10. Wspólniczka

390 16 0
                                    

Ruszyłam w stronę Freda i Georga' a, którzy trzymali trzy papierowe torebki z logiem sklepów, z których nie dawno wyszli. Z ich twarzy nie znikał radosny uśmiech, który potrafił stopić lodowate serce.

Dostrzegając mnie pokiwali mi energicznie ręką i ruszyli w moją stronę omijając kilku trzecioklasistów, którzy nie zwracając na nikogo uwagi, oglądali wystawy sklepów. To nie była ich pierwsza wizyta, gdyż pierwszy wypad do Hogsmeade wypadł na początku października. Jednak rozumiałam, dlaczego byli tak zachwyceni tutejszą wystawą. Można powiedzieć, że miasteczko z każdą nową wizytą odrywa nowe możliwości oraz swoje piękno.

- To teraz możemy już iść to Trzech Mioteł – powiedziałam, gdy byłam wystarczająco blisko bliźniaków. – Och, widzę, że zakupy udane – wskazałam na papierowe torby.

- I to jeszcze jak – odparł Fred. – Nasz budżet nieco się zmniejszył, ale mam nadzieję, że inwestycja w te składniki nam się opłaci. Liczę na podwójne dochody.

- Spokojnie bracie, taka inwestycja to jest na wagę złota – dodał jego brat poklepując go po ramieniu. – Dzięki temu, zdobędziemy odpowiednią ilość galeonów na nowe wynalazki. Musimy tylko odpowiednio wykorzystać składniki, aby nic się nie zmarnowało.

   Podniosłam jedną brew, a w moich myślach pojawiły się różne scenariusze pokazujące, co bracia Weasley mają na myśli.

- Więc planujecie stworzyć nowe słodycze? – spytałam, gdy wolnym krokiem poszliśmy w stronę naszego celu. – Czy może to jakieś nowe pomysły na lewe różdżki?

- Nic z tych rzeczy – zaczął Fred – tym razem więźliśmy pod uwagę twój pomysł. Wydał nam się ciekawy i warty wypróbowania.

- Mój pomysł? – zapytałam wysilając się, aby przypomnieć sobie, co takiego podsunęłam chłopakom.

- Eliksir miłości – powiedział George.

- No, tak – uśmiechałam się do nich. – To prawda, jak wcześniej wspomniałam to będzie dobra inwestycja. Ale jest mały problem.

- Jaki?- spytał młodszy z bliźniaków – Mamy produkty, odpowiednie miejsce i osobę. Ja nie widzę żadnego problemu.

- Osobę – zaśmiałam się krótko – Kogo w to wplątaliście? Lee?

- Cóż ostatnio ma on dużo na głowie i nie wiem czy potrafiłby sporządzić Eliksir Miłości – opowiedział poważnie Fred.

- W takim razie, kogo?

- Pomyśleliśmy o tobie – odpowiedział George, a ja zatrzymała się patrząc na nich z zaskoczeniem.

– Mnie, ale ja jestem dopiero na czwartym roku i nigdy nie robiłam tego eliksiru.

- Wiemy, że jesteś całkiem dobra z eliksirów z naszych tajnych źródeł – odezwał się Fred podając mi jakąś kartkę. – Spójrz na to – otworzyłam pergamin postrzegając przepis na Eliksir Miłości. – Mamy nawet przepis, który według naszego informatora jest prosty do wykonania.

- To dlaczego sami nie możecie tego zrobić? – spytałam nie odrywając wzroku z kartki analizując wszystkie składni po kolei.

- No cóż – westchnął George pocierając swój kark. – Nie jesteśmy w tym dobrzy i wątpię, aby nasz trud warzenia tego eliksiru przyniósłby odpowiednie działanie.

- Wspólnie stwierdziliśmy, że będziesz odpowiednią osobą do tego – dodał Fred. – Wiesz o naszych planach, jak mało kto i znasz większości naszych produktów. Co najważniejsze to był twój genialny pomysł.

- I dobrze pamiętamy, że zgodziłaś się być naszą ekspertką od działu dla dziewczyn – mrugnął do mnie George, a ja spojrzałam ponownie na nich szukając w ich oczach podstępu, lecz nic takiego nie dostrzegłam.

Białe serce - George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz