Nadeszła, tak przeze mnie oczekiwana przerwa świąteczna, w której wszyscy mogą cieszyć się świętami bez nauki i zadań domowych. Razem z Hermioną zrobiłyśmy swoją pracę już na samym początku, aby mieć w przerwie świątecznej więcej wolnego czasu i nie martwić się szkołą. Próbowałyśmy za wszelką cenę przekonać Harry' ego i Rona, ale nawet nie chcieli o tym słuchać, więc zostawiłyśmy ich w spokoju, czekając na ich późniejszą panikę z ogromną wyniosłością.
Słodycze bliźniaków stały się bardzo popularne już od samego początku szczególnie ,,Kanarkowe Kremówki'', większość uczniów obrastała w piórka wywołując u mnie ogrom śmiechu. Obiecałam sobie, że pod żadnym pozorem, nie wezmę nic od nich, aby przypadkiem nie zamienić się w jakieś zwierze. Targała mną duma widząc zadowolonych z siebie Fred' a i George' a, sprzedających coraz więcej swoich produktów. Po rozmowie z Harry' m dowiedziałam się, że Parvati Patil zgodziła się pójść z nim na bal, a jej siostra z Ravenclaw z Ronem, co bardzo mnie uradowało. Chociaż nadal miałam nadzieję zobaczyć rudowłosego tańczącego z trollem.
*****
Po skończeniu obiadu udaliśmy się na spacer po korytarzach Hogwartu rozmawiając na różne tematy. Miałam nadzieję, że chociaż teraz obędzie się bez kłótni Granger i Weasley' a, chociaż to ich odwieczny rytuał.
- Hermiono, z kim ty idziesz na bal? – zapytał Ron, już któryś raz w tygodniu, chyba nadal łudził się, że w końcu dziewczyna zdradzi mu imię swojego partnera.
Hermiona zmarszczyła czoło widocznie mając dosyć, wiecznie tych samych pytań.
- Nie powiem ci, bo będziesz się ze mnie śmiał – powiedziała stanowczo.
- Żartujesz, Weasley – usłyszałam za naszych pleców głos Malfoy' a – Chyba nie powiesz, że ktoś zaprosił to na bal. Taką łopat-ozębną szlamę.
Odwróciłam się błyskawicznie wraz z chłopakami, zdenerwowani spojrzeliśmy groźnie na blondyna, który odważył się obrazić moją przyjaciółkę.
- Malfoy – powiedziałam przez zaciśnięte zęby, gotowa aby do niego podbiec, lecz Hermiona złapała mnie za rękę.
Zaczęła żywiołowo machać ręką ponad ramieniem Malfoy' a.
- Hej, panie profesorze Moody!
Twarz Draco nagle stała się bladsza i zaczął rozglądać się nerwowo za Szalonookim, który siedział nadal przy stole nauczycielskim kończąc swój posiłek.
- Ale z ciebie płochliwa kurzo fretka, Malfoy – zadrwiło dziewczyna, po czym zostawiliśmy Ślizgona oddalając się i wspinając po marmurowych schować. Rzuciłam tylko surowe spojrzenie blondynowi, który aż kipiał ze złości, co bardzo mnie ucieszyło. Wszyscy zaczęliśmy się śmiać przypominając sobie, jak profesor Moody zamienił Draco w fretkę targając nim po korytarzu.
- Hermiono – rzekł nagle Ron przyglądając jej się uważnie z przekręcona głową.
- O co chodzi? – zmarszczyła czoło.
- No twoje zęby... - zaczął. –...są jakieś inne.
- Szybki jesteś, Ron – skomentowałam z drwiącym uśmiechem.
Harry również przeniósł swoje spojrzenie na dziewczynę.
- To prawda są inne, a co myślałeś że zachowam sobie te kły, które obdarzył mnie Malfoy – odparła brunetka, a ja przypomniałam sobie sytuacje, w której szarooki rzucił zaklęciem powodując nagłe wydłużenie się jej dwóch przednich zębów.
CZYTASZ
Białe serce - George Weasley
FanficVeronica White na pierwszym roku nauki w Hogwarcie w pociągu poznaje Harry' ego, Rona i Hermionę, z którymi szybko nawiązuje przyjaźń. Pochodzi z rodziny czystej krwi, lecz korzenie jej ojca owiane są tajemnicą, skrywaną przez babcię. Przyjaźń z bl...