Nowe Informacje

116 20 0
                                    

— I co się stało wtedy?

Streszczając całą sytuację, Beelzebub tak się zdenerwował o ten serek, że rozwalił ścianę kuchni. Tą, która oddzielała was od twojego pokoju. Szczerze, to dopiero teraz się dowiedziałaś, że mieszkasz obok kuchni. Jakimś cudem zawsze chodziłaś na około.

Lucifer patrzył na was groźnie, niczym zawiedziona matka, kiedy Mammon i Beel wyjaśniali, co się stało.

— Nigdy nie odpuścisz, co? Ale dobra, co mnie to. W końcu to [Imię] zjadła twój serek — białowłosy wskazał na ciebie, na co twoje zirytowanie wzrosło.

— Co? Wmusiłeś we mnie ten serek! Nie jestem na tyle głupia, by jeść wasze żarcie, w końcu jest dla mnie trujące.

— C—co? Próbujesz zwalić winę na mnie?

— Wiedziałem, że to ty, nawet gdyby [Imię] nic nie powiedziała — cóż, przynajmniej rudy był po twojej stronie...

Mammon znowu próbował się kłócić, aż przerwał mu Lucifer.

— Zaraz, dajcie mi to ogarnąć. Mammon był głodny, więc przeszukiwał w nocy kuchnię. I wciągnął w to [Imię]. Wtedy znalazł serek Beelzebuba. Wtedy zmusił [Imię] do zjedzenia tego — przytaknęłaś jako jedyna, kiedy dwa demony stały z opuszczonymi głowami. — Kiedy Beel zobaczył, co się stało, tak się wkurzył, że stracił kontrolę nad sobą. Kuchnia została zniszczona, razem z pokojem [Imię] po drugiej stronie ściany. Wszystko, przez 𝑇𝕎Ó𝐽 MᴀŁ𝘠 Ż𝖠尺𝑇.

— Mmm... Podsumowując, to tak?

— Brak mi słów na waszą trójkę.

Mimo braku słów Lucifer gadał przez najbliższe trzy godziny. Kiedy w końcu skończył, poczułaś, jakbyś się przebudziła po wieloletnim śnie. Odwróciłaś się, gotowa odejść do swojego poszkodowanego pokoju, kiedy najstarszy z braci wypowiedział twoje imię. A zrobił to w taki sposób, jakby przeklinał całą twoją rodzinę, pięć pokoleń wstecz.

— Lepiej nie korzystaj teraz ze swojego pokoju, jako, że brakuje mu ściany. Na czas napraw będziesz spać w pokoju Beela.

Kiwnęłaś głową i wyszłaś z sypialni Lucifera, w tle słysząc krzyki Mammona. W innych warunkach pewnie byś została na kabaret, ale teraz wolałaś zgarnąć piżamę, a później znaleźć nową lokację.

Wbrew pozorom, Beel poczekał na ciebie, a później sam zaprowadził cię do siebie.

— Więc... To jest mój pokój — stwierdził, pokazując wnętrze.

Środek wyglądał, jakby był przedzielony na dwa. Jedna część była fioletowa, a druga pomarańczowa. W środku stały też dwa łóżka.

Nie myśląc za długo, podeszłaś do łóżka z pomarańczową pościelą i położyłaś tam torbę.

— To moje — powiedział, na co od razu podniosłaś swoje rzeczy. — Nie, nie... Korzystaj z niego. Spokojnie. Nie używaj tylko tego drugiego. Ja będę spał na kanapie.

— Dlaczego?

—... To łóżko mojego bliźniaka. Nazywa się Belphegor i jest teraz w świecie ludzi jako uczeń z wymiany.

— W świecie ludzi? — rozsiadłaś się wygodniej, próbując zachęcić Beela do mówienia. Małymi kroczkami zdobywasz jego zaufanie, już za niedługo zdobędziesz pakt.

Tak, małymi kroczkami. Wrócisz do domu i kto wie? Może wykorzystasz tę moc do czegoś jeszcze?

— Tak. Ty przyszłaś tutaj, Belphegor poszedł tam. Z drugim demonem, o imieniu Diaval — Beel zrobił małą przerwę, zanim kontynuował. — ... Belphie pokłócił się z Luciferem, więc został wybrany do wymiany. Nie chciał iść, ale został zmuszony. Dlatego nie wspominaj lepiej jego imienia przy Luciferze.

Kiwnęłaś głową, udając, że rozumiesz wszystko, co demon ci powiedział.

— Powiedz mi coś więcej o Belphiem.

— Cóż... Jesteśmy bliźniakami, ale to znaczy tylko, że Ojciec stworzył nas w tym samym czasie. Nie jesteśmy do siebie zbyt podobni. Wciąż, Belphie i ja zawsze się dogadywaliśmy. Mieliśmy też młodszą siostrę, Lilith.

Ledwie usłyszałaś to imię, poczułaś, jakby piorun cię trzasnął. Nie usłyszałaś do końca słów demona, wpatrywałaś się tylko w przestrzeń obok niego.

— Lilith? Opowiedz mi o niej — zabrzmiało to bardziej jak rozkaz, niż prośba. Imię to dziwnie leżało na twoim języku, zupełnie jakbyś nie powinna go wypowiadać.

— ...nie chcę o niej mówić. Kiedy Belphie wróci, ty odejdziesz do świata ludzi. To znaczy, że nigdy się nie spotkacie.

Zastanowiłaś się chwilę, przypominając sobie słowa nieznajomego ze strychu. A także jego głos i to dziwne przeczucie...

— Co? Czemu się tak na mnie patrzysz? Chyba ci już powiedziałem, że nie wyglądamy podobnie, nie?

— Chciałabym zobaczyć twarz Belphegora.

Myślałaś, że Beel pokaże ci zdjęcie na swoim DDD. Niestety zamiast tego wspomniał ci o obrazach wiszących na początku korytarza.

Przeprosiłaś go i szybko się tam przeszłaś, przyglądając się każdemu zdjęciu po kolei. Kiedy dotarłaś do ostatniego, dostrzegłaś twarz, którą już widziałaś.

— Ten chuj mnie okłamał... — mruknęłaś, marszcząc brwi. Przy następnej okazji będziesz musiała sobie z nim porozmawiać.






***
Mam nadzieję, że się spodobało.
Pozdrawiam z podłogi - Dywan.

Miłość Wisi W Powietrzu | Obey Me Shall We DateOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz