Rozdział 34

267 17 3
                                    

Urodziny F&G

Zbliżały się ferie Wielkanoce, oznaczające coraz więcej prac do napisania. Dni mijały bardzo szybko, gdy codzienne czynności polegały na spaniu, wstawianiu, nauce na zajęciach i poza nimi. Natłok tego wszystkiego, odbił się na kontaktach z przyjaciółmi, zwłaszcza tymi z Fredem, George' m i Lee, mieli oni jeszcze więcej prac niż ja. Próbowali połączyć naukę z wieczornymi obmyśleniami dotyczącymi ich przyszłych produktów i biznesu, w który wkładali całą swoją energię.

Gdy oni robili swoje, często przesiadywałam w ich pokoju i słuchałam lub wykonywałam pracę na zajęcia, aby chociaż w ten sposób móc z nimi spędzać czas. Lee i ja potajemnie szykowaliśmy niespodziankę i prezent na zbliżające się urodziny Freda i George' a, pierwszego kwietnia. Czasami, kiedy każdy z nas był przemęczony i zmordowany nauką bawiliśmy się kulą wspomnień, doskonale spędzając przy tym wolny czas. Odpuściliśmy sprawdzanie lalki, która nadal znajdowała się w ich rękach, mimo moich próśb, aby mi ją zwrócili, byli nieugięci.

Starłam się pomagać Hermione odnaleźć sposób podsłuchiwania Rity Skeeter, szukałyśmy informacji w książkach, ale nie mogłyśmy nic znaleźć. Dziewczyna była zdeterminowana i nie poddawała się, jak to miała w zwyczaju.

Zemsta na Pansy uszła nam płazem i nikt nie powiązał nas z tym eliksirem, mimo oczywistych dowodów. Snape przesłuchał wszystkie osoby, które znajdowały się podczas tego pamiętnego wieczoru w pokoju wspólnym Ślizgonów i nie udało mu się odnaleźć sprawców. Jego zdaniem musiał to być starszy uczeń, mający doświadczenie sporządzaniu tego rodzaju eliksirów, dlatego ominął w swoich podejrzeniach Rozalię czy Blaise' a. Natomiast Pansy nie dawała za wygraną, chcąc odkryć, kto stoi za poniżeniem jej na oczach większości osób ze Slytherinu, zwłaszcza że widział to Draco Malfoy.

Nadeszły wyczekiwane ferie Wielkanoce, dlatego podczas śniadania, jedzenie odzwierciedlało tradycje związane z tym świętem. Na stole pojawiły się specjalne potrawy: słodkie bułeczki, pudding czekoladowy, czekoladowe zajączki, gotowane jajka i masę innych pyszności. Wielkiej Sali panował mniejszy ruch, spowodowany tym, że większość uczniów na święta wróciła do rodzinnych domów. Jednak niektórzy zostali w szkole, przeznaczając weekend Wielkanocny, aby posiedzieć z przyjaciółmi, nie musząc sterczeć nad zadanymi pracami.

Siedziałam między Harry' m a George' m czekając za poranną pocztą, gdyż babcia do teraz nie wysłała mi odpowiedzi. Przypuszczałam, że była ostatnio bardzo zajęta i nie mogła odpisać, nawet jeśli tego chciała. Wolałam poczekać, ile będzie trzeba, zamiast wysyłać jej codzienne listy z taką samą treścią.

Nadleciały sowy z listami i paczkami, dostarczając każdemu z Weasley' ów jajka wielkanocne wielkości smoczych, wypełnione domowym tofii. Harry, Lee i ja również takie otrzymaliśmy, natomiast Hermiona otrzymała jajko mniejsze od kurzego.

- Ron, czy twoja mama nie czyta przypadkiem tygodnia ,,Czarownica''? - zapytała cicho i zmarkotniała.

- Czyta - opowiedział Ron z ustami pełnymi tofii. - Kupuje go ze względu na przepisy.

Hermiona spojrzała ponura na swoje malutkie jajko, a mnie zrobiło się jej żal, cały czas odczuwała skutki głupiego artykułu Rity Skeeter.

Nagle przyleciały kolejne sowy z nowymi paczkami, które wysłała moja mama dla każdego z moich przyjaciół. Słodycze zostały zawinięte w przezroczysty woreczek, zawiązany pomarańczową wstążką. W środku znajdowały się czekoladowe króliki z różnymi nadzieniami: krem śmietankowy, przecier z owoców oraz toffi. Każdy królik odpowiadał kolorem innego smaku. Były tam także ciastka czekoladowe i kartka życzeniami Wielkanocnymi.    

Białe serce - George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz