11. Złamane serce Ślizgonki

365 15 1
                                    

Po powrocie z Hogsmeade większość czasu spędziłam w pokoju wspólnym z bliźniakami, omawiając plan wyważenia „Eliksiru Miłosnego". Zaproponowali jedno z tajnych przejść, które według nich było idealnym miejscem, ponieważ nikt o nim nie wiedział (oprócz bliźniaków, mnie, Hermiony, Rona i Harry'ego). Cieszyłam się, że mogę przyczynić się do ich produktów, które stają się coraz bardziej popularne. Ustaliliśmy, że zaczniemy od wtorku, aby zdążyć przygotować odpowiednią ilość eliksiru. W końcu styczeń już się zaczął, a eliksir będzie potrzebny na luty, z okazji Walentynek.

Jako czternastolatka miałam dość stereotypowe wyobrażenie tego święta – kartki walentynkowe, śpiewające amorki, czekoladki, mnóstwo serduszek i innych czerwonych lub różowych dekoracji. W zeszłym roku miałam niemiłe doświadczenie z amorkami. Spacerując spokojnie z Rozalią, jeden z nich w białej pieluszce wręczył mi bukiet róż. Próbowałam uciec jak najdalej i schować się w łazience dla dziewczyn. Moja ucieczka okazała się daremna – amorek śledził mnie, wykrzykując:

,,Jesteś moją ostoją w ciemną noc. Gdy patrzę w niebo widzę milion gwiazd, ale Ty dla mnie jesteś Tą jedyną śliniącą najjaśniej. Rozświetlasz moje pochmurne dni swoim uśmiechem, niczym pewna mała iskierka, którą pragnę przytulić''

Rozalia śmiała się ze mnie przez okrągłe dwa tygodnie przypominając mi treść mojej walentynki, którą otrzymałam od niewiadomej mi osoby. W tamtym momencie poczułam się bardzo dziwnie i postanowiłam, że nigdy nie wyślę w ten sposób wyznania miłości. 

Pod wieczór dołączył do nas Lee w bardzo dobrym nastroju, gdyż z tego co usłyszałam umówił się na randkę z Puchonką. Opowiadał nam o tym, jak wpadł na nią przypadkiem na błoniach, gdy upuściła swoje zakupy z Miodowego Królestwa. Bliźniacy niebyli by sobą , gdyby nie żartowali sobie z niego przez kolejną godzinę. Wyglądali przekomicznie, gdy Jordan rzucał w nich cukierkami mówiąc, że nie potrafią zrozumieć romantycznej duszy. Jego słowa rozśmieszyły mnie na tyle, że nie mogłam już dłużej powstrzymać napadu śmiechu, który udzielił się Fredowi i George' owi.

Zrobiło się dosyć późno, dlatego chłopacy postanowili, że pójdą spać wręczając mi kartkę z przepisem na ,,eliksir miłości''. Jednogłośnie stwierdzili, że w moich rękach będzie bezpieczniejszy, gdyż moją osobę nikt nie będzie podejrzewać, w razie jakiś kłopotów.

Usiadłam wygodnie na fotelu skupiając swój wzrok na płomienie w kominku, które toczyły dziki taniec. Usłyszałam znajome mi głosy, gdy tylko odwróciłam swoją głowę, ujrzałam swoich przyjaciół. Wyglądali na szczęśliwych, a w oczach Harry' ego dostrzegłam ulgę.

- Jesteście – pokiwałam im wesoło. – Jak było w Hogsmeade?

- Długo opowiadać – westchnęła Hermiona siadając z chłopkami na kanapie koło mojego fotela. – Gdy wyszłaś z Fredem i George' m z Trzech Mioteł, wparowała Rita Skiteer ze swoim piórem. Szukała sensacji, bo wychodzi na to, że ona nigdy nie ma dość.

- Hermiona nieźle jej pocisnęła – skomentował Ron uśmiechając się do dziewczyna, jakby podziwiał jej odwagę.

- Należało się tej krowie – parsknął wściekle Harry. – Zwłaszcza po tym, jak oczerniła Hagrida w swojej gazecie.

- Tak, tym razem chciała wymyślić historię o Ludo Bagman' ie – dodała Hermiona zaczynając bawić się swoimi placami. – Wredna kobieta, bez nutki współczucia.

- Ale mamy też dobre wieści – wtrącił się brunet, a jego oczy zaśliniły. – Hagrid wraca do pracy.

- Naprawdę? - poderwałam się z miejsca, jakby ktoś podpalił fotel na którym siedziałam.

Białe serce - George WeasleyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz