Odkąd się wybudziłaś po swoim... 'wypadku', z nastrojem Asmodeusa nie było najlepiej. Minęła ledwie jedna doba, a nastrój jego bratniej duszy udzielił mu się tak bardzo, że zapomniał nałożyć na twarz maseczkę.
Wszelkie tego typu zmiany nie mogły przejść niezauważone przez Lucifera. Już drugiego dnia, przez słuchanie w głowie ciągle tego samego, odesłał młodszego brata do domu. Wolał, żeby go już nic więcej nie denerwowało. Jak na przykład powtarzające się westchnienia pomarańczowookiego.
Szybszy powrót do domu lekko rozchmurzył Asmodeusa. Może tym razem skutecznie cię uwiedzie? Jego rozmyślania zostały przerwane, gdy w jednym ze sklepów spostrzegł swojego starszego brata.
— Mammon, nie powinieneś przypadkiem siedzieć z [Imię]? — zapytał, wieszając się na ramieniu białowłosego.
— Nie podoba mi się niańczenie człowieka. I poszliśmy na układ — odpowiedział zadowolony z siebie demon, szeroko się uśmiechając.
— He? To ona tam siedzi całkiem sama. Nie pomyślałeś, że może być jej smutno? — z tymi słowami w głowie Asmo zapaliła się lampka. Odwrócił się od Mammona i poszedł jak najszybciej w kierunku Domu Rozpaczy.
Gdy tylko znalazł się przed drzwiami do twojego pokoju, usłyszał twoje próby śpiewania.
— Czyżby księżniczka próbowała przywołać księcia? Cóż, oto się zjawiam — zażartował, wchodząc, na co od razu zamilkłaś.
Uważnie przyglądałaś się, jak siada w nogach łóżka i odwraca się w twoją stronę. Próbowałaś się dowiedzieć, o co chodzi.
— Ooo, nie patrz tak na mnie. Może Mammon jest idiotą, ale ja nie. I zamierzam dotrzymać ci czasu i o ciebie zadbać — uśmiechnął się szeroko. Wtedy też poczuł, jak jego nastrój się poprawia. Z jego bratnią duszą było już troszkę lepiej. — Co byś chciała zjeść?
W tym czasie Mammon odbierał w Akuzonie pieniądze za złoto z chusteczki. Przy okazji dostał współczujące spojrzenie od kupującego, przez co niepokój pojawił się w jego umyśle. Nie poprawiały tego słowa jego młodszego brata, tkwiące w jego głowie.
Wtedy wpadł na genialny pomysł. Skierował swoje kroki do księgarni i w dziale fantasy poszukał najgrubszej możliwej powieści. Z lekkim bólem oddawał część świeżo zdobytych pieniędzy, ale co to było w porównaniu do sumy, jaką dostał.
Z książką w dłoniach wrócił do domu i skierował swoje kroki do twojego pokoju. Zastał tam Asmodeusa, zabawiającego cię rozmową.
— Oi, człowieku! Jednak umiesz się uśmiechać — stwierdził, po czym wyciągnął w twoją stronę dłoń z książką. — To dla ciebie.
Tu cię zaskoczył. Podziękowałaś za ten nagły prezent, przez co na twarzy Mammona pojawiły się delikatne rumieńce.
— To nic wielkiego. Wziąłem cokolwiek, by nie było, że zawalam obowiązki nadane przez Lucifera.
Zanim jednak skończył mówić, Asmodeus przytulił cię znienacka. Drgnęłaś lekko wystraszona i spojrzałaś na niego podejrzliwie.
— Ja przynajmniej robię to z własnych chęci. Może pomaluję ci paznokcie?
Gdy Asmo wypowiadał te słowa, oczy Mammona delikatnie się zaczerwieniły. Białowłosy szybko wyciągnął chusteczkę i wytarł z oczu złoto. Starał się to robić jak najdelikatniej, by nie sprawić sobie większego bólu. Nawet jeśli zaczynał się niepokoić tymi objawami, podobało mu się, że może na nich zarobić.
***
Mam nadzieję, że się spodobało.
Pozdrawiam z podłogi - Dywan.
CZYTASZ
Miłość Wisi W Powietrzu | Obey Me Shall We Date
Fanfiction!Fem!Reader! Czy to możliwe posiadać 11 bratnich dusz? [Imię] nigdy w to nie wierzyła. Nie chodzi tylko o ich liczbę. Nie sądziła, że połączenia dusz są w ogóle możliwe. Może to przez fakt, że sama nigdy nie miała żadnego znaku ani nic? Ale oto j...