Skończyłaś klikać przycisk 'akceptuj' na nowym urządzeniu, kiedy usłyszałaś, jak wchodzi kolejna osoba.
— Hej! Niby kim myślisz, że jesteś, człowieku? Masz tupet, że przywołujesz wielkiego Mammona! —już na początku zaczął krzyczeć białowłosy. — Powiem to tylko raz, więc słuchaj uważnie! Jeśli cenisz swoje życie, oddaj mi wszystkie swoje pieniądze i cenne rzeczy.
Spojrzałaś na niego, lekko mrużąc oczy. Czułaś, że długo nie pociągniesz i lekko cię to bawiło. Schowałaś ręce do kieszeni, czym zdziwiłaś Mammona.
— Zaraz zdejmę z ciebie ten głupi, szczęśliwy wyraz twarzy poprzez zjedzenie cię! — dodał, próbując cię znowu wystraszyć.
Podniosłaś tylko brew. Uciszenie tego demona zostawiłaś jego starszemu bratu. Tak się też stało. Dźwięk uderzenia rozległ się chyba w całym budynku. Dostałaś później od pozostałych demonów szybką charakterystykę niebieskookiego. Liczyli, że choć trochę poprawią tym twój nastrój.
— Mammon, twoim zadaniem jest dbanie o tego człowieka przez cały okrągły rok — aż sama lekko skrzywiłaś się, słysząc słowa Lucifera. — Oczekuję od ciebie pełnej współpracy.
— Co? Dlaczego ja?
— Jeju, Mammon. Tak ci zazdroszczę. Zamieniłbym się, ale muszę się zająć szukaniem mojej bratniej duszy.
Po raz kolejny wywiązała się dyskusja na twój temat. Tobie też niezbyt się uśmiechało siedzenie z Mammonem, ale pomyślałaś sobie, że to jeszcze tylko kilka godzin. To podtrzymało cię na duchu.
— Słuchaj człowieku, nie mam wyboru, bez względu na to, jak bardzo nie chcę się tobą zajmować. Jestem zbyt ważny do tego typu zadań, ale Lucifer mi kazał i oto jestem. Ale obiecaj mi, że nie sprawisz żadnych problemów — pokiwałaś delikatnie głową, przez co demon lekko się rozchmurzył.
— Pamiętaj, by się opierać demonom. My lubimy ludzi z czystymi duszami. Chociaż nie, to źle zabrzmiało. Czyste dusze są dla nas niczym błyszcząca biżuteria, rozumiesz? W skrócie jest spore prawdopodobieństwo, że jakiś cię zaatakuje. Dlatego do pomocy masz nas. W końcu nie używasz magii, jak inny uczeń z wymiany.
W czasie twojego zapoznawania się z demonami pewna osoba na strychu Domu Rozpaczy obudziła się w bardzo nieprzyjemny sposób.
— Cholera, coś ty odwaliła tym razem? — wyszeptał Belphegor, łapiąc się za brzuch.
***
Będę to pisać tak długo, jak mam chęci.
Bo plan już jest. I to dosyć długi.
Pozdrawiam z podłogi - Dywan.
CZYTASZ
Miłość Wisi W Powietrzu | Obey Me Shall We Date
Fanfiction!Fem!Reader! Czy to możliwe posiadać 11 bratnich dusz? [Imię] nigdy w to nie wierzyła. Nie chodzi tylko o ich liczbę. Nie sądziła, że połączenia dusz są w ogóle możliwe. Może to przez fakt, że sama nigdy nie miała żadnego znaku ani nic? Ale oto j...