Rozdział 54

261 7 0
                                    

Zatracić się w uczuciach

Z tatą od samego rano stroiliśmy i przygotowywaliśmy altankę na moje przyjęcie urodzinowe. Znajdowała się w zachodniej części ogródku przy małym oczku wodnym. Altanka wykonana z drewna sosny o sześciokątnym kształcie. Otwarta z każdej strony, co zapewniało dostęp do światła i powietrza. Dach pokryty czerwoną dachówką, która nadawała jej elegancji. 

W altance stoi duży drewniany stół z turkusowym obrusem i dziesięcioma krzesłami. Na stole znajdują się talerze, sztućce, szklanki i wazon z kwiatami. Na środku stoi dzbanek i patera z owocami. Na krzesłach leżą poduszki w kolorach pasujących do obrusu. Na podłodze leży dywan z geometrycznym wzorem. 

To w niej spędzaliśmy najwięcej czasu w wakacyjne wieczory. Rozmawialiśmy i odpoczywaliśmy w swoim bliskim gronie. 

- Prawie skończone! - krzyknął tata i położył mniejszy stolik przy wejściu do altanki. - Nie sądziłem, że może być taki ciężki - złapał się z dolną partię pleców. 

- Dlaczego nie użyłeś magii? - Spytałam i zakryłam stolik mniejszym obrusem.

- Chciałem sprawdzić, czy nadal mam w sobie młodzieńczą siłę - uśmiechnął się i popatrzył na altankę. - Muszę z przykrością stwierdzić, że praca za biurkiem trochę mnie osłabiła. A wcale nie jestem taki stary. 

- Oczyśćcie, że nie jesteś - odwzajemniłam uśmiech. 

- Aronie potrzebuję twojej pomocy! - krzyknęła mama na progu drzwi tarasowych. 

- Królowa woła - zaśmiał się krótko i poszedł do niej nucą jakąś melodię pod nosem.

Miał dzisiaj bardzo dobry humor. Po wizycie dziadka Korneliusza chodził ponury i ciągle zamyślony, więc widok uśmiechu na jego twarzy mocno mnie uszczęśliwiał. Mama od tamtego wieczoru nie wspominała ani słowem o swoim ojcu, pewnie trzymając do niego urazę. 

- Idź się przygotować! - kolejny krzyk mamy rozniósł się po ogrodzie. - Goście będą za dwie godziny, a twój pokój nie jest posprzątany.

Westchnęłam ciężko i pobiegłam posprzątać swój azyl.

*****

- A ta? - Spytała mama pokazując na wieszaku letnią niebieską sukienkę na ramiarzach wiązaną w pasie białą kokarda. 

Pokiwałam przecząco głowa. 

- Co powiesz na tę - wyciągnęła sukienkę w kolorze limonki o bufiastych rękawach. 

- Wygląda okropnie - powiedziałam i weszłam do niewielkiej garderoby z ubraniami. 

- Ostatnio nie miałyśmy okazji zrobić zakupów - stwierdziła mama, przekładając sukienki na wieszakach. - Z niektórych już dawno wyrosłaś i większość jest już nie modna. 

- Większość czasu w ciągu roku szkolnym chodzę w munduru, więc nie potrzebuję dużo ubrań. 

- Znalazłam idealną...

Podeszłam do mamy, która ściągnęła wieszak z prześliczną sukienka. Miała delikatny, różowy odcień, ozdobiony drobiazgowymi kwiatowymi koronkami na całej tkaninie. Sukienka była w  kształcie litery A, podkreślający talię, a następnie rozszerzający się z gracją do długości kolan. Rękawy z odkrytymi ramionami i cienkimi ramiączkami dodają nowoczesnego akcentu, podczas gdy warstwa koronki na rękawach tworzy romantyczny i kobiecy efekt.

Z wrażenia nie mogłam oderwać od niej wzroku. Nie przypominałam sobie, abym miałam ją w swojej garderobie. 

- Kupiłam ją dwa miesiące temu - powiedziała mama. - Zobaczyłam ją na manekinie i pomyślałam, że nie zaszkodzi ją kupić. Piękną prawda?

Białe serce - George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz