Rozdział 39

222 16 5
                                    

Siłą jest przyjaźń

Opanowałam emocje i wytarłam łzy z policzków, próbując na ile to możliwe wyglądać naturalnie. Czerwone i spuchnięte oczy, łamiący się głos od płaczu, to wszytko musiało zniknąć zanim wróciłam do pokoju wspólnego Gryffindoru. W głowie powtarzałam sobie zdania ,,Musisz być silna'' czy ,,Płacz nie jest rozwiązaniem''. Nie mogłam po sobie dać poznać, że coś się stało, bo nie chcę wysłuchiwać pytań.

Złamane serce boli okropnie, szczególnie, gdy angażujesz się całą sobą. Byłam zła na siebie, że przegapiłam jakiś znak od George' a. Może tak naprawdę on nigdy mnie nie lubił, jako dziewczynę. Nie... przecież jego słowa, gesty i czyny były szczere. Widziałam to w jego oczach... więc dlaczego pocałował Jade. Dlaczego wystawił mnie w dniu naszej pierwszej randki? Ból jaki odczuwałam, widząc ich razem, nadal był we mnie, lecz powoli zamieniał się w złość.

Usiadłam na kanapie obok Hermiony z wymuszonym uśmiechem i przywitałam się z pogrążonymi w rozmowie przyjaciółmi.

 - Harry, jak się czujesz? - spytałam, chcąc pokazać swoją obecność. - Nieźle nas wystraszyłeś.

- Musisz jej opowiedzieć - powiedział przejęty Ron. - Veronica, gdy to usłyszysz będziesz w szoku.

- Zamieniam się w słuch - odparłam podkurczając kolana do brody.

Harry wyjaśnił mi w skrócie, co zobaczył podczas snu na wróżbiarstwie. O tym, że Sam-Wiesz-Kto zbiera siły i wraz z pomocą swoich zwolenników, pragnie powrotu. Peter Pettigrew pomaga mu, odkąd ponowie przemieniał się w człowieka. Pojawił się także ogromy wąż nazwany Nagini. A najstraszniejsze jest to, że planują zabić Harry' ego.

Przedstawił wydarzenia podczas, jego wizyty u Dumbledora i Myślodsiewni. Kiedy zbliżył głowę do lśniącej substancji w ogromnym, płytkim, zrobionym z metalu i kamienia naczyniu, przeniósł się niespodziewanie na salę sądową. Jednym z przesłuchiwanych był Karkarow. Zdradził on nazwiska Śmierciorzerców, aby otrzymać wolność. Wspomniał Snape' a, ale Dumbledore stanął w jego obonie. Wyjawił nazwisko syna Crouch' a, Bartemiusza Crouch' a Juniora, wprowadzając wielkie zamieszanie wśród sędziów.

- Więc Dumbledore sądzi, że Sam-Wiesz-Kto odzyskuje swoją moc - wyszeptał Ron. - I on ufa Snape' owi? On naprawdę ufa Snape' owi, chociaż wie, że był Śmierciorzercom.

- Tak - odpowiedział Harry.

Utkwiłam wzrok na buchającym ogniu w kominku.

- Skoro stanął w jego obronie musi mieć do niego zaufanie - stwierdziłam. - W pewnym stopniu wziął na siebie odpowiedzialność za niego.

- Tylko nie rozumiem, dlaczego? - odparł smętnie Harry.

Hermiona siedziała w fotelu, nie odzywając się od dziesięciu minut. Czoło miała oparte o ręce i patrzyła wprost na swoje kolana.

- Rita Skeeter - szepnęła.

- Skąd ci nagle przyszła do głowy ta baba? - zapytał zdumiony Ron.

- Po prostu myślę - powiedziała Hermiona do swoich kolan. - Pamiętacie co mi powiedziała w Trzech Miotłach? Wiem takie rzeczy o Ludomie Bagman' ie, że włosy by ci stanęły dęba. To właśnie miała na myśli. To ona napisała sprawozdanie z jego procesu. Wiedziała, że przekazywał informację Śmierciorzercom, a i Mróżka, pamiętacie? Pan Bagman to zły czarodziej, Coruch na pewno się wściekał, gdy Bagman' a puszczono wolno. Na pewno rozmawiał o tym w domu.

- Tak, ale przecież Bagman nie przekazywał im informacji świadomie, prawda? - zapytał Harry.

Hermiona wzruszyła ramionami.

Białe serce - George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz