. George był zajęty jedzeniem i rozmową z Fredem i Lee, że nawet tego nie zauważył.

Zajęcia minęły ekspresowo, dlatego tak jak planowałyśmy z Rozalią, zeszłyśmy do lochów, gdzie czekał już na nas Blaise. Podał mi flakonik z zieloną cieczą, którą zaczęłam z podejrzliwością oglądać.

Białe serce - George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz